Aktywne Wpisy
mrukamani +36
WielkiNos +167
Według lewaczek każdy ma prawo żyć jak chce jeśli nie robi przy tym innym krzywdy. No chyba że chodzi o tradycyjny podział ról. Wtedy trzeba skrytykować kobietę i uswiadomić ją jak nisko upadła. Tu mamy przykład jednej z takich wypowiedzi
Okazuje się, że wyjmowanie plastrów sera z opakowania dla męża i dzieci żeby zrobić kanapki to brak ambicji, ale wkładanie sera do opakowania na taśmie produkcyjnej już jest wystarczająco ambitne.
#lewackalogika #
Okazuje się, że wyjmowanie plastrów sera z opakowania dla męża i dzieci żeby zrobić kanapki to brak ambicji, ale wkładanie sera do opakowania na taśmie produkcyjnej już jest wystarczająco ambitne.
#lewackalogika #
Będzie długo.
Prawie 2 lata temu wyprowadziłem się z Wrocławia do swojego rodzinnnego miasta powiatowego, ale chyba popełniłem błąd.
Przenieśliśmy się, bo żona po skończeniu studiów nie mogła znaleźć we Wrocławiu pracy, w naszym rodzinnym mieście ją znalazła. Kupiliśmy tu mieszkanie. Ja cały czas mimo to pracuję we Wrocławiu (dojeżdżam 1-2 razy w tygodniu po ~1.5h w jedną stronę, reszta zdalnie, bo mam ten luksus w IT).
Z tym że potem zaczęły się schody, jej firma wpadła w kłopoty i ją zwolnili. Znalazła inną pracę, zdecydowanie poniżej jej kompetencji, bo w ostatniej chwili firma ją oszukała ze stanowiskiem i zamiast pracy biurowej wepchnęli ją na fizycznego kontrolera latającego z suwmiarką, no ale ostatecznie lepsza taka praca niż żadna i ją przyjęła. Potem doszła ciąża i teraz dziecko, bo stwierdziliśmy że jeśli będziemy czekać na idealny czas, to nie doczekamy się do emerytury.
I teraz sytuacja wygląda tak:
- ja nadal pracuję we Wrocławiu
- jej się w ciąży skończyła umowa, więc wypłatę miała tylko do porodu, więc "jej" dochodem jest teraz tylko 1000 zł przez rok dla bezrobotnych które urodziły dziecko
- PIENIĄDZE NIE SĄ PROBLEMEM - piszę to, bo zaraz przyjdzie jeden dzban z drugim i będzie gadać że jak ona nie miała pracy to po co nam dziecko -zarabiam na tyle dobrze, że jestem w stanie nas utrzymać na w miarę dobrym poziomie, że mamy czego nam trzeba i odkładamy.
Problem jest gdzie indziej, jak to małe miasto, jest problem ze żłobkami i będzie ciężko o miejsce dla syna, żeby ona mogła wrócić do pracy - ale to i tak dopiero za ok rok, zanim podrośnie.
Druga sprawa - jej praca, jedną czy drugą pracę znalazła, jednak znalezienie przez nią pracy w zawodzie za ten rok będzie po prostu trudne, firm tu trochę jest, ale jednak wyższe stanowiska dla ludzi po studiach są w większości obsadzone, a i tak jest ich mało, przez co może ona mieć problem się rozwijać (jeśli zostalibyśmy we Wrocławiu to mogłaby się zaczepić w jakimś korpo/banku, jest na tyle ogarnięta że bez problemu by się przebranżowiła z kierunku powiązanego z chemią).
Trzecia sprawa - moja praca. Najpierw było spoko, bo mogłem się przenieść na pracę w 80% zdalną i mi to pasowało, jednak kiedy ostatnio zaczęło się lekko psuć atmosfera w projekcie zauważyłem że nie wszystkie firmy chcą pójść na coś takiego, żeby w aż takim stopniu pracować zdalnie, zazwyczaj jest to max 1 dzień w tygodniu, co mi totalnie odpada.
Czwarty problem - znajomi. Mamy ich jednak trochę we Wrocławiu, a tutaj w rodzinny mieście oprócz rodzin nie mamy nikogo prócz jednej koleżanki żony, która zrobiła jak my. Przez co spotkania są utrudnione, bo nikomu się nie chce jechać 100+ km do drugiego.
I pojawił się pomysł powrotu do Wrocławia. Tylko oboje z żoną jesteśmy wychowani w domach i w blokach się mocno dusimy.
Ile trzeba liczyć na kupno domu we Wrocławiu bądź blisko niego (ale nie w Oleśnicy, jak widzę że jest w miarę popularne, tylko bliżej)? Jest ktoś tutaj kto kupował/budował niedawna dom we Wrocławiu bądź okolicy i podzieli się kosztami? Interesuje nas prosty domek ~100-120 metrów, bez żadnego szaleństwa i robienie sporo samemu.
Bo myśleliśmy też o kupnie domu tutaj, ale wtedy już byśmy się tu przyspawali, bo mieszkanie jednak łatwiej sprzedać.
Pojawił się jeszcze jeden pomysł: emigracja. Ale oboje się jej boimy.
I nie wiem co zrobić. Bo ja mimo wszystko lubię to nasze miasteczko, jestem związany z rodziną, sentymentalnie jestem z tym miejscem związany (tak, wiem, to głupie), Wrocław mnie strasznie męczył przez te kilka lat mieszkania i bardzo siadło mi to na psychikę (po powrocie w rodzinne strony odżyłem). Jednak ma on też dużo plusów:
- znajomi
- lepsze perspektywy na pracę (dla nas obojga)
- więcej możliwych aktywności
- więcej żłobków i przedszkoli dla dzieci
I zastanawiam się, czy może sprzedać za jakiś czas to mieszkanie tutaj i kupić coś blisko Wrocławia (albo duże mieszkanie we Wrocławiu) i próbować pokonać swoje problemy psychiczne mając nadzieję że przywyknę? Czy mieć nadzieję że wszystko tutaj dobrze się potoczy?
Tak dużo trudnych pytań ( ͡° ʖ̯ ͡°)
#feels #przegryw #mamproblem #problem #psychologia #wroclaw #zalesie
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5ed4e7bf1487ee2d07aa7cb8
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Wesprzyj projekt
Co zrobić?
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez autora