Wpis z mikrobloga

Wczoraj był w gorących był wpis gościa, który narzeka, że nie może nic oszczędzić, bo życie z różową sprawiło, że pieniądze rozpływają mu się w powietrzu. Powiem Wam szczerze, że czytając ten wpis, a przede wszystkim czytając komentarze, ciarki żenady przeszywały mnie z góry do dołu (facet który chciał żeby laska która wprowadziła się do jego mieszkania płaciła mu czynsz... puknij się w łeb) i przede wszystkim zdałem sobie sprawę z tego, dlaczego tyle tutaj stęków, że tak ciężko jest znaleźć dziewczynę, że macie problemy z kontaktem z różowymi i ogólnie #przegryw (chociaż oczywiście dopuszczam fakt, że kliniczne przypadki "przegrywu istnieją", przy czym to margines). Patrzycie z góry na #normictwo i #rozowepaski, bo jeżeli ktoś nie podziela waszego bardzo ściśle określonego systemu wartości i nie trzyma się ściśle ustalonego scenariusza, to od razu stwierdzacie, że ktoś jest idiotą, a dziewczyna od razu musi być pasożytem.

Wychodzenie na miasto to bzdury, bo najlepiej posiedzieć cały weekend na chacie i pograć w gierki. Kluby to bzdura dla chadów i julek - głośno, śmierdzi, drinki drogie. Wychodzenie do knajp to bzdura i przepłacanie za coś, co można ugotować w domu. Wakacje to najlepiej tylko chodzenie po górach, albo coś w tym stylu, nie daj boże żeby pojechać na all-inclusive i po prostu popluskać się w basenie, potańczyć w klubach na Costa Brava, albo połazić po sklepach w Mediolanie. To już nie jest kwestia tego, że różowepaski potrzebują emocji. Każdy normalny człowiek potrzebuje, chce coś zobaczyć i potrafi się po prostu k---a bawić, wyluzować. Mireczki patrzą na wszystkich z góry, bo oni mają swoje "pasje" (k---a gry komputerowe albo siłownia, ewentualnie jeżdżenie na rowerze xDDD). Koło pasji to wy nawet nie staliście, a nawet jeżeli, to w jaki sposób hobby wyklucza się z tym, żeby zachowywać się jak normalny człowiek i potrafić się dobrze bawić podczas wyjścia na miasto? Normalni ludzie w ten sposób się odstresowują po całym tygodniu. To nie oni są z-----i tylko wy. Kiedyś się umawiałem z taką laską, co cały tydzień tylko siłownia, wyjścia na kawkę, dobra książka... myslałem że ocipieję z nudów. A wy byście chcieli d--y co wyglądają jak julki z klubu, ale ich ulubioną rozrywką jest grzanie d--y na kanapie i patrzenie jak gracie w Wiedźmina. Takich lasek jest margines, ale niebieskich też. Dlaczego? Bo to z-----y sposób na spędzanie życia. Sami się śmiejecie z memów z Januszem który w dupie był i g---o widział, a swoje najlepsze lata zamierzacie przesiedzieć w domu. Dziwicie się innym, że chcą coś przeżyć przed 30stką? Takie powolne tempo życia kłóci się z młodością. Jesteście starzy za młodu, więc czego się dziwicie, że różowe nie chcą się wiązać z takimi pierdami?

