Wpis z mikrobloga

Czy Was też czasem rozwala nadawanie piosenkom dziwnych tytułów złożonych z fraz, których nie ma w tekście piosenki? Czy zgadzacie się z tym, że tytułem piosenki powinna być ta fraza, która najwięcej razy pojawia się w tekście? A w przypadku, gdy takiej frazy nie ma - jakiś charakterystyczny fragment, np. pierwsza fraza, która tam pada. W bardzo wielu przypadkach, jeśli nie w zdecydowanej większości, tak właśnie jest - jednak nie zawsze. Niektórzy lubią nadawać swoim piosenkom dziwaczne tytuły, których nikt by się nie domyślił, słuchając ich.
IMHO nadawanie piosenkom tytułów będących frazami niewystępującymi w tekście jest wydziwianiem.

Poniżej kilka propozycji tytułów znanych piosenek:

Righteous Brothers - I need your love
Portishead - Give me a reason
Green Day - Am I just paranoid?
Metallica - Exit light
Perfect - Miałem dziesięć lat
Varius Manx - Kolor nieba zmienia się
Varius Manx - Kiedyś znajdę dla nas dom
Varius Manx - Ona ma siłę
Czesław Niemen - Warszawski dzień
Hey - Herbata stygnie
Dżem - Kiedy byłem mały
Rotary - Lubiła tańczyć
Edyta Bartosiewicz - Niech rani mnie
Enya - Sailaway sailaway sailaway [choć zawsze słyszałem to jako "senołe, senołe, senołe :)) ]
Lady Pank - Wszystko się może zdarzyć

#muzyka #przemyslenia #gownowpis
  • 3
@atteint: OK, masz trochę racji. Choć z drugiej strony jestem zwolennikiem zasady, że najprostsze rozwiązania są najlepsze. Nie uważasz, że bezsensowne jest tytułowanie piosenki tak, żeby nikt się nie domyślił tytułu, nie znając go?
Wielu wykonawców - np. Beatlesi, Rolling Stonesi, Led Zeppelin, Deep Purple - stosowali prostą zasadę, tytułując piosenki tak, żeby łatwo było się domyślić tych tytułów. Podobnie np. Big Cyc, T.Love i Łzy.
@Trojden: jedyne co w tej kwestii uważam to to, że podobnie jak i cały utwór, tytuł również powinien być zgodny z wizją autora, tak żeby było miejsce na metafory, nawiązania do rzeczy niezwiązanych z utworem, lub zwykłym widzimisię twórcy. ( )

a tak poza tym, to pieprzyć schematy.