Wpis z mikrobloga

@klaudiach22:

Uwaga długa wypocina, ale po to tu jesteśmy.

Aplikacje randkowe totalnie zmieniły możliwości poznania potencjalnego partnera. Trudno porównywać wszystkie inne z chyba najpopularniejszym tinderem. Tinder jest aż zbyt prosty w obsłudze, dlatego nie brak mu zainteresowania. Ładny obrazek, pyk w prawo, brzydki obrazek, no to w lewo, weszłam w to. Kiedy stworzyłam swoje konto na tinderze, potrzebowałam aż roku, żeby zdecydować się na spotkanie z jednym z panów. Ludzie różnie podchodzą do możliwości, które stwarza aplikacja. Jedni traktują to jako zabawę, inni są z ciekawości, jeszcze inni szukają miłości (oczywiście nie przyznają się). Ja natomiast bardzo chciałam wykorzystać tindera i osiągnąć swój cel, którym jest poznanie mężczyzny, w którym się zakocham i stworzymy z tego długotrwałą relacje. Nigdy wcześniej w poszukiwaniach nie wybiegałam myślami poza swoje znajome środowisko. Tinder otworzył magiczne drzwi do każdej grupy wiekowej, zawodowej, a nawet narodowościowej. To rewelacyjne bo przy takim zasięgu szanse na porażke powinny być znikome, a jednak mimo najlepszej intuicji, jedno zdjęcie i decyzja podjęta w ułamku sekundy nie musi być tą słuszną. Tak więc czy to ma jakiś większy sens... W gruncie rzeczy to właśnie dzięki aplikacji nieznajome pary mogą spotkać się w piątkowy wieczór, wszyscy uważamy to za coś normalnego. Sama zawdzięczam większość swoich relacji tinderowi, może więc chodzi o ich jakość? Nie ukrywajmy mamy wybór, jeśli zdecydujemy, że ktoś jest dla nas atrakcyjny, nie jest to nigdy jedna osoba. Potencjalnych par jest kilka, u niektórych nawet kilkanaście, a i to nieważne bo jak zauważyliśmy wcześniej chyba nie o ilość tu chodzi. Jakość rozmowy, tu są pierwsze schodki, rozpoczyna się praca, bo trzeba skleić ze sobą kilka zdań i napisać coś oryginalnego. W tym etapie duża część naszych par po prostu odpada. Brak systematyczności i zaangażowania. Wymieniamy się informacjami dzień, dwa i zapominamy o człowieku. Kolejna selekcja za nami. Analiza treści wysłanych wiadomości, pierwsze wyobrażenie, sprawdzenie w mediach społecznościowych, jeśli wszystko będzie w porządku to prawdopodobnie mamy prawdziwe spotkanie. Tylko jest jeden mały haczyk, nie było mowy o oczekiwaniach wobec siebie. Ja nigdy otwarcie nie powiedziałam na czym mi zależy i czego tak naprawdę szukam. Żaden z moich potencjalnych partnerów również nie deklarował na wstępie czego potrzebuje. Wszyscy wiemy dlaczego mamy konto, a jednak sprawy się komplikują. Pozostaje znajome "najpierw musimy się poznać i zobaczymy jak będzie".

#tinder #rozowepaski #zwiazki #zwiazek #rozowypasek
  • 29
  • Odpowiedz
@Kotniepies: Nie powiedziałam 3 msc, miałam na myśli kilkanaście dni, ale bardziej chodzi mi o taką sytauację: połaczy was i facet z uta propouje spotkanie, dla mnie to jest creepy. Nie mówię że chce poznać go od podszewki, ale kurde nie proponuje się obcym ludzią kawy, czy tam piwa. Nie mówię tylkoo necie, bo na żywo też mam takie exp. Wychodzę z jakiegoś urzędu, albo sklepu, za mną leci facet
  • Odpowiedz
@Xxonaxx: Na apce gdzie 90% szuka seksu, ty szukasz związku, musisz mieć dużego farta znaleźć kogoś wartościowego w tym śmietniku

też żę nie brakuje mi atencji na codzień w realu


Szukaj w realu, nie rozumiem co robisz na tinderze. Wydajesz się mieć duże ego, ten nie, tamten nie
chce się spotkać za szybko/wolno, umawia się źle nie umawia też źle. Nikt ci nie pasuje. Zadaj sobie pytanie kogo ty szukasz
  • Odpowiedz
Napisałam jasno, kiedyś miałam tam konto, ale dla mnie to strata czasu, bo to fikcja. Nie jesteś w stanie znaleźć wartościowej osoby, spotykasz fajnych ludzi , ale to nie jest to. Proste.
  • Odpowiedz
@Xxonaxx: i tak właśnie robię!

Jak kobieta nie odpisuje na kilka kolejnych wiadomości, albo ma problem aby się spotkać (raz mi jedną napisała że jednak się ze mną nie spotka, bo zapomniała że umówiła się z koleżanką na picie w nowej knajpie xd) to kasuje kontakt.
  • Odpowiedz
@Xxonaxx: Po raz kolejny projektujesz swoje oczekiwania na innych. Oczywiście rozumiem Cię, że chcesz kogoś lepiej poznać, a spotkanie po 2 dniach = lampka. Ale z drugiej strony...też nie wiem ile jest sensu w pisaniu całymi tygodniami i robieniu sobie jakichś wizji o sobie, gdy tak naprawdę (a przynajmniej mówię za siebie), wszystko jest wiadome po pierwszych 2-3 sekundach, ja już wtedy wiem wszystko - to znaczy wiem, czy coś
  • Odpowiedz
@MatiKosa: a ja nie mowie ze masz byc na telefonie non syop 2 tyg. Ale jesli widzisz ze laska cie zlewa , a mimo to sie umowi z toba to czujesz sie #wygryw ? Bo postawisz jej piwo? Ja wole wiedziec z kim mam do czynienia: zawod, zaintwresowania, swiatopogląd.
  • Odpowiedz
@Xxonaxx: Zgadzam się, też lubię wiedzieć. I masz rację, umówienie się dla samego umówienia się to bez sensu, tu w pełni się zgadzam z Tobą. Wiele razy na wykopie się chwalą ile to randek, ale co z tego? Ja sam gdybym chciał to bym wyciągnął dużo więcej randek i mógł się pochwalić liczbami, ale po co mi "randka" z kimś, kto nawet samodzielnie do mnie zagaduje, a jedynie odpisuje? Nie
  • Odpowiedz