Wpis z mikrobloga

Jedną z najbardziej rzucających się w oczy różnic między życiem w dużych metropoliach typu #warszawa, a mniejszymi miejscowościami typu #radom #bydgoszcz albo #torun jest przechodzenie na światłach.

W dużych miastach miastach ludzie na przejściach na ogół rozglądają się czy coś nie jedzie, potem rozglądają się czy nie ma obok policji, a następnie przechodzą niezależnie od koloru światła. Oczywiście nie wszyscy, ale bardzo często się to zdarza. Czas to pieniądz, a głupio marnować pieniądze stojąc na przejściu dla pieszych.

W tych mniejszych miastach standardem natomiast jest bezwarunkowe stanie na czerwonym. Nawet jeśli droga jest zupełnie pusta, nawet jeśli najbliższy samochód dojedzie dopiero za 30 sekund i zdążyłabyś się przeczołgać przez te przejście do tego czasu to i tak nie, masz stać i koniec. A kiedy wychylasz się z tego owczego pędu ludzie wokół patrzą na ciebie jak na groźnego kryminalistę, który właśnie opluł im matkę boską częstochowską xD

#ciekawostki #oswiadczenie
  • 39
  • Odpowiedz
W dużych miastach miastach ludzie na przejściach na ogół rozglądają się czy coś nie jedzie, potem rozglądają się czy nie ma obok policji, a następnie przechodzą niezależnie od koloru światła.


@salamander-kwarcowy: Tak tak, po czym muszę hamować awaryjnie mając sygnalizator kierunkowy (S-3), bo taki spec nie wpadł na to, że np. samochody mogą skręcać w lewo.

Sam jestem za dozwoleniem przechodzenia pieszym zawsze i wszędzie, ale jednocześnie z zastrzeżeniem, że kiedy
  • Odpowiedz
@Lazuli: To prawda, pisałam też kiedyś o tym. W dużych miastach każdy ma to gdzieś, w mniejszych miejscowościach to pod żabką zaczaiła się na mnie straż miejska i wyprowadziła ze sklepu za jej brak xDDD

Tak samo z piciem nad Wisła. Na warszawskiej Wiśle czy był zakaz czy go nie ma, ludzie spokojnie rozkładają się na schodkach i wyciągają piwo, mając w poważaniu idiotyczne przepisy. Toruńska Wisła jest raczej pustawa (poza
  • Odpowiedz
@salamander-kwarcowy: Nie ma co porównywać Warszawy z Radomiem, zupełnie inne tempo życia. Kierowcy ze stolicy raczej niechętnie "wpuszczają" włączających się do ruchu czy zmieniających pas, nie zatrzymują się przed przejściem dla pieszych gdy nie wymaga tego sytuacja.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@salamander-kwarcowy: ja chciałem być mądry i przejść na czerwonym "bo nic nie jedzie". Na następnym skrzyżowaniu dzielni policjanci na mnie czekali, mówili że to niebezpieczne bo coś mogło jechać (XD) na nic tłumaczenia, że to tylko wjazd na parking i to mało uczęszczany o tej godzinie, ja szanuję swoje pieniądze i wolę nie przechodzić tak.
  • Odpowiedz
@vomalio: A gdzie to miało miejsce? W Warszawie też kiedyś w nocy policjanci wyskoczyli do mnie na przejściu przy pustej drodze z krzaków (dosłownie, zaczaili się za wielkim krzewem i czatowali aż ktoś im się nawinie). Ale to było kilka ładnych lat temu i teraz już chyba tak nie robią.
  • Odpowiedz
@salamander-kwarcowy: Mam inne obserwacje. W miescie to najczesciej starszym osobom sie spieszy i przechodza na czerwonym, chyba juz im na zyciu tak nie zalezy xD no i w miescie jest straz miejska, policja wiec wiecej osob sie pilnuje
  • Odpowiedz