Wpis z mikrobloga

#rodzice #gimboateizm #ateizm #smierc

Pewnie niektórzy z was młodych, pewnych siebie ateistów zastanawiacie się jak to będzie gdy rodzice umrą, że co wtedy zrobicie: pójdziecie na mszę pogrzebową czy nie pójdziecie kłócąc się z całą rodziną.

To nie będzie miał oznaczenie - po śmierci mamy czy taty będzie tak wielki smutek że to naprawdę nie będzie miało znaczenia. Można pójść na tą mszę i po prostu nic nie mówić. Wtedy cały ten internet czy towarzystwo w którym czujemy się wielkimi ateistami nie będzie miał znaczenia. Po prostu porozmawiajcie z rodzicami póki żyją czy chcieliby abyście przyszli na ich mszę pogrzebową. Potem będzie wam dużo lepiej. Przy okazji nagrajcie jak najwięcej filmów szczególnie takie gdzie rodzice mówią coś fajnego z perspektywy że już nie żyją. To naprawdę zaprocentuje.

Ja poszedłem na pogrzeb mojej mamy bo taka była jej wola. Msza oczywiście to było klepanie w kółko wyuczonych przez księdza regułek. Ale cieszę się że byłem - musiałem ostatni raz ją pożegnać i widzieć jak odchodzi do grobu.
  • 2
@jezus_cameltoe: oczywiście, że pójdę. Teraz już nie mam problemu z chodzeniem do kościoła na uroczystości, żeby nie robić przykrości innym. Zresztą jak do kościoła chodzę może maks. raz na rok to nawet ciekawie sobie zobaczyć jak się kościół zmienia itp. Chodzenie jako gówniarz średnio z 2x w tygodniu było męczące.