Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Aplikacja "Kwarantanna domowa" jest fikcją. Jest z dykty jak wszystko w tym kraju.

Jesteśmy już parę dni objęci kwarantanną.
Zarejestrowaliśmy się ochoczo, w końcu miało to pomagać, m.in. odciążyć Policję.
Robimy po 2-3 zdjęcia codziennie.
Niczego to nie powoduje...
Policja i tak przyjedża codziennie nas szukać.
Pytamy ich, "co z apką, miała Was odciążać". Odpowiedzi w rodzaju "nie będziemy tego komentować nawet".

Strzelam: jak wszystko zawsze w tym kraju, apka powstała i nie jest połączona z niczym... może nawet zupełnie nikt nie ma dostępu do danych z niej.

Podobnie z niczym nie są połączone ankiety zbierane na granicach. Choć w przeciętnym samolocie zajmuje to nawet godzinę.
Ankieta nie zawiera żadnego numeru identyfikacyjnego, ani pesela, ani dowodu, ani paszportu. Musieli by mnie szukać po nazwisku. Albo numerze telefonu. Nikt ich nie czyta potem moim zdaniem.
Nikt też nie sprawdza na miejscu czy ja to ja, gdybym tam się wpisał jako Święty Mikołaj, jak za studenckich czasów, to też by przeszło.

Za to sprawdzają celnicy! Trzeba im podyktować dane osobowe!
Zatłoczona sala, ze dwie setki ludzi w kolejce, chyba 8 stanowisk celników.
I przekrzykujemy się nawzajem, nazwisko, adres, numer telefonu.
Celnicy nic nie słyszą. Głośniej! Ale nie bliżej, bo strach. Maseczek nie mają.
Ciekawe ile błędów jest w dyktowaniu w takich warunkach numerów i adresów.

Sto lat za murzynami! Serio, wiemy którędy lecieliśmy i kto jak sobie radzi.

#jprdl
#polska #covid19 #coronavirus #covid19 #2019ncov ##koronawirus #rakcontent
Przepraszam, że piszę to anonimowo, jestem z wykopem prawie 10 lat... ale nie chce za to beknąć.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
  • 3