Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam taki problem, że nie umiem pić alkoholu. Pochodzę z rodziny dysfunkcyjnej, gdzie ojciec był alkoholikiem. Matka go pogoniła z czasem, jak już prawie byłem dorosły. Alkohol w naszym domu to było same zło. Matka pilnowała abym nie poszedł w ślady ojca, w sumie ja widząc do czego doprowadza alkoholizm sam unikałem alkoholu. Do tego stopnia że raz w życiu wypiłem pół butelki owocowego piwa bodajże 2%. Nigdy nie piłem wódki, czy wina. Na Sylwestra symboliczny łyk lampki szampana. Mam 34 lata. Zauważyłem że tak się odciąłem od alkoholu że boję się go pić. Czasami moja żona chce kupić wino do filmu czy kolacji a ja wymyślam różne sztuczki aby tego wina nie było. Nie abym zabraniał jej spożywać alkoholu, tylko boję się z nią pić, boję się reakcji swojego organizmu na dawkę alkoholu, przecież ja nigdy nie piłem. Wiele znajomych mnie zaprasza na butelkę piwa czy wódeczkę ale zawsze zbyje ich jakimś tłumaczeniem. Czasami mówię że jestem na antybiotyku i nie mogę pić, innym razem że muszę jeszcze tego dnia jechać gdzieś samochodem i trzeba być trzeźwym, albo że ostatnio miewam wysokie ciśnienie i ograniczam alkohol. Czasami mam wrażenie że mają mnie za dupe wołową. Jakoś ostatnio chciałem się przełamać i poszedłem do kumpla. Kupiłem dwa piwka po drodze z myślą że je obalimy przy męskich pogadankach. Wypiłem 1/3 i czułem się dziwnie, łeb zaczął mi jakby puchnąć, ciśnienie jakby podskoczyło. Poszedłem niby do łazienki i tam te piwo wylałem do ubikacji. Później schiza że kto chodzi do WC z piwem, ale dobra. Miałem wrażenie że kumpel mi się przygląda bacznie od tego momentu. Usiadłem sobie dalej aby nie widział że trzymam pustą butelkę piwa i tylko udaje że pije. Wiem słabe. Nagle kumpel mi mówi że jeszcze po jednym wypijemy i mam poczekać on wskoczy na przeciwko do sklepu. Gdy wyszedł to myślałem jak z tego domu uciec. Łeb nadal czerwony i wysokie ciśnienie. Przyniósł po 5 minutach cztery piwa, dwa dla mnie. Otworzyłem i brałem małe łyki. Wypiłem nawet połowę butelki i już czułem się pijany. Coś tam mówił do mnie ale szumiało mi tak że nie wiem co. W dodatku za bardzo skupiałem się na objawach. Myślę sobie że nie ma szans abym wypił te piwo do końca a co dopiero te drugie co mi kupił. Mówię że idę do łazienki, już wstaje z butelka a on do mnie "ziom weź sobie tu postaw tą butelkę". Nosz kuźwa. Przecież nie powiem że nie, wolę się załatwić z butelką w WC. Także plan nie wypalił. W łazience patrzę na siebie w lustrze i twarz czerwona jakbym bimber pił. Ciśnienie konkretne. W dodatku zaraz będę pijany bo trzeba wypić piwo do końca. Śruba taka że żadna logiczna wymówka nie przychodziła mi do głowy aby uciec z tego domu. Wracam, myślę sobie miejmy to za sobą, wypije to na duszka. Nie udało się na duszka, ale na 4-5 większe łyki w kilka sekund. Duma. Nagle jak mi wszystko podjechało z żołądka do góry, buch gorąca, zamiast głowy czułem balon, mówię sobie nie nie nie i rzyyyyyyyg. Jeden, drugi, trzeci. Oczy zskrawione i załzawione. Podnoszę głowę do góry i widzę mine kumpla, nigdy jej nie zapomnę. Mówię krótkie sorry i że chyba to po tym kebabie wczorajszym bo coś mnie brzuch bolał od tego czasu. Przyniósł szmaty i mopa, wycieram to jak umiem. Ale ruchy nie te, głos też inny. Kumpel nagle "przecież Ty jesteś pijany", no i beka że przyszedłem trzeźwy i jedno piwo mnie poskładało. Nie dość że źle się czułem, że bania jak u cygana to jeszcze okropne uczucie żenady i poniżenia.
Wróciłem do domu. Położyłem się na łóżku. Na brzuchu. Poczułem helikopter. Te słynne uczucie znane z opowiadań. Co za #!$%@? uczucie, ja leżę a pokój się obraca wokół mnie.
Jest tragedia, nie umiem pić. Kiedyś może to zrujnować życie. Sytuacja z kumplem zostanie między nami ale ileż razy mam udawać abstynenta, chorego lub niedyspozycyjnego. Jak nauczyć się pić? Nie chlać. Tylko pić jak człowiek. Przecież na imprezie rodzinnej albo gdy w końcu wypije wino z żoną może wyniknąć sytuacja o której będzie huczał cały internet. Boję się reakcji alkoholu, nie mogę się wyluzować przy piciu, boję się wpadki, żenady i wyśmiania.
Dajcie jakieś rady jak krok po kroku oswajać organizm z alkoholem. I czy to normalne że ma się uczucie puchnięcia łba i wyższego ciśnienia. Liczę na Was.

