Wpis z mikrobloga

Mireczki, co zrobić... oddałem tydzień temu dwa rowery do serwisu (znalazłem serwis w Google, opinie dobre). Gość powiedział, że zrobi jeszcze w ten sam dzień. Ok. Dzwonię przed końcem jego pracy jak sytuacja, czy mogę przyjeżdżać po odbiór. Facet mówi, ze jeden przegląd zrobiony ale w drugim byłyby do wymiany dwa elementy. No to zgodziłem się, żeby je zamówił, a ja poczekam do jutro. We wtorek znowu dzwonię pierwszy ja i dopytuje czy już gotowe - nie gotowe bo kurier nie przyjechał. Ok. Dzwonię w środę znowu pierwszy - kurier nie przyjechał, odbiór jutro. Ok. Dzwonię w czwartek znowu pierwszy - gotowe, jutro można odbierać. Pytam czy w razie jakbym nie zdążył to czy w sobotę też pracuje - pracuje, można. Ok. Przyjeżdżam w piątek rano - zamknięte. Dzwonię, piszę SMSy - zero odzewu. Pani, która wynajmuje lokal obok niego powiedziała mi, że był rano i powiedział, że wraca w poniedziałek. No #!$%@? mać. Zero odzewu, żadnej kartki, informacji. Wydzwaniam cały wknd - bez odzewu. Przyjeżdżam dzisiaj - zamknięte, nikt nie odbiera. Wezwałem policję bo nie wiem co się dzieje. Policja przyjeżdża, mówią że to nie sprawa dla nich tylko dla sądu. Ja mówię, że dla nich bo może chłopu coś się stało, może go porwali to kto ma się tym zająć. No ale nic, nie pomogli w między czasie babka ze sklepu obok znalazła jego dziewczynę na FB i jakoś się dodzwoniłem na na ten numer (odebrał bo pewnie nie wiedział, że to ja). Mówię mu, że jestem po rowery - on, że będzie jutro rano. Mówię, że rano mnie już nie będzie bo wracam do pracy z urlopu (taka prawda, a w dodatku serwis mam 15 km od miejsca mojego pobytu o czym gość wiedział, wiec każdy mój przyjazd to strata paliwa) na co gość odpowiada, że przywiezie mi rowery wieczorem do XXX. Jak się domyślacie nie przywiózł, nie odbiera telefonu, nie odpisuje. Mogę tu być dopiero w sobotę i wtedy mógłbym odebrać rowery (jeśli będzie otwarte) ale nie wiem czy nie zostałem oszukany i czy jest sens tyle czekać. Gdzie rzeczywiście powinienem to zgłosić i czy jest szansa, że chłopa jakaś ruszą?
#pytanie #pytaniedoeksperta #januszebiznesu #janusze #prawo #rower
  • 6
  • Odpowiedz
  • 0
@Van_Zavi: Nie wiem na ile to prawda, ale policjanci powiedzieli, że to nie sprawa dla nich bo to nie jest kradzież. Kradzież by była wtedy gdyby gościu fizycznie mi powiedział, że mi rowerów nie odda (odkąd złodzieje informują, że kradną?), a tak to jest przywłaszczenie czy coś takiego i to sprawa dla sądu...
  • Odpowiedz
  • 0
@GrubyKociol: Dobra, dobra z tym XD. Zakładałem po prostu, że wszystko mogło się stać, z drugiej strony byłbym zdziwiony jakaś kradzieżą czy przywłaszczeniem bo te rowery to nie jakieś maszyny za 20k - ich łączna wartość do w porywach może z 4000 zł
  • Odpowiedz