Wasze podejście do pieniędzy to jest druga kwestia. Każdy rozsądny człowiek zdaje sobie sprawę z tego, że osiągnięcie sukcesu finansowego, to w dużej mierze kwestia przypadku, a ludzi nie powinno się mierzyć miarą tego, ile zarabia. Czy przedszkolanka, która kończyła studia i naprawdę przykłada się do swojej pracy, szkoli się, angażuje w życie wychowanków, powinna zarabiać 2,5k zł? Oczywiście że nie, ale w naszym z------m systemie tak jest i nie ma szansy zarobić więcej, nawet w prywatnym przedszkolu Montessori nie wskoczy powyżej 3-4k. Pielęgniarki, fizjoterapeuci, nauczyciele, ratownicy medyczni i wiele innych zawodów są potrzebne, ale w wyniku wielu czynników są bezczelnie słabo opłacane (duża w tym zasługa 25 lat forsowania idei "taniego państwa). Czyli co, ratowniczka medyczna jest poniżej waszego poziomu, bo zarabia c-----o? A może za mało się starała? Może powinna wcześniej wstawać i biegać rano? Albo otworzyć swoje ratownictwo medyczne xD? Rozumiem, że będąc sobie tymi programistami 15k wyobrażacie sobie tylko relację z inną osobą, która zarabia równie dobrze, a jeżeli nie, to będziecie równać poziom życia do dołu, a resztę hajsu chomikować na koncie? To czym się różnicie w takim wypadku od tych paskudnych p*lek, które lecą tylko na hajs i szukają bankomatów? Jesteście tacy sami, albo i jeszcze gorsi, bo dochodzi wspomniana już kwestia patrzenia z góry. Życie z taką osobą to wieczna żenada i wcale się nie dziwię, że różowe trzymają się z dala od takich s-----------w.

Sam się spotykałem z dupami, które trochę sponsorowałem, w tym sensie że płaciłem za większość naszych wyjść, bo dziewczyna zwyczajnie nie wytrzymywała tempa naszych wyjść (sama mi mówiła, żebyśmy zostali w domu, bo ona nie ma hajsu), ale zdarzało mi się, że umawiałem się z dzianą dziewczyną i laska w klubie stawiała mi drinki całą noc. Ludzie na poziomie nie rozliczają się z takich kwot, bo to psuje vibe. I nie, nie zarabiam jakiś kokosów - 4,5k na rękę w mieście wojewódzkim, czyli jak rozumiem, tyle co OP z posta o którym wspominałem wcześniej. Teraz spotykam się z dziewczyną, która zarabia tyle co ja, ale wcześniej zarabiała więcej. No i co z tego? Jak mi się powinie noga, to ona powinna mnie zostawić? Albo ja ją? A jeżeli ja stwierdzę, że chcę się przebranżowić i zacznę zarabiać c-----o, a ona będzie zarabiała dobrze? Po to ludzie się łączą w pary, żeby im było łatwiej, a nie trudniej. Jak już wspomniałem, sukces finansowy to często kwestia przypadku - odziedziczenia mieszkania, firmy która wypali, zawodu który ma "branie" na rynku pracy. Nie wszyscy musimy być informatykami 15k. Kwestia rodziny w jakiej kto przyjdzie na świat też ma ogromne znaczenie. Kwestia wieku, a przecież nie zawsze ludzie dobierają się wedle rocznika. Nasze starania to tylko jedna w wielu wypadkowych. Patrzenie na ludzi przez pryzmat hajsu to cecha ludzi z nizin społecznych, a rozbijanie związku z tego powodu, że laska się nie chce dorzucać do benzyny, to już absolutne dziadostwo. Współczuję laskom, które trwają w takich relacjach, podobnie jak współczuję facetom, którzy pełnią rolę betabankomatów. Ale nie róbmy z każdej nierówności w związku od razu pasożytnictwa, bo w takim wypadku można zabić każdy romans, a życie sprowadzi się do tabelki w Excelu, w której będziemy sobie rozliczać zakupy spożywcze i czyj komputer zużywa więcej prądu. Ale wy i tak tego nie zrozumiecie, bo zryły wam beret matrymonialna spiskowa teoria dziejów (tzw. blackpill) i filmy Szarpanek z życiem, które przyjmujecie bezkrytycznie, jak konfiarze przyjmują bezkrytycznie werbalne sraki Bosaka i Korwina.

#zwiazki #logikaniebieskichpaskow #normictwo
  • 255
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mirekmirkowski: Przecież łażenie do klubów co weekend to c--j a nie hobby xD a najlepiej pojechać na all inclusive na 2 koniec Europy i zobaczyć hotel, basen hotelowy, kawałek plaży najbliżej hotelu i kilka klubów xD jak słyszę, że ktoś jeździ na all inclusive i uważa, że zwiedza świat to aż mnie czkawka że śmiechu bierze xD
A jak laska wymaga, żeby ją koleś zabierał do klubów, knajp, restauracji i
  • Odpowiedz
@mirekmirkowski: Prawdę piszesz. Wykop czytam dla sportu żeby nie stracić kontaktu z niewiedzącą nic o życiu młodzieżą, żeby lepiej zrozumieć kiedy mój młody ruszy dupę i wyprowadzi się z domu, żeby wiedzieć o czym młodsi rozmawiają i z czego się śmieją.

