Aktywne Wpisy
fhgd +528
Pabick +8
Mało kto pamięta, że wojna Rosji i Chin z NATO będzie inną wojną niż tym co jest na Ukrainie.
Tam w pierwszej kolejności jedni i drudzy oślepią przeciwnika tak, by ten nie mógł działać satelitami szpiegowskimi itp z kosmosu.
Do tego przestanie działać GPS i inne podobne wynalazki.
Równocześnie zostanie uderzona każda infrastruktura krytyczna transportowo, energetycznie oraz komunikacyjnie.
Jak będzie wojna to będzie grubo.
Do tego Rosja już zapowiedziała że użyje atomówek
Tam w pierwszej kolejności jedni i drudzy oślepią przeciwnika tak, by ten nie mógł działać satelitami szpiegowskimi itp z kosmosu.
Do tego przestanie działać GPS i inne podobne wynalazki.
Równocześnie zostanie uderzona każda infrastruktura krytyczna transportowo, energetycznie oraz komunikacyjnie.
Jak będzie wojna to będzie grubo.
Do tego Rosja już zapowiedziała że użyje atomówek
Park Jurajski to w zasadzie jeden z najważniejszych filmów mojego dzieciństwa. Wieloletnia franczyza opierająca się na jednej wspaniałej powieści Michaela Crichtona od lat zajmuje miejsce w moim sercu, choć doskonale zdaję sobie sprawę z faktu, iż Jurassic Park 3 czy JW: Fallen Kingdom to produkcje, którym - łagodnie mówiąc - daleko od ideałów. W piątek do grona tych zacnych tytułów dołączyła prawdziwa perełka - Jurassic World: Camp Cretaceous. Ta ośmioodcinkowa animacja wydawała się być kolejnym gimbusowskim serialem a la Disney Channel. Po seansie wrażenia są jednak zupełnie inne (。◕‿‿◕。)
+bardzo ładna animacja, szczególnie dinozaury są kapitalnie zrobione, choć te momentami sprawiają wrażenie zbyt lekkich i zwiewnych (Indominus w scenie między kontenerami)
+od 4 odcinka historia nabiera niesamowitego tempa, warto przemęczyć trzy pierwsze epizody
+nie sądziłem, że to powiem, ale Obóz Kredowy potrafi przestraszyć (oczywiście na swój subtelny sposób)
+bardzo fajny klimacik klasycznego Parku Jurajskiego. Jest muzyczka, są wielkie ogrodzenia, słychać kultowe tupanie, Sepecha jest kontent :3
+sporo naprawdę widowiskowych scen, jak chociażby te ze wspomnianym Indominusem, ale też przykładowo potyczka z Mozozaurem albo podróż kolejką
+duży plus za sporo nawiązań do Jurassic World. Czuć, że choć jest to odrębna opowieść, to wciąż jesteśmy na Isla Nublar, gdzie za Indominusem śmiga Star-Lord ze swoją rudą dupeczką.
+awaria parku z perspektywy bandy nieogarniętych nastolatków to zawsze jakaś nowość
-trzy pierwsze odcinki są bardzo nierówne, delikatny zawód. Nie warto jednak się zrażać, bo sielanka i śmieszki szybko zmieniają się w walkę o życie :3
-zrezygnowałbym z wątków, które srodze ujmują powagi serialowi. A trochę ich niestety jest.
-gdzie T-Rex?!
No i co mam powiedzieć, 7.5/10. Świeża i ciekawa forma przedstawienia klasycznego szablonu. Bawiłem się naprawdę zacnie i już wyczekuję kontynuacji, którą bez wątpienia pochłonę równie szybko. Dla mnie – bardzo miłe zaskoczenie, a serial bynajmniej nie tylko dla miłośników marki! No szkoda tylko, że tak krótko. Ja tam bym przytulił jeszcze dwa sezony...
#seriale #netflix #jurassicpark #jurassicworld #campcretaceous #usa #premiera #recenzja
a z anulowanych seriali chyba najbardziej nie moge odzalowac flashforward i V, moze troche SG:universe