Wpis z mikrobloga

Witajcie najmilsi z okazji niedzieli dzisiaj wydanie specjalnie #nieznaniwf1 które zostanie poświęcone dwójce kierowców którzy co prawda nie zadebiutowali w F1, ale swego czasu byli dość znani w padoku, oraz byli blisko zostania etatowymi kierowcami. Oboje byli w jakiś stopniu związani w Red Bullem, stając się ofiarami Helmuta Marko, chociaż ten drugi stał się nią na własne życzenie. Nie przedłużając zaczynajmy.
Pierwszym z omawianych dzisiaj kierowców będzie Antonio Felix da Costa, portugalski kierowca były członek programu juniorskiego Red Bulla. Jego pierwsza styczność z padokiem F1 miała miejsce pod koniec 2010 roku, gdzie uczęstniczył razem z Force India w testach młodych kierowców po GP Abu Dhabi, gdzie uzyskał dobry 3 czas dnia, chociaż jak wiadomo testy się nie liczą ( ͡° ͜ʖ ͡°) Swój powrót do padoku zaliczył w 2012 roku gdzie został kierowcą rozwojowym Red Bulla, w tym samym czasie jeździł w GP3 gdzie walczył o tytuł z Mitchem Evansen (co ciekawe po latach ci panowie znowu walczą ze sobą o tytuł, tylko że w Formule E), jednocześnie jeździł w Formule Renault 3.5, w obu seriach uzyskiwał dość dobre wyniki z tego powodu Red Bull chciał go promować jak najszybciej do F1, już wtedy wiedzieli że w Toro Rosso będzie wolne miejsce na sezon 2014. Da Costa uczestniczył w testach po GP Abu Dhabi, a także w przedsezonowych testach w 2013 roku. W czerwcu 2013 roku potwierdziło się odejście Marka Webbera na emeryturę, było niemal pewne że zastąpi go ktoś z ówczesnego duetu Toro Rosso Riccardo bądź Vergne, robiąc tym samym wolny fotel w juniorskiej ekipie. Portugalczyk wydawał się murowanym faworytem do tego fotela, chodź w mediach przewijały się nazwiska innych juniorów Red Bulla jak Carlos Sainz, Danił Kvyat, Alex Lynn, czy nawet nie będący w programie Johny Ceccoto jr, który co ciekawe nawet dostał pół dnia za kierownicą Toro Rosso podczas testów młodych kierowców na Silverstone, na tych samych testach brała również udział wyżej wymieniona gromadka. Antonio był bardzo pewny swojego awansu do F1, lecz zdziwił się bardzo jesienią gdy potwierdzono przejście Riccardo do Red Bulla, a także awans Kvyata do Toro Rosso. Co ciekawe Portugalczyk do końca wierzył że to on zostanie kierowcą Toro Rosso, w dzień poprzedzający ogłoszenie składów zespołów Red Bulla, na swoim twiterze zamieścił wpis "Im ready to f1" który usunął po kilku minutach. Red Bull tłumaczył te decyzję pogorszeniem się wyników da Costy w FR3.5 co w sumie było prawdą bo w pewnym momencie zaczął ogurzyć i ostatecznie przegrał mistrzostwa zarówno z Magnussenem jak i Vandoornem. Red Bull nie miał zbyt pomysłu co z nim zrobić na 2014, ostatecznie wsadzili go do DTM, na zasadzie skoro sponsorujemy tam BMW to fajnie były by mieć chociaż jednego swojego kierowcę. Oprócz DTM Portugalczyk pracował w symulatorze Red Bulla, oraz rozpoczął starty w Formule E pod koniec 2014 roku. Podobną rolę pełnił w 2015 roku, po którym całkowicie zakończył współprace z Red Bullem. Obecnie Portugalczyk ściga się w Formule E, gdzie walczy o mistrzostwo, zaliczył także w ubiegłym roku udział w 24H Le Mans w giga bmw.

