Wpis z mikrobloga

Miałem 9 dni zajebistych (rowerowo-biegowych z nutką pływania) wakacji na Węgrzech, zakończone w genialnej knajpce, piętro poniżej naszego wynajętego apartamentu w centrum Budapesztu. 10 dnia, rano, nastąpiło twarde przebudzenie. Ktoś nieżyczliwy, z dostępem do klatki (szyfr) z---------ł wszystkie światełka od 4 naszych rowerów, począwszy od "markowych" z bajerami po zwykłe odblaski. Aż dziw, że nie ukradł pompek.
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach