Wpis z mikrobloga

#snilomisieze #mialamsen #sen
Śniło mi się, że byłam w mieszkaniu sama i nagle słyszę, że ktoś idzie na klatce schodowej. Z ciekawości zajrzalam przez wizjer. Szło dwóch typkow i nagle zaczeli kluczem otwierać drzwi do mojego mieszkania. Weszli jak do siebie, ale byli zdziwieni, że mnie widzą. Pytam więc kim są i skąd mają klucze. Odpowiedzieli, że 'od Karolka'. Nie mam pojęcia, kim jest Karolek :v oni też nie bardzo chcieli mi odpowiedzieć. Stwierdzili, że jeśli ktoś ma dodatkowy klucz to już mój problem. Za każdą głupią odzywke jeden z nich dostawał ode mnie pięścią w twarz (pierwszy raz we śnie mi sie udało kogoś uderzyć). Po krótkiej rozmowie się ogolnie okazało, że ziomeczki są całkiem ok, tyle, że siedemnastolatkowie. Zgodzili sie grzecznie wyjść. Było już ciemno, a po ich wyjściu ma ścianie w salonie została ćma wielkości dwóch dloni.

Później fabuła przeniosła się w inne miejsce, wydaje mi się, ze bylo to przed jakimś kościołem. Wczesniej wspominany Karolek siedział ze znajomymi na ławce. Ktoś mi powiedział, że to właśnie on, więc podeszłam, poprosiłam o rozmowę kawałek dalej i zaczęłam na niego naskakiwac - skąd ma dodatkowe klucze i czy jest ich więcej. Najpierw cwaniakował, ale później sie wystraszyl i przyznał, że do otwierania drzwi od mojego mieszkania ma jeden klucz i trzy kolorowe kredki.
  • 19
@WuZz Kiedyś miałem sen który kończył się tak że siedziałem sobie z dziadkiem przy stole i gadamy o jakichś pierdołach. Wtem przypominam sobie że dziadek przecież nie żyje od kilku lat. Rozwinął się przez to następujący dialog:
- Dziadku, dlaczego tu jesteś?
- Przecież wiesz (i uśmiecha się)
- Dziadku, czy coś mi grozi?
- Nie... jeszcze nie.

I wtedy się budzę. Bardzo miły i rodzinny sen.
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@WuZz: po dwóch pierwszych zdaniach przypomniał mi się mój sen sprzed kilkunastu lat. Śniło mi się, że byłam u siebie w mieszkaniu tylko z koleżanką i zerkałyśmy przez okno co się dzieje. Pod blok podjechał karawan i wysiadło z niego dwóch facetów ubranych na czarno. Wyciągnęli trumnę z karawanu i zaczęli ją nieść w kierunku klatki schodowej. Nagle ktoś zapukał do drzwi, spojrzałam przez wizjer, a tam oni z tą trumną.