Wpis z mikrobloga

Przecież każdy gówniak tylko marzy o tym by miesiąc w domu siedzieć zamiast w szkole, co to ma być za kara?


@R187: w Polsce żadna, w USA może ci #!$%@?ć życie. Każde zawieszenie jest wpisywane do akt. Od tego zależą stypendia i możliwość udziału w zajęciach pozalekcyjnych. Uniwersytety w USA mają świra na punkcie takich rzeczy jak konkursy, udział w drużynie czy kołach naukowych. Jak jesteś zawieszony to nie możesz brać
Nigdy nie rozumiałem tego zawieszenia. Przecież każdy gówniak tylko marzy o tym by miesiąc w domu siedzieć zamiast w szkole, co to ma być za kara? xD


@R187: Jak mieszkałem w Anglii jeszcze za czasów gimnazjalnych to pobiłem się z typem i dostałem 2 tygodnie takiego zawieszenia. Do dziś tego nie rozumiem. Cieszyłem się jak głupi, bo mogłem siedzieć w domu i grać na kompie. To bardziej nagroda niż kara xD
dla mnie to nieudacznicy życiowi którzy niczego nie osiągnęli wyzywając sie na dzieciach za swoje porażki


@Rodriquez: plujesz jadem i zbiorowo traktujesz wszystkich nauczycieli, biorąc pod uwagę że grozili ci zawieszeniem w prawach ucznia podejrzewam że wcale nie jesteś lepszy od tych "nieudaczników".

Oczywiście to że uczniowie nieraz zachowują sie jak ostatnie zwierzęta to nic, ostatnio jest modny pogląd że to wszystko wina tych złych, niedobrych nauczycieli.

No i wystarczy ruszyć
rozumiem, zeby uczyc 10letnie dziecko, ze w 1410byla bitwa pod grunwaldem trzeba samemu #!$%@? sie z niemcem mieczem?


@kfiatek_na_parapecie: nie, ale mnie np. historii uczył człowiek, który również był certyfikowanym przewodnikiem. Umiał opowiadać z pasją, i mimo iż z historii byłem noga straszna, to lekcje bardzo lubiłem. W gimbazie jako zadanie domowe kazał zrobić broń pierwotną (pięściak czy kamienny toporek) a w liceum (miałem tego samego nauczyciela) za przyjście na sprawdzian
Oczywiście to że uczniowie nieraz zachowują sie jak ostatnie zwierzęta to nic, ostatnio jest modny pogląd że to wszystko wina tych złych, niedobrych nauczycieli.


@S7-1500: Nauczyciele to też kawał #!$%@?, ja miałem taką babkę gdzie jak się z nią umówiłem że mam zaliczyć to i to, zaliczyłem to #!$%@? jeszcze mi coś specjalnie zadała, zaliczyłem i cyk, znowu coś. Za każdym razem mówiła że to już koniec. Też było tak jak