Jednak to co piszesz jest jednocześnie zbyt skomplikowane, zbyt abstrakcyjne dla średniej reprezentatywnej tutaj. Do każdego punktu można się p-----------ć - jednocześnie zupełnie nie ogarniając sensu.
  • Odpowiedz
@mirekmirkowski: gościu masz dużo racji, ale wiesz jedno. Nie każdy jest ekstrawertykiem i nie każdy lubi imprezować czy chodzić po klubach. Robisz dokładnie samo, tylko w drugą stronę. Z drobnym kwot nie powinno się rozliczać, ale wspólnie mieszkając to układ 50-50 za mieszkanie to RiGCz.
Nie widziałem poprzedniego wpisu tego anonka, możliwe że kobieta nie zarabiała i nie dorzucała się do mieszkania.

Ma ktoś linka do tego postu, o którym
  • Odpowiedz
Wakacje to najlepiej tylko chodzenie po górach, albo coś w tym stylu, nie daj boże żeby pojechać na all-inclusive i po prostu popluskać się w basenie, potańczyć w klubach na Costa Brava, albo połazić po sklepach w Mediolanie. To już nie jest kwestia tego, że różowepaski potrzebują emocji. Każdy normalny człowiek potrzebuje, chce coś zobaczyć i potrafi się po prostu k---a bawić, wyluzować.


@mirekmirkowski: ludzie się dzielą na tych co
  • Odpowiedz
@brednyk: ale ja nie mówiłem że jedna bądź druga opcja jest zła - ja mówiłem o tym że Mirki od razu uznają ludzi którzy lubią w/w rzeczy za gorszych. Ja sam lubię połazić po górach, jakiś spacer, itd. Nie każdy musi być wiecznym dynamiczniakiem, ale też nie ma co się oszukiwać że jeżeli ktoś NIGDY nie wychodzi i to zazwyczaj z powodów w stylu „głośno, drogo, ludzie to debile”, to
  • Odpowiedz
Tego wpisu:

To nie chodzi o kryzysowe sytuacje, którą opisałaś. I we właściwym poście i tutaj różowe próbują elegancko przepychać swoje bumelanctwo i wygodne przyspawanie się do ambitnego gościa. Tu nie chodzi o wypominanie ile się na kogoś wydaje, czy traktowanie kogoś jak przedmiot (XD), ale partycypowanie w kosztach wspólnej egzystencji.

Mieszkam sam -> płacę za lokum sam, mieszkam z dziewczyną -> dzielimy 50/50. I nie ma znaczenia to, że jej zostaje
  • Odpowiedz
@mirekmirkowski: tl;dr - życie to melanż, a kto uważa inaczej ten nudziarz

umawiałem z taką laską, co cały tydzień tylko siłownia, wyjścia na kawkę, dobra książka... myslałem że ocipieję z nudów


@mirekmirkowski: wyobraź sobie, że są osoby, które chcą od życia wiecej niż umcy umcy i leżenie na plaży. Sam uwielbiam sobie wyskoczyć do Hiszpanii, ale więcej rozrywki sprawia mi pogadanie łamanym hiszpańskim z właścicielką małej księgarnii, że
  • Odpowiedz
@mirekmirkowski: ale co w tym złego żeby płacili rachunki 50/50? Przecież nie każe jej płacić raty kredytu a płacąc płacąc rachunki 50/50 i tak dziewczyna wyjdzie na tym lepiej niż jakby mieli wynajmować.
  • Odpowiedz
@mirekmirkowski: alez sie cuckold rozpisal, przez takich sponsorow jak ty rynek jest calkowicie spaczony, pelne ksiezniczek, ktore wiedza ze zaraz pojawi sie kolejny bialorycerz ktory bedzie ją sponsoroł a ona moze lezec i pachniec
  • Odpowiedz