Wpis z mikrobloga

Osoby identyfikujące się jako #libertarianizm - jak wg was wygląda sprawa wolność słowa w kontekście "twoja wolność kończy się tam gdzie zaczyna się moja" / "możesz wszystko dopóki nie szkodzi to drugiej osobie".

Czy powinniśmy mieć swobodę wypowiedzi taką że można np. obrażać, dyskryminować, nienawistnie się wypowiadać o innych ludziach, grupach, rasach, kulturach itp. ponieważ słowa nie robią nikomu bezpośrednio krzywdy czy jednak powinno to być zakazane gdyż to uderza w wolność rasy/wyznania/poglądów itp. innych osób i może być zapalnikiem przemocy?

#konfederacja #polityka #wolnosc #pytanie #ankieta

Wolność słowa na pełnej

  • Tak - słowa nie robią nikomu krzywdy 53.9% (41)
  • Nie - to jest przemoc i to musi być ograniczone 42.1% (32)
  • Nie jestem libertarianiniem / sprawdzam wyniki 3.9% (3)

Oddanych głosów: 76

  • 25
Czy powinniśmy mieć swobodę wypowiedzi taką że można np. obrażać, dyskryminować, nienawistnie się wypowiadać o innych ludziach, grupach, rasach, kulturach itp. ponieważ słowa nie robią nikomu bezpośrednio krzywdy


@Porucznik_Blaze: tak, jeszcze jak. Pomówienia, bezpodstawne oskarżenia, rasistowskie poglądy czy nienawiść jak najbardziej mieszczą się w ramach wolności słowa.

Another difficult zone is the law of libel and slander. It has generally been held legitimate to restrict freedom of speech if that speech
@Porucznik_Blaze: Było wyjaśnione logicznie. Możesz mieć swoje zdanie i opinię, nie obrażać.
Polityk X to złodziej. Wziął łapówkę.
Moim zdaniem polityk X to złodziej. Myślę, że wziął łapówkę.
Tylko i tak jeśli ktoś tylko tak powie, to można podyskutować na ten temat w sądzie.
Czy powinniśmy mieć swobodę wypowiedzi taką że można np. obrażać, dyskryminować, nienawistnie się wypowiadać o innych ludziach, grupach, rasach, kulturach itp. ponieważ słowa nie robią nikomu bezpośrednio krzywdy

@Porucznik_Blaze: Oczywiście. Jednak dzbanem jest ten, kto się potem dziwi, że druga strona odbija piłeczkę ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Natomiast czym innym jest wyrażanie opinii bądź nawoływanie do nienawiści wobec jakiejś zbiorowości (chrześcijan, lewaków, ciapatych itp.) , a czym
@Porucznik_Blaze: wolność słowa pełna + odpowiedzialność za to słowo.

Czyli ktoś sobie może nakłamać, oczerniać i wzywać do czynów nienawiści. Ale to nie państwo ma decydować i cenzurować. Tylko osoby dotknięte mają prawo do sprawiedliwości pozywając osobę oczerniającą do sądu i tam sprawnie uzyskać odszkodowanie i zadośćuczynienie wyrządzonych krzywd, a w przypadkach skrajnej niereformowalnej recydywy więzienie.
@tyrytyty: pamiętam jak czytałem kilka lat temu manifest libertariański Rothbarda, skończyłem na rozdziale o aborcji w którym pan Mauryce stwierdził że skoro dziecko łamie NAP matki to ta może wyrwać tego chwasta do 9 miesiąca włącznie, co za gość...
@invisibleborder: o jak się zgadzam, mimo że za libertarianina bym się nie uznał. Przepis o ochronie uczuć religijnych do wora a wór do jeziora, nie będzie kusiło drugiej strony, żeby jakieś ochrony uczuć tęczowych wprowadzać, a jak ktoś się poczuje urażony to niech bierze prawnika i składa pozew. Nikt odgórnie nie stwierdzi, czy ktoś się akurat poczuł urażony, nie ma jak tego zweryfikować, nie siedzimy w swoich głowach.
@Porucznik_Blaze: kiedyś byłem za pełną wolnością słowa, ale wielu ludzi jest na to zwyczajnie za głupich.
Nie zrozum mnie źle, za 100 lat, gdy może uda się cywilizacyjnie rozwinąć - czemu nie. Obecnie zostawiłbym pewne ograniczenia, szczególnie w obszarze publicznego nawoływania do popełnienia czynów karalnych wobec osoby/grupy osób, czy też nękania i oczerniania/pomawiania.
Bo jeśli pozwolimy na wszystko, to pewne środowiska nie będą miały oporów, by oskarżać o najgorsze czyny, w
gnębienie to co innego, poza tym tu mowa o rozważaniach aksjologicznych a nie tego, że w praktyce każda normalna szkoła zabroni gnębienia i będzie bardziej lub mniej skutecznie to egzekwować


@tyrytyty: ale pytanie jest czy słowa mogą kogoś skrzywdzić. skoro już uważasz że przez słowa można kogoś gnębić to się zgadzasz że słowa mogą krzywdzić?

Jeżeli "moja wolność kończy się tam gdzie zaczyna twoja" to jasne jest że całkowita wolność słowa
@KentoIma: wybierasz jego pogląd na jedną z niewielu spraw w której nie ma libertariańskiego konsensusu i twierdzisz że reszta jest tak samo kontrowersyjna. Prawda jest taka, że nawet najwięksi rothbardyści mniej lub bardziej nie zgadzają się z Rothbardem w tej kwestii (+ handel prawami rodzicielskimi) i proponują własne teorie, jak np. Walter Block o którym niedawno było znalezisko -> https://en.wikipedia.org/wiki/Evictionism
@tyrytyty: a jeśli miałbym sie odnieść do zamieszczonego przez Ciebie tekstu to co to w ogóle za #!$%@?, że reputacja jest subiektywna i każdy widzi cie inaczej? Dajmy na to prowadzisz firme związaną z szeroko rozumianą higieną i jakiś wściekły lewak pomawia cie o to że przerabiasz Żymian na mydło, część uwierzy część nie, ale bardzo prawdopodobne że twoje zyski spadną, To chyba normalne że chciałbyś sie potem domagać odszkodowania i
@KentoIma: no normalne że byś chciał, zgoda. Jeśli chciałbyś to w libertariańskim raju mógłbyś korzystać z systemu prawnego które coś takiego gwarantuje. Natomiast aksjomatycznie prawa do odszkodowania nie masz (a raczej: nie należy ci się odszkodowanie), bo żadne twoje prawa nie zostały naruszone.

@Painting-colors-in-the-dark: odpiszę ci później, nie chcę uciekać od dyskusji ale muszę iść teraz