Wpis z mikrobloga

Lindsay Ettenmoors

Włochy, część III.

Wyjątkowo Amerykanie (i Vincenzo) stali na skraju sali żywo dyskutując o lokalnej kuchni oraz próbując kolejnych specjałów. Byli zatem tylko obserwatorami zdarzenia.
- Będzie toast!
- Dla mnie tylko soczek.
Wszyscy wznieśli kielichy w górę, wypili zawartość. Władca pobladł, chwycił się na szyje i po prostu padł. Brytyjski dyplomata krzyknął coś o truciźnie po czym po czym podbiegł do Wiktora Emmanuela III i coś tam przy nim robił.
- Widziałaś te tabletki? (P)
- Tak
----------------

- Królu, widzę, że już dobrze z Panem. Mam taką małą radę na przyszłość. Nie należy brać pigułek od nieznanych dyplomatów. Najpierw gadają, potem wrzucają taką do drinka, ktoś to pije, urywa się mu film, a taki ambasador tylko czeka, żeby zgwa…
- Lindsay, ten człowiek uratował Wiktora Emmanuela III.(P)
- Ups, nieważne. Trzymaj się zdrowo. Musisz wypoczywać i pić dużo wody. Tak mówili na kursie dla dyplomatów.
Amerykanka uścisnęła ręce Królowej Heleny i zapewniła, że najgorsze za nimi. Chwilę potem Paul zabrał reporterkę na korytarz, gdzie Mortdecai nerwowo przemierzał długości przedsionka oczekując na informacje o stanie ofiary zamachu.
----------------

- Pan Charlie jak mniemam?
- Charlie Mortdecai, do usług. W czym mogę szanownej Panience służyć?
- Widziałam to wszystko. Straszne. Jeszcze wczoraj żartowaliśmy sobie z rodziną królewską w ogrodzie, nie wiedząc nawet o wojnie, a dziś? Masakra.
- Szanowna Pani, taka właśnie jest wojna. Toczy ludzkość niczym choroba, zaczyna się w jednym miejscu a po chwili infekuje cały organizm. Konflikt na Bałkanach już pociągnął za sobą kolejne kilka krajów, w tym moją ojczyznę. I sądzę że na tym nie koniec.
- Taka roztargniona jestem, że zapomniałam powiedzieć, że medyk zapewnił, że z Wiktorem Emmanuelem III już wszystko w porządku. Był Pan bardzo dzielny.
- Dziękuję. Miło że mnie Pani informuje. Król jest silnym mężczyzną, szybko powinien wrócić do pełni sił. Ale z Panią nie miałem jeszcze do czynienia. Z kim mam przyjemność?
- Lindsay Ettenmoors, jestem tu na wyjeździe służbowym. Trochę mnie dziwi, że mnie Pan nie zna, ale już chyba się to zmieniło. Masz może psa?
Ze zdziwioną miną - Zaskoczyła mnie Pani, skąd takie pytanie? Ale tak. Mam psa. Swoją drogą może zmienimy otoczenie i kontynuujemy rozmowę w innym miejscu? Przesiadywanie pod salami królewskimi w niczym królowi nie pomoże, zwłaszcza że potrzebuje On teraz trochę spokoju. spogląda na zegarek O i akurat zbliża się godzina piąta. Może zechce Pani przyjąć zaproszenie na herbatę? Tuż za rogiem znam świetną restaurację gdzie serwują doskonałą "abrej etam".
- Wygląda Pan jak osoba, która ma psa. Właściwie to mam trochę wolnego czasu, ale musisz się liczyć z tym, że moja Ekipa nie zostawia mnie nawet na chwilkę. To kochane chłopaki i nie mam przed nimi tajemnic. O tam są!

