Wpis z mikrobloga

W sumie to chodzi mi o prawie wszystkie książki Kinga. Prawie zawsze bohaterem jest zniszczony życiem typ w średnim wieku. Splotem wydarzeń wpada w środek tajemniczych zdarzeń i jedziemy z koksem. O ile do połowy jego książki są całkiem spoko i trzymają się kupy, o tyle od połowy zazwyczaj jest do dupy. Najlepszym przykładem niech będzie Bastion. Bycie fanem Kinga jest zwyczajnie słabe.


@Radioaktywny_Pasztet: ja zauwazylem tendencje:
1. jakies senne miasteczko
  • Odpowiedz