Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Bawią mnie te wywody #przegryw że kobieta nie może być przegrywem.

Kończę we wrześniu 27 lat, nigdy nie miałam chłopaka w realu. Miałam 3 "związki" przez internet choć nomen omen pozostawałam anonimowa. Swoje zdjęcie wysłałam komuś przez internet tylko raz w życiu i to był błąd i nauczka. Dodatkowo wpędziło mnie to w kompleksy.

Od 8 lat mam problemy z jajnikami, przez co mam zaburzoną gospodarkę hormonalną i po prostu mam sporą nadwagę (75 kg i 170 cm), nie do poziomu kalectwa ale na tyle, że się sobie nie podobam i tyję w bardzo nierównomierny sposób. Do nadwagi dochodzi nieustanny trądzik i nadmierna potliwość która jest bardzo wstydliwym problemem. W wieku 21 lat miałam operację nogi w rezultacie której mam paskudną bliznę na całej długości piszczeli to już w ogóle odebrało mi jakiekolwiek poczucie kobiecości. Od 6 lat jestem na rencie z powodu problemów z kręgosłupem przez co nie mogę siedzieć, ani za wiele chodzić, ani długo stać w jednej pozycji. Renta ledwo mi wystarcza na wynajem kawalerki, a na utrzymanie zarabiam na copywritingu i tłumaczeniu.

Wszystkie "związki" to były związki z chłopakami zapoznanymi w sieci, głównie w WoW i na klanowym Teamspeaku. No ogólnie większość swojego życia spędziłam w środowisku piwniczno-mangowym. W większości było to kółko wzajemnej adoracji i ludzie z problemami, fobiami. Sama nie mam wyjątkowej fobii społecznej, ale od lat spędzam czas siedząc w domu i grając, czytając. Jestem ogólnie bardzo nieśmiała przez za co przez całe gimnazjum i liceum mi się obrywało. Nie miałam koleżanek ani kolegów. Jedyna koleżanka z którą utrzymywałam jakiekolwiek relacje w gimnazjum w połowie drugiej klasy wyjechała do innego miasta i kontakt się urwał (trochę z mojej winy, bo nie miałam śmiałości się do niej odezwać telefonicznie...)

Do sedna. Jak wspomniałam, zdjęcie wysłałam tylko raz. Był to mój pierwszy związek z młodszym chłopakiem z którym dogadywaliśmy się świetnie, nigdy przedtem nie dostałam od nikogo życzeń na walentynki, urodziny, święta. Rysował dla mnie mangi i nawet nagrywał grę na gitarze, a ja byłam po prostu zakochana. Nigdy nie poprosiłam go o zdjęcie, bo mi naprawdę nie zależało na tym jak wygląda, on był dla mnie avatarem i ja dla niego też. Pomimo to byliśmy w sobie zakochani. Pewnego wieczora uznaliśmy, że to dziecinne i musimy sobie wysłać w końcu zdjęcia. On okazał się po prostu uroczy choć sam miał ogromne kompleksy. Duże, zielone oczy. Wysłałam mu swoje zdjęcie bez jakichkolwiek filtrów i odpisał dopiero po kilkudziesięciu sekundach, czy mogę mu wysłać inne fotki z innej perspektywy. W tym momencie już wiedziałam, że "nie jestem taka jaką mnie sobie wyobrażał". Relacje z jego strony po prostu wygasły z dnia na dzień, z codziennych rozmów na GG i TS zrobiły się wymiany linków i emotek co 1-2 dni.

Drugi związek trwał kilka tygodni, skończył się po tym jak kiedyś napomknęłam na kanale w żartach, że bym się nie zmieściła do kajaka. Pośmialiśmy się, a potem zapytał mnie na priv ile ważę. Skończyło się tak samo. Bez sensu to rozwijać.

