Wpis z mikrobloga

@Krotniczka kiedyś na parkingu pod Kauflandem pół auta mi rozwalili, zgłosiłem sprawę na policję, nasłuchałem się januszerskiego humoru, potem przynieśli umorzenie i cyk. Wcześniej ktoś sprzedał mi kopa w bagażnik, łamiąc go i uszkadzając lakier, niemal natychmiast zgłosiłem sprawę na policję (komisariat znajdował się 50 metrów dalej) i poradzili mi, żebym olał sprawę, jeśli nie mam AC, bo i tak nic z tym nie zrobią. Recepta jest jedna: machnąć ręką, zabezpieczyć
  • Odpowiedz
@Krotniczka: Ciężko stwierdzić po zdjęciu, ale chyba obyło się bez wgnieceń. Z tego co widze, to tylko na drzwiach są małe ślady do gołej blachy, reszta wygląda na lakier z drugiego auta. Podjedź do jakiegoś blacharza, przejedzie polerką i prawie, że nic nie będzie widać. Przerabiałem podobny scenariusz.
Lakierowanie całego nadkola to ok 400zł, nie ma sensu wg. mnie.
  • Odpowiedz
@Krotniczka: Dlatego jeżdżę starą astrą w gnoju z 2004 roku. Cała porysowana i poobijana XD

Technicznie i w środku ma być tip top a reszta mnie #!$%@?. Polecam ten stan

Oczywiście rozumiem ludzi którzy szanują, pucują, jakieś woski za 500zeta, polerki itp :D Ja jednak wiem że każde auto za 8-10 lat będzie już przestarzałe i nie pyli się cackać z jakimś popularnym modelem. Będę pucował jak kiedyś kupię S63
  • Odpowiedz
@Krotniczka: Warszawa? Kupiłam auto, aż szkoda mi było jeździć. Ale myślę sobie pojadę jak Janusz na pierwszą wycieczkę do Lidla, zamiast do biedronki :P Wychodzę ze sklepu, ogromna rysa na drzwiach. Jakaś madka z dziećmi musiała wysiadać. Pytam czy Warszawa bo rotacja samochodów parkujących jest tak duża, że mała jest szansa odnalezienia winowajcy. Od tamtej pory nie mam dupy szklanej.
  • Odpowiedz