Wpis z mikrobloga

UWAGA, +18!!

Wchodzisz na własne ryzyko!

BRUTALNY, BEZLITOSNY GWAŁT NA PSYCHICE BLUEPILLOWGO BECIAKA - ZOBACZ JAK DO TEGO DOSZŁO
Polecam przejrzeć cały wątek znajdujący się pod tym linkiem:

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=656651

W skrócie: zakochany po uszy samiec omega (beciak w tytule tylko z nazwy) pozwala się brutalnie poniżyć i zdegradować do rangi ultra-omega-cucka przyzwalając na to, by jego "dziewczyna" robiła z niego idiotę, zdradzając go na jego oczach ze swoim "przyjacielem".

Wątek ten ukazuje zatrważający brak godności, jaki może wystąpić u samców beta i spermiarzy. Fragmenty, w których autor wątku przyznaje, że podczas rozmów ze swoją kobietą płakał, trząsł się, dostawał drgawek i duszności, błagając, by tylko powiedziała, że już nie będzie się spotykać z przyjacielem - trzeba to zobaczyć na własne oczy.

Taki właśnie obraz spermiarzy i beta-cucków, którzy myślą, że jeśli już są w związku, to mają prawo naśmiewać się z przegrywów, którzy nigdy nie trzymali kobiety za rękę. Tak właśnie są w stanie samce beta upodlić się dla kawałka kobiecej cipki.

Wątek ten to porządna dawka orzeźwiającego redpillowego contentu dla wszystkich zainteresowanych tematyką relacji damsko-męskich.

A zresztą, zobaczcie to sami. Wpis autora otwierający wątek znajduje się poniżej. Zachęcam do dyskusji oraz przemyśleń. Ciekaw też jestem, czy uważacie, że przyjaźń damsko-męska naprawdę istnieje.