Trzeci związek upadł na podobnej zasadzie, ale z tym chłopakiem się spotkałam (nie mieliśmy pojęcia jak wyglądamy). On był starszy o 3 lata, ja miałam wtedy 24-25. Było mi cudownie i czułam się znowu szczęśliwa, doceniana. Oboje byliśmy okrutnie nieśmiali, a ja byłam po prostu już zdesperowana i uznałam, że się przełamię i przetrwam to spotkanie bo przecież mnie to nie zabije. Wyobraźcie sobie spacer chłopaka i dziewczyny którzy przez 2-3 godziny idą przed siebie i wymieniają może z dwa zdania. Tak to wyglądało. Jak udało mu się coś wyburczeć, to ja tylko przytakiwałam bo czułam się jakby ktoś dusił mnie za gardło. Pożegnaliśmy się na dworcu PKP z którego odjeżdżałam, nawet mi nie pomachał jak odjeżdżałam. Wieczorem złapaliśmy się na GG i gadka wyglądała tak, że chyba oboje woleliśmy zapomnieć o tym spotkaniu, on jednak napisał mi coś co mnie okrutnie zraniło: "jak się pozbędziesz trądziku i blizny to się odezwij". Badum tssss.

W zeszłym roku żyłam dość aktywnie jak na swoje możliwości i osobowość, jeździłam trochę na rowerze, chodziłam nad wodę, na zakupy do galerii. Byłam nawet w klubie, gdzie zostałam wyśmiana przez jakieś małolaty jak siedziałam sama na piętrze pijąc drinka. W sensie, patrzyły się na mnie jak na idiotkę co kilka minut i podśmiechiwały. Przez 4 godziny nikt mnie nie zaprosił do tańca, nikt się nie dosiadł, nie postawił drinka. Przed klubem też byłam dla wszystkich niewidzialna. Do klubu poszłam po raz drugi pod koniec zeszłego roku, wtedy przykleił się do mnie upity gość szepcąc, żebysmy poszli do WC. Uciekłam od razu.

Taki obraz życia przegrywki. Jedyne na co mogę liczyć, to na bycie wykorzystaną jako zaspokojenie seksualne dla #!$%@? faceta. Bo nawet najbardziej zdesperowane nerdy i przegrywy patrzą na wygląd i chcą kobiety atrakcyjnej.

Zapewne zastanawiacie się jak wygląda kwestia mojego dziewictwa? Technicznie/fizycznie nie jestem dziewicą, ale "formalnie" tak. Nie spałam z żadnym facetem. Nigdy. Bo ciągle liczę, że znajdę takiego który pokocha mnie w komplecie z moim ciałem (lub jak kto woli cielskiem).

#przegryw #zwiazki #zalesie #logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow #milosc

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5f49353b6c849ff6cfff309c
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Wesprzyj projekt
  • 22
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: Grube i chore mogą być przegrywami, ale też rzadziej niż mężczyzna. U ciebie duży problem to strach i kompleksy (większość nie wie nawet, że istniejesz, że jesteś wolna, czy właśnie nie wysyłasz fot), gdyby nie one pewnie niejeden by się"zaopiekował". Facet nie moze na to liczyć. Ot musisz pokazać dostępność jako kobieta by wejść w związek, a nie się chować.To 1 krok, drugie to ile się da by leczyć
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: #!$%@?. Poznałem w zyciu najgorsza babę jaka się dało
- około 100kg na 170
- smród taki, ze zwolnili ja za to XD niby „choroba” ale przez to cielsko pewnie nie dawała rady się myć
- zęby czarne i żółte
- twarz jak swinia
  • Odpowiedz
@niezwornowazony: stary, ona turlała się a nie chodziła. Ludzie ja przez kija nie chcieli dotknąć xD była szykanowana i wyśmiewana co było złe, ale jak dziewczyna mówi/pisze ze jest przegryw to zwykle pierdl. Na tym przykładzie widać jak faceci są debilami. Pewnie mu pokazała dziurę, wsadził siusiaka i przestał myslec w co w ogole go wsadził, fuj xD
  • Odpowiedz
HulaChłop: Zacznij ćwiczyć, zrób trochę mięśni, równo rozwinięta masa mięśniowa to klucz do twojego sukcesu i utrzymania sylwetki w pionie, im szybciej tym lepiej, w twoim przypadku powinnaś zainteresować się tematem rehabilitacji, jeżeli w przeszłości byłaś unieruchomiona, a nawet miałaś urazy to na 100% twoje mięśnie "znikły" i przestały cię utrzymywać, a teraz ciężar nie ułatwia ci funkcjonowania, im szybciej zaczniesz tym lepiej, twój organizm zacznie mieć coraz wolniejszy metabolizm i
  • Odpowiedz
OP: @nowywinternetach: depresja to też choroba