Drugim kierowcą opisanym dzisiaj będzie Robin Frijns. Holender swoją przygodę z wyścigami rozpoczął z przytupem wygrywając każdą serię w której się ścigał, wybrał Formule BMW, Formule Renault 2.0, oraz w 2012 w FR3.5 w swoim debiucie co było sporym osiągnięciem, jednak zdobytym w dość w kontrowersyjny sposób. Bowiem walczył o ten tytuł do ostatniego wyścigu z Jules Bianchim, podczas którego wykonał na Francuzie prawie taki sam manewr jak Schumacher na Villeneuve w 1997 roku, tylko z innym skutkiem wyścigu nie ukończył Bianchi a Frijns pojechał dalej.
Film ze zdarzenia
Holender został zdyskwalifikowany z wyników wyścigu, sędziowie zastanawiali się także nad odebraniem wszystkich zdobytych przez Frijnsa punktów z całego sezonu, lecz ostatecznie nie zrobiono tego i to Robin został mistrzem bowiem przed tym wyścigiem miał kilka punktów przewagi które wystarczyły na tytuł.
Podczas sezonu 2012 Red Bull zainteresował się Holendrem dwukrotnie, lecz Robin za każdym razem im odmawiał, tłumacząc swoją decyzję w bardzo agresywny sposób

Znam ich gierki

Będąc tam nie możesz o sobie decydować, a jeżeli nie robisz tego, co chcą, wyrzucają cię. Traktują cię jak psa. W mojej karierze zawsze decydowałem o sobie sam i pragnę, aby tak pozostało. Potrzebuję otoczenia, któremu mogę zaufać, dlatego Red Bull nie jest dla mnie - mimo że wygrałem więcej niż Vettel, zanim on wyrobił sobie markę w Formule Jeden


Pomimo tych słów Robin wziął udział w testach młodych kierowców ..... z Red Bullem, lecz była to tylko zasługa tytułu wywalczonego w FR3.5, Renault miało wówczas umowę z Red Bullem że kierowcy który wywalczy tytuł w ich serii muszą zagwarantować co najmniej jeden pełny dzień testów. Frijns na tych samych testach jeździł także w Sauberze, z tą samą ekipą związał się na sezon 2013 jako kierowca testowy. W 2013 roku oprócz bycia kierowcą testowym szwajcarskiej ekipy rozpoczął starty w GP2, gdzie wskoczył do bolidu w trakcie sezonu i praktycznie wygrał z miejsca. Niestety ekipa dla której jeździł Hilmer popadła w kłopoty finansowe i rozwiązali umowę z Holendrem jak i drugim kierowcą zespołu w połowie sezonu ściągając zamożnych paydriverów, aby zebrać kasę na dokończenie sezonu. Niestety w tym czasie także Sauber zaczął mieć problemy z kasą i nie byli w stanie zaoferować Holendrowi posady w zespole na sezon 2014, nawet podczas testów za dużo nie pojeździł bo zespół sprzedał miejsce innemu kierowcy. Z braku lepszych perspektyw Robin został 3 kierowcą Caterhama gdzie przynajmniej na papierze jego robota wyglądała na całkiem solidną, miał mieć zagwarantowany udział w 11 piątkach, oraz testach podczas sezonu jak i przed nim. Tylko przypomnę iż w 2014 w trakcie sezonu mieliśmy aż 4 dwudniowe sesję testowe, a przed sezonem 4 po 4 dni. Robin na tych testach wypadł lepiej od podstawowych kierowców Caterhama jednak w przeciwieństwie do Holendra wnosili oni jakąś kasę do zespołu. Niestety w trakcie sezonu Caterham popadł w ogromne kłopoty finansowe co przyczyniło się do zmiany właściciela przed GP Austrii, nowi inwestorzy zaprowadzili pewnego rodzaju zmiany w zespole, których konsekwencją było odejście Robina z zespołu podczas przerwy wakacyjnej. Frijns miał jeszcze szanse zadebiutować w F1 w Manorze, co ciekawe nawet odbył przymiarkę fotela i podobno miał już zarezerwowany lot do Malezji gdzie miał zadebiutować, jednak ostatecznie nie doszło do tego, prawdopodobnie z powodu problemów ze sponsorem. Robin po zakończeniu przygody z F1, zaczął startować w autach GT, oraz Formule E, gdzie startuje do dzisiaj w zeszłym sezonie wygrał nawet dwa wyścigi w tym deszczowe i chaotyczne E-Prix Paryża, gdzie jako jedyny ze stawki nie popełnił żadnego błędu i dowiózł wygraną ze sporą przewagą. Oprócz tego Robin startuje w DTM.
#f1
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach