Wpis z mikrobloga

@reseted: też mi mocno przeszkadzała chociaż w sumie na równi z "krytycznymi" sytuacjami nie do wyjścia z których się wychodzi. Brakowało mi balansu i jak w każdym odcinku bez wyjątku znajdowało się po kilka, a nawet więcej podobnych sytuacji gdzie liczyły się ułamki sekund i szczęście jak w wygranej w totka to też to męczyło. Mogli zrobić większy balans odciążając mniej ważne sceny z dramatugii bo aż za dużo tych fartów
@OddajButa123: Jak spróbujesz postawić się w jej sytuacji to przez pierwsze sezony jest "tylko" irytująca, ale w jakiś sposób usprawiedliwiona.
Ale potem, no cóż, bez powodu się nie pojawia we wszystkich postach i rankingach o "najbardziej wkurzających postaciach" ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@OddajButa123:
zgadzam się! w niedzielę skończyłam oglądać Breaking Bad - to było moje drugie podejście, za pierwszym razem skończyłam oglądanie na wątku zdrady Skyler. wkurzała mnie mocno od pierwszego odcinka, ale po tym, jak przespała się z tak śliskim i obleśnym typkiem (w dodatku swoim szefem - najwidoczniej nikt jej nie nauczył, że nie sra się tam, gdzie się je) musiałam rozchadzać ciary żenady rok. pewnie dalej bym chodziła, gdyby nie
jak spojrzysz na ten serial jej oczami a nie oczami waltera to juz nie jest taka #!$%@?


@roon0koh: bardziej chodzi o jej aparycję. Widza wkurza jej styl bycia, zachowanie, miny. Te same kwestie wypowiedziane przez inną aktorkę pewnie nie byłyby tak irytujące. Podejrzewam że sam reżyser nei spodziewał się takiego efektu :)