Ja sama wyrażałam zainteresowanie wieloma chłopakami, było tam naprawdę wielu wartościowych facetów. Na naszym TS było ponad 300 aktywnych osób, z większością znałam się na „ty”, a większość to byli faceci. Nie wspomniałam też o tym, że zdjęcie wysłane pierwszemu "wyciekło" po paru miesiącach i latało po serwerze przez kilka lat. Było wykorzystywane przez trolli którym frajdę sprawiały przeróbki, wyśmiewanie itd. Nie było to nagminne bo leciały bany, ale tam w zasadzie każdy ze stałych bywalców wiedział jak wyglądam.

Poza trzema "związkami" nigdy nie udało mi się nawiązać szczerych relacji, a uwierz, że spędzałam tam 12-16 godzin dziennie zarówno na kanale głosowym jak i tekstowym. W okolicach 2013 roku na serwer doszła dziewczyna która stała się idolką, bo była zwyczajnie piękna i zadbana. Pierwotnie wszyscy myśleli, że to podszyw i troll, ale okazało się, że ma prawdziwe zdjęcia. Wtedy to już w ogóle spadłam na dno i dotychczasowi znajomi woleli ubiegać się o jej względy, niż kontynuować znajomość ze mną i spędzać
  • Odpowiedz
ChytryŁobuz: @nowywinternetach: Z ciekawości... w jaki sposób pokazuje się dostępność? Np open space w pracy i rozmowa na cały dział, że ojej sama musiałam złożyć stół z ikei, albo siedzenie w knajpie z kumpelą i rozmowa o singielstwie? Pytam o sytuacje z życia codziennego, bo uważam, że portale to nie sposób dla osób wrażliwych, które po usłyszeniu "smacznego" od obcego wyobrażają sobie ślub z nim. ( ͡° ͜
  • Odpowiedz
portale to nie sposób dla osób wrażliwych, które po usłyszeniu "smacznego" od obcego wyobrażają sobie ślub z nim. ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@AnonimoweMirkoWyznania: Więc niech te osoby wrażliwe przestaną być aż tak wrażliwe, by się albo załamywać po spławieniu, albo od razu planować nie wiadomo co. Oczywiście trzeba choć minimalnie samoocenę podbudować,by to się udało.

Ale nie mam pomysłów na jakąś dostępność w realu, jeśli żaden
  • Odpowiedz
PrzyjemnaProgramistka: Nie ma żadnych chorób, hormonów, genów, które uniemożliwiają schudnięcie. Jesz za dużo. Chudnie się tylko od deficytu kalorycznego, tyje od nadwyżki.

1. Zainstaluj aplikację MyFitnessPal lub podobną, oszacuj swoje zero kaloryczne o odejmij 300-400 kcal, ustal rozkład makroskładników - dieta high carb low fat. Trzymaj codziennie dietę, wliczaj każdą rzecz.
2. Waga nie spada - to nie było zero, utnij 200 kcal. Idealne spadek wagi to ok. 0,5 - 1% masy ciała tygodniowo.
3. Dołącz ćwiczenia cardio i siłowe, zwiększ podaż białka w diecie.
4. Kontynuuj przez kilka miesięcy nie lecąc w
  • Odpowiedz