Wpis z mikrobloga

Marek Oramus, znana polskim fanom fantastyki postać. W książce "Bogowie Lema" ( Warszawa 2006) pisze między innymi o błędach Stanisława Lema. Z szacunkiem, ale jednak wytyka, że Lemowi zabrakło wiedzy inżynierskiej, że w 1964 gdy powstawał "Niezwyciężony" słabo wypada wyczucie przyszłości a fantazja poniosła autora i wypisuje nielogiczne rzeczy.

W powieści "Niezwyciężony", [...] już na początkowych stronach autor opisuje procedurę lądowania.[...] Lem osadza pojazd w ten sposób, że każe mu opadać na ogniu dysz hamujących, póki dźwigary statku nie dotkną powierzchni planety. Jest to, oględnie mówiąc, dobry sposób na spowodowanie katastrofy zaraz na wstępie, gdyż tak pomyślane opuszczenie dwudziestopiętrowej wieży o masie spoczynkowej 18 tysięcy ton stanowi utopię techniczną. Lądowanie jest operacją dynamiczną, podczas której działają ogromne siły i którą zakłócają wibracje statku, wiatry i fluktuacje atmosfery. Byle odchylenie od pionu powodowałoby bezwładny upadek "Niezwyciężonego" na planetę.


Oramus podsumowuje:
-Krótko mówiąc: tak lądować, jak opisał Lem, takim statkiem jak "Niezwyciężony", zwyczajnie się nie da.
Elon Musk:
-potrzymaj mi piwo, a ja Ci pokaże jak ląduje mój Falcon 9

No i komu zabrakło fantazji? ( ͡° ʖ̯ ͡°)

link do artykułu
#lem #fantastyka #scifi #ksiazki
  • 2