Wpis z mikrobloga

#coolstory #zzyciawziete

Dzisiaj zwariowany dzien. Wstalem, zjadlem sniadanie pozniej cos tam cos tam i potem obiad. Poszedlem z Narzeczoną na spacer, wrocilismy, ona poszla do kolezanki. Ja zostalem sam. Jako ze nikt nie chcial ze mna nigdzie isc to podzedlem sam do pubu. Siedzialem sam jak debil i wypilem 3 piwa. Chcialem zaplacic banknotem 100pln ale Pani nie umiala wydac, wiec poszedlem do spozywczaka obok (tak, był otwarty). Od razu rzucila mi sie w oczy karteczka "nie rozmieniamy pieniedzy". Wiec kombinuje i nagle wypalilem "poprosze kilo truskawek", na co Pani mowi ze zwariowalem i truskawek juz nie ma. No to ja jej mowie ze moja kobita je kupila przedwczoraj i jadlem je. Ona na to ze to musialy byc jakies pryskane etc z zagranicy. Ja jej mowie ze nie wiem skad byly ale je jadlem. W koncu kupilem 10dag slomki ptysiowej i pasztet podlaski 195g w puszce i ciastka. Pani dziwnie patrzyla.

Na pewno rozkminila ze ja tylko rozmienic piniondze. Ale i tak zarobila.

A ja pozostalem z ciachem i pasztetem.
  • 6
  • Odpowiedz