Wpis z mikrobloga

@iroos: Tak było w zeszłym roku w Giro, ale na Vuelcie już dał radę. Wydaje mi się, że jedyna szansa Tadeja to urywanie sekund na mecie i czasówka. Na 36 km coś tam można zyskać. W sumie czasówka też będzie ciekwawa, bo jakby nie patrzeć góra pierwszej kategorii :)