Zza rogu wychyliło się 20 mężczyzn obwieszonych torbami ze sprzętem fotograficznym, każdy wyszczerzył zęby i pomachał w kierunku Brytyjczyka. Mortdecai spoglądał na ekipę z delikatnym rozczarowaniem, ale nie dał się wybić z rytmu.
- No to w takim razie proszę za mną.
- Oh my god, co to za przystojniak? Lindsay, przedstawisz mnie? (V)
- Vincenzo, to Charlie Mortdecai. Chalrie, to Vincenzo - mój stylista.
- Miło mi panie Vincenzo. Właśnie udajemy się z Panienką Lindsay na herbatę do restauracji za rogiem. zwracając się do amerykanki - Tak w ogóle to mam do Pani pytanie. Ostatnio czytałem artykuł na temat nowej mody, która się rozprzestrzenia po Stanach Zjednoczonych. Chodzi o kanapkę PBJ i zaintrygowało mnie to jak wielką popularność to zyskuje oraz bardzo chciałbym spróbować waszego specjału. Może umówimy się jutro na śniadanie to miałbym okazję zjeść wasz specjał w doborowym towarzystwie? A nie przepraszam. Jutro jestem umówiony na kolacjo-śniadanie z jedną śliczną dwórką. Ale pojutrze będę calutki do dyspozycji Panienki.
- Nawet najlepsi włoscy kucharze nie są w stanie oddać pełni smaku kanapki PBJ, więc chcąc zaznać rozkoszy dla podniebienia, musi się Pan udać do Stanów.
------------------

Charlie delektował się smakiem zamówionego napoju, jednak dla Lindsay smakowało to jak bagno. Mimo wszystko starała się zachować optymizm, a nawet zamówiła drugą, aby kucharz poczuł się doceniony. Ekipa, z Paulem na czele, zajęła wszystkie możliwe stoliki, po czym zajęła się fotografowaniem wszystkiego co się ruszało.
- Służyłeś w Londynie, to z pewnością znasz Panią Admirał Abby Ballsing, ma charakterystyczną chrypkę.
- Nazwisko obiło mi się o uszy, jednak nigdy nie miałem okazji poznać osobiście.
- Mam z nią sprawę do załatwienia, ale skoro nie jest mi Pan w stanie pomóc, to chyba będę musiała to sama zrobić.

Lindsay wypuściła powietrze nosem, po czym przygryza wargę, uśmiechnęła się i przeciąga ręką po włosach. Brytyjczyk przełknął ślinę i odłożył filiżankę.
- A co to za sprawa jeśli można wiedzieć? Mam znajomych admirałów, może przy ich pomocy udałoby się z Panią Admirał skontaktować
- Ściśle poufne, bo wiesz, ja ogólnie to na tajnej misji jestem, a nikt w to nie wierzy. Dasz wiarę? Hi hi hi.
- Tak? Tajna misja powiadasz? To bardzo ciekawe. I da się łatwo wytłumaczyc to zjawisko. Jak to mówią: pod latarnią najciemniej.
- Słodki jesteś, gdy tak mówisz. Niestety muszę lecieć, wiesz jak to jest masa obowiązków. Fani czekają na audycję, a jeszcze wywiad z królewskim ochroniarzem. O której to było?
- 10:11 (V)
- Przestań mylić, 11:09, ale możemy się spóźnić do dwóch minut. (P)
- Na razie Charlie.
Amerykanka poczochrała zdziwionego dyplomatę, po czym wyszła w towarzystwie dwudziestu dwóch mężczyzn.
------------

- Tatko, tu się dzieją dziwne rzeczy.
- Wszystko w porządku Córeczko?
- Tak, u mnie ok…

@gasior22
@Zeroskilla
#wielkawojnafabularnie
  • 2
Bitwa morska pod Soczi
Przegrupowanie sił Trójprzymierza przed ostatecznym atakiem

Złota łódz podwodna Hansa Alty przycumowała do szkaradnego pancernika Abi Dalzima. Jeśli znajdujący się kilkanaście mil morskich dalej francuzi obserwowali to zdarzenie to na pewno przyszła im na myśl ich ludowa baśń o Pięknej i Bestii. Złoty właz otworzył się i wynurzył się z niego Hans w nienagannym mundurze i z uśmiechem na twarzy.
- Myślałeś Dalzim, że zgarniesz całą chwałę w
Zeroskilla - Bitwa morska pod Soczi
Przegrupowanie sił Trójprzymierza przed ostatecz...

źródło: comment_15974364292kVd1TmhC6jkUsGOymDjkn.jpg

Pobierz
Hans Alt przeglądał gazetę pod najróżniejszymi kątami próbując przypomnieć sobie, czy zna kobietę ze zdjęcia. Stwierdzając jednak, że nie ma najmniejszej szansy by kiedykolwiek chociażby ją widział odpowiedział.
- Nie. Taką piękność z pewnością bym zapamiętał.
Zamarł na krótką chwilę wpatrując się martwym wzrokiem w pierwszą stronę gazety.
Gorąc słońca dawał o sobie znać dwukrotnie w złotym odbiciu łodzi. Możliwe, że Dalzimowi trochę dopiekło. Zakochać się w kobiecie z gazety?
Albo podczas