Wpis z mikrobloga

  • 11
Mam problem z Rozmowami z katem. Bardzo ciekawa książka, tyle że wypchana szczegółami, które Moczarski musiał zapamiętać przez lata. Nie zapomnieć tylu faktów, by po wyjściu z więzienia je spisać. Wiem, że doczytywał i konfrontował to potem z domumentami, ale jednak tyle rzeczy spamiętać, to nie lada wyzwanie.

Na dodatek zastanawia mnie Gustaw Schielke, ten trzeci co z nimi siedział. Moczarskiemu akurat trafił się do kompletu gość od statystyk. Są jakieś dokumenty, że całe trio faktycznie siedziało razem? Chcę w to wierzyć, ale nie jest mi łatwo.

Na ile Rozmowy uważacie za wiarygodną książkę?

Obrazek relatywny

#historia #ksiazki #czytajzwykopem
Halbr - Mam problem z Rozmowami z katem. Bardzo ciekawa książka, tyle że wypchana szc...

źródło: comment_1601107457b7wqMpbjuJ8iN19U3iK3A9.jpg

Pobierz
  • 12
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@Halbr: a tam na końcu książki nie ma właśnie fragmentów dokumentów? Że specjalnie dali go do takiej celi żeby go upokorzyć i nazwiska współwięźniów?
No i książka jest wyróżniana przez IPN, więc może to jakoś zweryfikowali. Chociaż uj ich wie
  • Odpowiedz
via Android
  • 1
@Czaajnik jest na końcu pismo Moczarskiego z 1955 r. do prokuratury, w którym wylicza obrzydlistwa, które mu zrobili (najróżniejsze tortury) i osadzenie z gestapowcami m.in. Stroopem. O Schielkem nic nie napisał (bo to drobnica była), ale ten Schielke mi nie daje spokoju właśnie.
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@mobutu2 Wierzę w fakty tam zawarte, nie mam powodu by je negować. Opis wydarzeń i dane są dla mnie wiarygodne. Były zresztą sprawdzane.

Natomiast zastanawia mnie na ile prawdziwa jest narracja, na ile te rozmowy się odbyły. Ile gestów Stroopa jest prawdziwych. Czy Schielke tam był i to mówił itd.
  • Odpowiedz
@Halbr: Na wiki jest takie info.:

Uwagę zwraca niezwykła pamięć Moczarskiego, który spisując rękopis tuż po wyjściu z więzienia w 1956, pamiętał wiele szczegółów z pobytu, takich jak rozmowy, gesty czy reakcje współwięźniów. Sam autor podejrzewał, że pamięć spowodowana była niezwykłym napięciem okresu wyczekiwania na wykonanie na nim wyroku śmierci. Przed opublikowaniem Rozmów wszystkie fakty w nich zawarte, w miarę możliwości, zostały przez autora zweryfikowane. Moczarski miał dostęp do niektórych świadków
  • Odpowiedz
@Halbr: Również zadawałem sobie to pytanie w trakcie lektury Rozmów, szczególnie gdy padały kolejne detale życia Stroopa.

Jestem jednak zdania że książka w całości to praktycznie wierne odtworzenie słów Stroopa. Chociaż brzmi to niewiarygodnie - zapamiętanie paru miesięcy rozmów - to jednak wiemy jak potężna jest ludzka pamięć i z relacji Moczarskiego (przytoczonej powyżej) wynika że miał całkiem sprytne techniki zapamiętywania tego co usłyszał.
  • Odpowiedz