"Witam, jestem załamany i chciałbym się z kimś podzielić moim problemem i może usłyszeć jakieś rady. Mianowicie chodzi o mnie, moją dziewczynę i jej przyjaciela...
Krótki wstęp. Jestem z dziewczyna już ponad dwa lata i kocham ją bardzo mocno. Ja mam 26 a ona 21 lat. Tak się w życiu przydarzyło, że jej rodzice około kwietnia się rozstali, co przyczyniło się do kiepskich stanów emocjonalnych co jakiś czas. Od ponad miesiąca zamieszkałem u niej w domu (z racji tego że ja jestem z innego miasta a pracuje w mieście w którym ona mieszka, to razem ze swoją mamą zaproponowały mi żebym u nich zamieszkał).
No i już do rzeczy. Moja dziewczyna ma "przyjaciela" którego znała przed tym jak się poznaliśmy (chodzili razem do liceum). Co jakiś czas się spotykali, pisali do siebie i rozmawiali przez telefon. Ja nie byłem z tego powodu jakoś zbytnio zadowolony ale jakoś sobie z tym dawałem rade.( Może przez to, że punktem mojej zazdrości był kolega z jej studiów który się w niej zakochał, kupował jej prezenty, chodził z nią na spacery i w końcu wyznał jej miłość. Jednak, gdy zrozumiał, że ona z nim nie bedzię to zrezygnował z tych studiów i urwał kontakt. ) Jednakże ten przyjaciel z liceum w końcu po alkoholu napisał jej że ją kocha... Jakoś to sobie wytłumaczyliśmy. Jednak póżniej na jego urodzinach które robił u siebie wział moją dziewczyne na bok i znowu jej wyzał do niej uczucia. Znowu była o tym duża rozmowa miedzy mną a mojąwczyną. No i na jakiś czas się uspokoiło, aż do ostatniego poniedziałku. Przyjechał do niej po jej zajęciach. Jeszcze nie było by w tym nic złego ale na jej zajeciach umawialiśmy się sms-ami gdzie byśmy wyszli wieczorem, ale w momencie kiedy siępotkali już mi nic nie odpisywała. Dopiero jak wróciła do domu powiedziała że nie zauważyła że cośisałem jeszcze i że już wstępnie się z nim umówiła na wieczór żebyśmy poszli w 3. Skończyło się że poszliśmy sami obok domu na pizze. Następnego dnia we wtorek znowu się z nim spotakła, ale teraz już nie po zajeciach tylko w trakcie bo nie poszła na wykłady wieczorne. Oczywiście nic mi nie napisała, i wrócił mniej wiecej tak jak wraca z wykładów około 20. Ale ja coś czułem, że coś jest podejrzanego, i się przyznała że się z nim spotkała. Wtedy ja zacząłem z nią rozmawiać, że mi się to średnio podoba, że nie chodzi na zajecia i się z nim spotyka itp. i że nie niechciałbym żeby się z nim codziennie potykała. Na niczym konkretnym nie staneło bo słyszałem tylko że to przyjaciel itp.
Niestety, z dnia na dzień było coraz gorzej. W środe znowu przyjechał po nią po zajeciach i zapronował wypad do kina. Na film który czekałem i mówiłem, że chce na niego iść. Po filmie pojechali na herbate na miasto a jak się dowiedzili że jest mecz w telewizji (ona jest fanką piłki) to pojechali do niego do domu go obejrzeć. Po drodze odstawili samochód pod dom (gdzie ja już dawno byłem) i jego autem pojechali do niego. Skończyło się że wróciła o 2 w nocy nie zbyt trzeżwa. Chciałem znowu o tym pogadać że mi się to niepodoba itp ale skończyło się jak zawsze. To jest jej kolega i się obraziła.
Kolejny dzień, czwartek... Miała jechać do lekarza i ktoś musiał z nią pojechać, żeby wrócić jej samochodem. Już dawno jej mowiłem że pojadę tam z nią. Przez te całe nerwy nic się z nią nie umawiałem tylko po prostu wyszedłem wcześniej z pracy i przyjechałem na koniec jej zajęć po nią. Okazało się, że się wkurzyła na mnie bo już była umówiona z tym przyjacielem że po niego przyjedzie i razem pojadą. Skończyło się że ja z nią pojechałem i troche się uspokoiło.
W piątek postanowiliśmy gdzieś wyjśc na miasto. Ja zaproponowałem, że może dołączymy do moich znajomych z którymi się nie widziałem ponad pół roku na mieście bo akurat oni też wychodzą. Tak zrobiliśmy i wyszliśmy, ale w miedzy czasie moja dziewczyna dała znać temu przyjecielowi i dołączył do nas wcześniej. jak tak staliśmy w 3 to czułem się jak piąte koło u wozu bo staliśmy w trójke, on usiadł to ona koło niego i rozmawiali na swoje tematy. Gdy zjawili się moi znajomi to do nich podeszliśmy się przywitać i 3 sekundy po ona pobiegła do niego i weszli do knajpy na pizze... Gdy do niej tam wszedłem to sie *** na mnie i wyprosiła mnie (bo chciała nim na osobości pogadać). Potem się wymkneli i gdzieś sami poszli nie dając mi znaku i nie odbierając odemnie telefonów. Po 1,5 godziny zadzwoniła do mnie że jak chce to moge po nią przyjść i że ona wraca do domu. Oczywiście ja chciałem pogadać o moich uczuciach, że mnie to boli i żle się z tym czuje. Ale w odpowiedzi, słyszałem tylko drwine ze mnie. Czułem, że tak jakby ona to traktowała jako zwycięstwo. Ten jej uśmiech na twarzy i ironia w głosie...
W sobote od rana było spokojnie na szczęscie. Byliśmy na zakupach itp, ale podczas obiadu zadzwonił do niej i znowu się umówili na wieczór... We mnie znowu coś pękło, strasznie źle się poczułem. To przyszł do mnie i powiedziała, żebym sie uspokoił, że tylko mnie kocha i że wróci przed 21 i się napijemy wina wieczorem. A ona chce tam pojechać, żeby mu powiedzieć że nie mogą sie tak często spotykać. Ja dałem wiare temu. Jednak kiedy była 22 i ona nawet nic nie napisała, że wróci później czy coś to postanowiłem do nie zadzwonić. Była ciągle u niego, po głosię słyszałem że jest pijana. Powiedziała że rozmowa im dłużej zeszł i chyba nie wyrobi się teraz na autobus (a miała być przed 21...) to zaproponowałem że wezme jej samochód i przyjade po nią pod jego dom. Ona nie chciała żebym tam przyjechał, tylko żebym przyjechał w połowie drogi na taką jedną dzielnice pod macdonadla i z tamtąd ją odbiore. Okazało się że podrzucił ją tam ten przyjaciel który też był pijany (przyjechali jego samochodem). I znowu ten triumf na twarzy, ironia w głosie. Była wrecz wkurzona na mnie, mówie wam, coś strasznego.
W niedziele, znowu się spotkał z nim. Przyjechał po nią po pracy i poszli na spacer. Jak przyjechał znowu chciałem z nią o tym rozmawiać, że to nie może tak być że ona teraz dzień w dzień się z nim spotyka, a ja się tak źle z tym czuje. Oczywiście ona problemu nie widziała. Mówiła, że od dawna się z nim nie spotykała to teraz chyba może. Że przeżywa teraz jeszcze to rozstanie z rodziców i że on jej w tym pomaga. Że między nami od dłuższego czasu było tak monotonnie i teraz jej te spotkania jej pomagają. Ale też jak jej się wypytałem to okazało się że on jej wyznał co do niej czuje. tzn. że on czuje do niej coś więcej niż przyjaźń, ale że z jej strony to nic więcej i nic nie bedzie.
Dodam, że w niedziele wieczorem do niej zadzwonił i oczywiście ona wyszła do kuchni z nim rozmawiać. Umówili się na wtorek na 8 rano u nas w mieszkaniu bo ja wychodze do pracy o 7...
Ja już nie daje rady, nie wiem co mam robić..."

#redpill #bluepill #blackpill #zwiazki #logikarozowychpaskow #tfwnogf #przegryw #logikaniebieskichpaskow #zdrada #stulejacontent
  • 13
  • Odpowiedz
@normix1: wydaje mi się ze kolega który opisuje ta historie przegapił promocje (81% taniej) na Kurs „mistrz emocji III” Frywolnego (zawracaniedupywdzienTV) po którym mógłby wprawnie dawkować pozytywne jak i negatywne emocje, po to by utrzymać kobietę przy sobie.
  • Odpowiedz
@normix1: Gwałt na psychice beciaka. Dobre. Ale zauważ, że nawet tamtejsze różowe sprawiedliwie sprawę oceniają i słusznie mu radzą co robić.
Facet nie zna życia i ma jakieś romantyzmy nawkładane do głowy.
  • Odpowiedz
@normix1: ja #!$%@? #!$%@? co ja czytam. Cytat typa beciaka:

"Dlatego, że sam do tego doprowadziłem nie zabiegając o jej względy, nie robiąc rzeczy spątanicznych itp. Tak jak ten kolega teraz potrafi się zachowywać i ją zabiera do kina itp przyjeżdzająć po nią po prostu. Tylko, że koleś pracuje od czasu do czasu w firmie rodziców, ma własny samochód, coś tam studiuje ale jakby nie studiował bo nie chodzi na
  • Odpowiedz