Wpis z mikrobloga

Nowicjuszka Dalia

Poranek. Najpierw obudziło ją skrzypienie podłogi, choć nie na tyle żeby zdecydowała się otworzyć oczy. Wręcz przeciwnie, ścisnęła powieki jeszcze mocniej, jakby chcąc stłumić wszelkie bodźce. Po winie wypitym podczas wczorajszego spotkania z Dreszczem każdy krok współlokatorki wbijał jej się w umysł nasilając ból głowy. Nakryła się szczelniej siennikiem.
Jednak skrzypienie podłogi było niczym przy tym co dopiero miało nadejść. Pomieszczenie napełnił niesamowity odór stęchlizny i niemytego ciała. Przyczyna mogła być tylko jedna.
- Masz tyle ile obiecałeś? - zapytała Zazdra
- 90 bryłek, zgodnie z umową - odparł nigdy nie kąpiący się Tenga Kajip.
Dalia postanowiła się skonfrontować z zaistniałą sytuacją. Sprowadziło się to w jej przypadku jedynie do obserwacji zdarzenia i powstrzymywania wymiotów ze wszystkich sił. Całe szczęście gość wkrótce pożegnał się i zniknął.
- Masz coś przeciwko żebym przewietrzyła - zwróciła się do Dalii współlokatorka.
Osłabiona nowicjuszka nawet nie zdążyła kiwnąć głową kiedy pomieszczenie oczyścił z zapachu magicznie wyczarowany podmuch powietrza. Łysa czarodziejka zaraz po rzuceniu zaklęcia schowała otrzymane bryłki do swojej magicznie zapieczętowanej skrzyni. Dalia wiedziała, że w schowku leżało już kilkaset innych bryłek, otrzymanych od bliżej jej nieznanego kopacza ze Starego Obozu. Skąd kopacz miał ich aż tyle i dlaczego zdecydował się przekazać je czarodziejce z Bagien? Dlaczego śmierdzący włóczęga już po raz kolejny oddawał jej swoje wszystkie oszczędności? Tego Dalia mogła się tylko domyślać. Zazdra usiadła na posłaniu i zaczęła się przebierać w lekkie skórzane buty - nie były przystosowane do poruszania się po grząskim bagiennym gruncie, za to idealnie nadawały się do podróży.
- Wychodzisz gdzieś? - Dalia zapytała nie odrywając głowy od sterty suchych roślin służących jej za poduszkę.
- Tak, jestem umówiona z Anem.
- Kim jest An..?
- Kretem, a co ważniejsze potencjalnym darczyńcą. Chcesz coś z Nowego Obozu?
- Nie, chcę spać.
- Już późno, może lepiej...
- Chcę spać.
- Dobra, widzimy się wieczorem. Pa!

Tego było za dużo trzech niepowiązanych ze sobą "darczyńców", każdy z innego obozu, każdy z najniższej warstwy społecznej. Koniecznie musiała się swoimi spostrzeżeniami z kimś znajomym. W obozie najbliższą jej osobą był...
- Dreszcz, czy mężczyznom podobają się łyse kobiety? Może chciałbyś żebym ogoliła się na łyso? - zapytała wieczorem swojego adoratora
- Nie, skąd taki pomysł? - Zaśmiał się zaskoczony pytaniem Południowiec
- Bo widzisz, odkąd Zazdra ogoliła się na łyso, mam wrażenie że nie brakuje jej powodzenia wśród mężczyzn. Otóż widzisz...


#gothicfabularnie #oboznabagnie #lacunafabularnieczarnolisto
  • 5
@TynkarzCzwartejSciany:

Tenga Kajip

- Tenga, przyznaj się, za co płacisz Zazdrze hehehe - zagaił jeden z stałych pijaków - Jak to sie mówi, stary ale jary co? hehehe.
- Bo ja jestem modry Zdzichu - Tenga popukał się po nosie - Ja robia coś co miastowi nazywajo inwestycjo. Jo żem jest rykin biznesu.
- Rekinem to ty chyba jesteś w łóżku, że Zazdra się z tobą tak często spotyka - parsknął
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 9
@TynkarzCzwartejSciany:
An został wyrwany z drzemki mocnymi szturchnieciami. Kątem oka dostrzegł but Zadry.
- pożycz bryłki! - krzyknęła
- daj mi spokój
- no pooozycz
- nie
- ty i tak tylko ciągle śpisz
- co to ma wspólnego z moimi bryłkami?
Zadra wzięła miotłę opartą o ścianę chaty i zaczęła trzonkiem szturchać na wpół śpiącego Ana
- pożycz pożycz pożycz pożycz pożycz
- my się w ogóle znamy?
- pożycz
Nowicjusz Dreszcz

Dreszcz zaśmiał się w duchu widząc Dalie. Patrzyła się na niego spod wpół zamkniętych powiek i co chwila zdmuchiwała niesforny kosmyk blond włosów który zlatywał na jej twarz. Nawet skacowana wyglądała uroczo.
- No i? - zapytała - Co myślisz o łysych dziewczynach?
Dreszcz przywołał w pamięci łysą glace Zadry i jej przebiegły uśmieszk gdy ostatni raz ją widział. Wzdrygnął się na samą myśl.
- Myślę że to nie kwestia
@TynkarzCzwartejSciany

Zádra przechadzała się ulicami Obozu na Bagnie w swojej nowej jedwabnej szacie. Poprawiła na głowie czapkę z gronostaja i spojrzała się na biednego ćpuna żebrzącego pod drzewem. Wyjęła z poły szaty bryłkę rudy i wyciągnęła dłoń w jego stronę.
– Masz, poczęstuj się – powiedziała ku uciesze ćpuna.
– AAAA nie dla psa #!$%@? – krzyknęła zabierając rudę tuż przed tym jak dotknęła brudnej ręki żebraka.
Nieco dalej spotkała obozowego reportera