Wpis z mikrobloga

Witam Mirki, czy potrafi mi ktoś wytłumaczyć hipokryzję niektórych wykopków?
Mianowicie...

Postanowiłem sobie przejrzeć posty dotyczące tego samego zagadnienia, tylko że w perspektywie dwóch płci.
Jest sobie para/małżeństwo i jedno zarabia sporo więcej niż druga połówka i gdy:

1) Facet zarabia więcej niż kobieta, i on nie sponsoruje jej drogich zagranicznych wycieczek, gdzie sam chciałby jeździć, nie dokłada się jej do nowego iPhona, nie płacić sam, albo przynajmniej zdecydowanej większej części za mieszkanie. To białorycerzyki i różowe zaraz psiaczą KWIII KWIII ZMIEŃ CHŁOPA! CO TO ZA SKNERA? JA BYM Z TAKIM NIE MOGŁA BYĆ!! KWIII NO SKORO ZARABIA WIĘCEJ, TO NIECH DAJE OD SIEBIE WIĘCEJ.

2)Gdy sytuacja jest odwrotna i to kobieta zarabia więcej, i tak samo nie sponsoruje wycieczek, nie kupuje telefonów...
To jest KWIIII CO TO ZA CHŁOP? CO TO ZA NIEUDACZNIK? ZMIEŃ GO!!! KWIII FACET TO POWINIEN BYĆ FACET I CZEMU MU MASZ NIBY DO CZEGOŚ DOKŁADAĆ, SKORO ZARABIASZ WIĘCEJ? TO NIE DZIECKO

Przejrzałem już kilka takich wątków tutaj i zawsze jest tak samo.
Potrafi mi ktoś wytłumaczyć tę hipokryzję w jakiś logiczny sposób?

#przegryw #logikarozowychpaskow #logikarozowychpaskow #pytanie
  • 2
@deadpatelniak: Mam rzeczywiście sporo znajomych, które twierdzą że na wydatki powinno się składać proporcjonalnie do zarobków. Jedna nawet jest akurat tą, która zarabia więcej w związku :D
Natomiast ja jestem za składaniem się po połowie, tylko tak żeby brać pod uwagę możliwości tej drugiej osoby, czyli jak jedna osoba zarabia 3k, a druga 10k to nie jedziemy na wycieczkę za 5k/osoba tylko idziemy w bardziej budżetowym kierunku, a to jest niestety