#alkohol #alkohole #pijzwykopem #piwo

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
  • 23
@AnonimoweMirkoWyznania: Stary nie piję alkoholu bo nic dobrego mi z tego nie wynikło. Nie chodzę nie namawiam znajomych czy rodziny do abstynencji ale mam #!$%@? czy ktoś powie mi że jestem "dupa wołowa" czy nie. Nie musisz pić jak nie chcesz. Jeszcze jedno: jak nie pijesz alkoholu to oszczędzasz wątrobę, jesteś silniejszy, sprawniejszy, szybciej się uczysz i nie wiesz co to kac. To wina środowiska że Cię piętnuje za nie picie
@AnonimoweMirkoWyznania jeśli boisz się ciągłego namawiania jak i niechcesz słuchać głupiego gadania może warto spróbować brać ze sobą piwo bez alkoholu. To nie rozwiąże twojego problemu ale przynajmniej nie słuchać gadania. Najlepszą opcją będzie po prostu porozmawiać z bliskimi Ci osobami o tym jak to wyglądało w twojej rodzinie i to że po prostu nie pijesz.
@AnonimoweMirkoWyznania: A wiec po 1 po co udawać kogos kim nie chcesz byc ? Nie chcesz nie pijeez proste.
Ja pamietam w gimnazjum rzygalem po 2 piwach xD a teraz jestem w stanie wychlać z 15 jednego dnia.... moj kumpel majster z kolei cwiartke potrafil wypic naraz czysta, jakby woda to byla :)
Anyway co do Twojego pytania, jezeli chcesz nauczyc sie pic, zeby takich przypalow nie bylo to zacznij sobie
@AnonimoweMirkoWyznania: Ale do czego jest Ci potrzebny ten alkohol tak szczerze?
Nie pijesz to nie pijesz, tak masz i tyle.

Mam 25 lat i nie piję praktycznie w ogóle - na sylwestra pół kieliszka szampana i to w sumie tyle, w ciągu roku od wielkiego dzwonu i mikroskopijne ilości. Nigdy nie wypiłam piwa, nie chodzę do pubów itd. Zupełnie nie czuję się z tym źle, jest mi to w sumie obojętne,
@AnonimoweMirkoWyznania: mój pierwszy raz z alko wyglądał podobnie, wypiłem dwa piwa i odleciałem XD organizm się musi oswoić, polecam słabe drinki na początek typu kieliszek wódki do szklanki z sokiem i powoli pić. piwo wg. mnie nie jest dobre na początku bo gazowane.