Wpis z mikrobloga

Nic mnie tak nie trigeruje, jak rozpacz związana z warunkami częściowej kwarantanny. Problem jest to, że siedzimy w domach, mając do dyspozycji nieskończone zasoby wirtualnej rozrywki, książek, możliwość robienia zakupów online i robienia prawie normalnych zakupów w sklepach. Problem jest to, że ktoś nie może iść do kosmetyczki albo musi zająć się dziećmi w domu.
Kiedy moja babcia miała 5 lat, 1 września wiadomego roku, musiała uciekać kilkadziesiąt kilometrów wraz z rodziną, nie wiedząc dokąd i po co. Kiedy wrócili, okazało się, że dom zarwał niewybuch, który ręcznie przenieśli na pole i zakopali. Pan Niemiec potem przez prawie 6 lat pilnował, czy przypadkiem nie mają białej mąki i nie zabili świniaka. Ojciec babci ten okres spędził na robotach w Niemczech, gdzie stracił palec. Żadnej szkoły nie było, bo Polacy mieli umieć się podpisać i pracować na nowego pana. Za wszystko groziła kula w łeb. Wujek walczył w kampanii wrześniowej i ukrywał się przez prawie całą wojnę w jakichś ziemiankach. Po wojnie nie było nic poza strachem o to, że znowu dostaniesz kulę w łeb, tym razem od ruskich. Inni członkowie rodziny nie żyli, bo zginęli w czasie wojny polsko-bolszewickiej, oddając życie za kraj, który wcześniej nie istniał, a potem i tak nie miałby im zbyt wiele do zaoferowania poza głodem i brakiem perspektyw.
Moja babcia i tak miała farta, bo od strony ojca zaliczyli jeszcze wywózki do Auschwitz, eksport aryjskich dzieci do Rajchu i gestapowskie katownie. A no i byli tam partyzanci, którzy siedzieli w lasach i walczyli z najeźdzcami. Dla nich sytuacja mojej babci to było marzenie. Gdzie w tym wszyscy jesteśmy my teraz?
Ludzie przez całe dziesięciolecia bali się o swoje życie, nie mieli dostępu do absolutnie niczego. Wygoda, którą mamy dzisiaj, nawet żyjąc w małych mieszkaniach na kredyt, to byłby dla nich niewyobrażalny sen. Gdyby ktoś wtedy im powiedział, jak będzie wyglądać życie ich wnuków, to wybuchnęliby śmiechem.
Nam dzieje się krzywda, bo siedzimy w komfortowych warunkach i musimy dostosować się do prostych i niewymagających zaleceń. Beka.
#koronawirus #koronawpolsce #epidemia #kwarantanna
  • 6
@bzam: jasne, że tak, ale mam wrażenie, że część osób nigdy nie rozmawiała ze swoimi przodkami albo podchodzi do ich opowieści jak do konfabulacji. Rozumiem, że od wojny upłynęło mnóstwo czasu, ale force majeure to force majeure, zawsze może wydarzyć się coś, co wywróci nasze życie do góry nogami. Jeżeli to się skończy na stratach materialnych i mniejszym komforcie życia, to dalej jesteśmy wygrywami. Mam wrażenie, że raz na pokolenie potrzebne
@portugalka nie, ale nie dramatyzujmy, kiedy z ważnych powodów odcina nas się od części dóbr luksusowych. Tak btw nadal znajdziesz w Polsce ludzi, którzy noszą sobie wodę ze studni, a ze dwa pokolenia wstecz to był standard. To nie jest gloryfikowanie tego, co było, ale potrzeba wygenerowania świadomości, że to, co mamy, może w każdym momencie zostać nam odebrane i wówczas trzeba sobie radzić z nowymi warunkami, a nie rozpaczać za czymś,