Wpis z mikrobloga

Typowa telewizyjna pokazówka. Tak samo jak pokazy z gościem rzucającym się pod czołg, żeby rzucić granaty jak przejedzie. To był stały element relacji z poligonu. Oczywiście trenowano ten manewr długo. W określonym miejscu, w razie czego pogłębianie łopata miejsce dla żołnierza. Załoga czołgu też trenowała. Wszystko na pokaz.
  • Odpowiedz
@mojnicknawykopie: jak nikt nie zginął to spory fart. A metoda bezsensowna. W realnej sytuacji czołg zakręca i jest tylko problem z wyczyszczeniem gąsienic. I taki sam efekt daje zaczekanie i rzucenie granatu 2 sekundy później. W dodatku mniejsza szansa, że piechota osłaniająca czołgi skosi z automatu.
  • Odpowiedz