Wpis z mikrobloga

Janusz Nosacz kończył nocną zmianę w fabryce azbestu. Za oknem bezpańskie psy, których Nosacz wolałby nigdy nie mieć. Przypomniał sobie o żonie, którą pewnie już robiła schabowego, głównie w niedzielne popołudnia.

Śmiech Pjotera dobiegał zza januszowego monitora. Janusz automatycznie podłożył wesołe i donośne dźwięki pod obraz kiepskich w pokoju Pjotera. Intuicja podpowiadała mu, że Pjoter przebiera palcami po klawiaturze oglądając zdjęcia kleiboswaifu na instagramie. Nie mylił się. Czuł jednak dziwaczną dumę połączoną z rozbawieniem, które przyniosła mu owa wizja.

,,Puk puk".
Pierwsza myśl - Grażyna. Stara, która znowu każe bić schabowe albo wynieść śmieci.

Białek poczuł się ważny. Myśl o ogromnych płatach mięcha przerodziła się w pewność, że w tę sobotnią noc powstaje schaboszczak, którego żaden z Polaków nie będzie mógł pochłonąć. Zatliła się w jego biednym umyśle żądza zemsty. Ocknąwszy się wstał i nonszalancko otworzył drzwi.

Grażyna. Czarna owca Nosaczy stała w progu oparta o framugę ze swoim skrzywem. Białe kozaczki, niebieski fartuch i reklamówka z biedronki jaśniały kontrastującą z nocnym krajobrazem bielą.

- Grażyna jak zwykle - pomyślał Michał.
#konkursnanajbardziejgownianymemznosaczem #pasta
  • 4