Wpis z mikrobloga

Budzisz się wcześnie rano. Pierwsze co widzisz to spoglądający na Ciebie z góry ojciec, który czeka na jakiś znak życia. Pyta: "jedziemy?". Szybko zjadasz śniadanie i ubierasz się by jak najwcześniej dotrzeć na miejsce. Wsiadasz z ojcem do samochodu i przejeżdżacie przez różne uliczki Warszawy. W końcu docierasz na miejsce - wita Cię ogromny szyld JARMARK EUROPA. Dzisiaj wymienisz dyskietkę z Pokemon Red na Gold lub - oby! - Crystal. Przedzierasz się przez setki stoisk z koszulkami, dyskietkami do pegasusa, kurtkami i innymi bibelotami, aż w końcu zauważasz te, na którym są dyskietki Gameboya. Tata pyta sprzedawce czy jest jakiś "kold" lub "kryształ". Sprzedawca załapał i oznajmia, że niestety, jest tylko wersja Silver. Za długo nie myśląc wymieniasz obecną dyskietkę na nowszą i dopłacasz 10 zł. Przed powrotem wciskasz w siebie hotdoga zapijając kolą, ponieważ zostajecie trochę dłużej - tata chciał kupić jakieś garnki dla mamy i grę dla chrześniaka na komputer. Z radością wracasz do domu, by w końcu odpalić grę z pokami 2 gen...




#wspomnienia #wspomnienczar #warszawa #gameboy
LongWayHome - Budzisz się wcześnie rano. Pierwsze co widzisz to spoglądający na Ciebi...
  • 24
  • Odpowiedz
@LongWayHome: nigdy nie zapomnę jak miałem może z 7-8 lat i byłem z tatą na Stadionie, a tam jakiś gość mnie zaczepia, odsłania wnętrze płaszcza gdzie w doszytych kieszeniach kilkanaście płyt CD
pokazuje i pyta półgłosem

co potrzeba kolego


takie to były czasy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@LongWayHome: bez kitu, tak było, tam kupiliśmy z tatą pierwsze dwie gry dla mnie na komputer, i zostałam tam okradziona z saszetki w której był na szczęście tylko długopis xdd
  • Odpowiedz
@seeksoul: Wolałem opisać ojca w historii bo z nim się szybko przelatywało przez stadion i mam lepsze wspomnienia. Jak z matką i siostrami byłem to siedziało się kilka godzin, bo "wszystko trzeba obejrzeć". Nogi w dupę wchodziły, a "nic nie zjemy bo jedzenie jest w domu" ( ͡° ͜ʖ ͡°) Jak za długo się siedziało przy stoisku z dyskietkami to już krzywo patrzyli - kupuj albo
  • Odpowiedz
@LongWayHome: Mój dziadek mieszkał zaraz obok na saskiej kępie, więc wpadałem najpierw do niego i czasem sypnął 2 dyszkami, a potem prosto na koronę ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@LongWayHome: aj ten smak hamburgera z mięsa z psa zmielonego z budą ( ͡° ͜ʖ ͡°) moi rodzice nie mieli żadnych obiekcji żeby sobie coś tam podjeść w trakcie zakupów także eeeeech... kiedyś to było ;)

i całe to chodzenie i oglądanie, bo tam ruskie mają spodnie 5zł taniej więc dla pewności jeszcze się dalej przejdziemy i zobaczymy
  • Odpowiedz
@LongWayHome: na koronie cd z muzyka 10zl, gry po 30 zl. Szczerze mowiac raczej wszystkie gry sie zgadzaly i dzialaly a zawsze tez mozna bylo wymienic plyte, trzeba bylo tylko pamietac sektor tw ktorym sie kupilo. Pamietam jak plyta Pezeta- Muzyka Klasyczna byla szybciej dostepna na koronie niz w Empiku
  • Odpowiedz
@LongWayHome: Ja pamiętam jak za dzieciaka jeździło się z ojcem na giełdę w Słomczynie ( ͡° ͜ʖ ͡°) Pobudka specjalnie o 6:00 najpóźniej bo jak to mówili "po 9:00 to już giełdy nie ma, wszystko sprzedane" ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ehh to byli czasy...
  • Odpowiedz
@LongWayHome ja po dyskietki to na giełde na grzybowskiej łaziłem, na stadion się po mp3 i ciuchy od czarnuchów jeździło, niemiecka spożywka też czasem wpadła. Super miejsce. Nie zapomne go nigdy.
  • Odpowiedz
Dla mnie na Koronę to bogaci tylko chodzili XD buty z doklejonymi znaczkami Nike tam były, Ja zawsze na dole robiłem zakupy a pierwsza koszulkę piłkarska kupiłem idąc w stronę korony na rogu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
W moim mieście był taki targ gdzie stał koleś z torbą pełną CD i podchodziło się do niego z pytaniem o dany tytuł , koleś szukał w torbie a potem wertował rozpiskę i mówił " za pół godziny będzie" i szło pozwiedzać stoiska a na wylocie do kolesia i cyk grane w domu.
  • Odpowiedz
@LongWayHome: kurna, do dzisiaj pamiętam jak w wieku siedmiu lat byłem tam z tatą. Bardzo chciałem mieć atrapę granatu i jakiś rusek idąc obok usłyszał mnie mówiącego o tym granacie mojemu ojcu. Chwilę pogadali i rusek chciał nas zaprowadzić do jakiegoś namiotu. Nie słyszałem o czym rozmawiali w drodze, ale po krótkiej chwili ojciec odwrócił się na pięcie i poszliśmy w drugą stronę.

Dowiedziałem się tylko, że gość chyba nie
  • Odpowiedz