Wpis z mikrobloga

@niko444: Nie chodzi mi o sam fakt darmowych praktyk, bo rozumiem w pełni to zjawisko i sam takie odbywałem. Chodzi mi o próbę uzasadnienia, dlaczego ktoś nie płaci za czyjąś pracę i poświęcony czas. Mógłby po prostu napisać, że praktyki bezpłatne i nikt nie dałby #!$%@?. A kreowanie się na guru, którego nie stać na zapłacenie nawet 500 zl trochę się gryzie. To tak jakby ktoś miał fabrykę i nie płacił
@tomislawniepelka: Już za 10 lat będziesz zarabiał jak człowiek darmozjadzie konowale, za moje piniendze wykształcony ( ͡° ͜ʖ ͡°) moja różowa jest już prawie specjalistą i nadal zarabia mniej ode mnie ciężko pracując po nocach gdy ja śpię do 10 i otwieram komputer. Nie muszę mówić że w ramach specjalizacji musi nabić sobie punkty na kursach i konferencjach za które sama musi zapłacić. Dramat to jest. Cieszę
@caesarr: hmm, a jak ja, jako student medycyny, za obowiazkowe praktyki w panstwowym szpitalu musze zaplacic to jest ok? Wszyscy sie wkurzaja o darmowe albo niskoplatne praktyki za minimalna ale to ze niektorzy musza za nie zaplcic to jest spoko? A, nie, zapomnialem - odbije sobie jako specjalista


@tomislawniepelka: Już nie #!$%@?, bo studenci medycyny mają zajebiście w Polsce.

Taki doktorant na stażu ma płacone powyżej średniej krajowej, a nie
@caesarr: mi za praktyki zapłacili i miałem inne benefity, ale generalnie czemu się dziwić, że są bezpłatne? To nie jest układ, w którym pracodawca jakoś szczególnie zyskuje. Ma na miesiąc gościa, który jest kompletnie zielony, ryzyko, że coś odwali jest dość wysokie, trzeba zaangażować kogoś do opieki nad nim, musi to być ktoś z tytułem mgr inż., a roboczogodziny takiej osoby też kosztują, efektywność studenta jest "taka-sobie". Imo w dużej części