Wpis z mikrobloga

Polecam krótki wywiad z Sawulskim zamieszczony dziś na wyborcza.pl dotyczący Bezwarunkowego Dochodu Podstawowego (UBI) i jego hipotetycznych konsekwencji w Polsce. Omówiono tam też jakimi błędami są obarczone eksperymenty takie jak ten przeprowadzony w Finlandii czy porównywanie systemu działającego na Alasce względem całych państw.

#polityka #neuropa #4konserwy #ekonomia #socdem

Czyli po 1000 zł dostawałby zarówno człowiek, który może sobie jeszcze dorobić, jak i emeryt, który nie ma innego źródła utrzymania. I za 1000 zł raczej nie przeżyje.


– Ewentualnie można by więc zostawić emerytury, a zlikwidować wszystkie inne możliwe świadczenia. Tylko że znowu emerytury to 300 z tych 400 miliardów wydawanych na transfery socjalne. W ramach tych 100 miliardów oszczędności trzeba by zlikwidować 500 plus, ale też zasiłki chorobowe czy macierzyńskie. I zastąpić je programem 3,5 razy droższym. A mam poważne wątpliwości, czy lepszym. W tej chwili pomoc społeczna ma takie założenia, że jest adresowana do ludzi, którzy jej potrzebują. Np. do rodziców, którzy wychowują dzieci. Podjęliśmy decyzję jako społeczeństwo, że gdy rodzi się dziecko, matka lub ojciec mogą przez rok nie pracować i poświęcić ten czas wychowaniu. Tutaj objawia się chyba największy paradoks bezwarunkowego dochodu gwarantowanego: że choć zwiększamy udział państwa w gospodarce do poziomu niebotycznego, to państwo jednocześnie abdykuje – wycofuje się z podejmowania decyzji. Przestaje się zastanawiać, czy ktoś potrzebuje wsparcia, czy nie. Wszystko dzieje się automatycznie – niekoniecznie lepiej, ale prościej.
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Jeszcze jeden fragment odnośnie tego wyżej

Jest jeszcze jedno ryzyko - dając pieniądze do ręki łatwo ulec pokusie zaniedbania usług publicznych. Masz kasę do ręki, możesz kupić sobie samochód albo pakiet w LuxMedzie - więc my jako państwo nie musimy się troszczyć o wykluczenie transportowe czy ochronę zdrowia. Prof. Małgorzata Jacyno nazywa to "państwem dobrobytu prywatnego".


- Państwo dobrobytu nie polega na tym, że daje się kasę. Jego filarem są wysokiej jakości
  • Odpowiedz
@opinel:

Jest jeszcze jedno ryzyko - dając pieniądze do ręki łatwo ulec pokusie zaniedbania usług publicznych. Masz kasę do ręki, możesz kupić sobie samochód albo pakiet w LuxMedzie - więc my jako państwo nie musimy się troszczyć o wykluczenie transportowe czy ochronę zdrowia. Prof. Małgorzata Jacyno nazywa to "państwem dobrobytu prywatnego"

Łukasz Pawłowski z KL napisał książkę na ten temat, Druga Fala Prywatyzacji
  • Odpowiedz