Wpis z mikrobloga

Dwa tygodnie temu #!$%@?łem sobie do reszty "reputację" w pracy, i teraz każdy jest przekonany o moim zacofaniu społecznym. Miałem gorszy niż zawsze dzień i nie byłem w stanie wydusić z siebie dłuższego zdania. Nawet jeśli nie zdają sobie sprawy, że coś jest ze mną nie tak, to mój mózg wmawia mi i tak swoje.

Tydzień temu próbowałem odnowić starą znajomość sprzed wieelu lat, ale skończyło się na tym, że jestem zbyt toksyczną osobą i zawsze wywoływałem negatywne myśli i uczucia u innych osób, dlatego lepiej jakbym nie próbował więcej się kontaktować. Dało mi to trochę do myślenia, bo to była znajomość w której wydawało mi się, że mogłem się zwierzyć ze wszystkich swoich smutków. I nawet nie dziwię się po wszystkim, że skończyło się tak jak to się skończyło.

A dzisiaj w rozmowie z rodzicami przez telefon jak powiedziałem, że muszę kończyć bo dzisiaj jestem zmęczony, to dostałem wykład na temat tego, że człowiek w moim wieku (prawie 30 lat) nie może być zmęczony, jak nie pracuję fizycznie to nie mogę być zmęczony, oni to mieli ciężko w moim wieku, a ja nie mam żadnego zmartwienia na głowie i może za dużo zarabiam, bo od tych pieniędzy mi się w głowie poprzewracało i takim zachowaniem traktuję swoją rodzinę bez szacunku, bo oni to mieli ciężko, a ja nie mogę mieć ciężko. Wszystko jest dobrze, jak człowiek udaje szczęśliwego i uśmiechniętego, jak człowiek ma inny nastrój to zaraz zaczynają się jakieś cyrki...

Im bardziej się staram i próbuję wywalczyć jakąś poprawę, tym bardziej się w kwestii czegokolwiek cofam. Ehh, dlaczego nic w moim życiu nie może być normalne (,) Myślę, chociaż stuknę sobie o tym na Mirko, może ktoś przeczyta (chociaż nie wiem, po co) ale za kilka dni i tak wykasuję wpis bo dojdę do wniosku, że wygadanie się anonimowo w internetach tak naprawdę mi nic nie daje. Dobranoc (,)
#depresja #samotnosc
  • 6