Wpis z mikrobloga

Jak wszystkim wiadomo, jesteśmy gotowi na #koronawirus
Byliśmy gotowi już kilka miesięcy temu.
Byliśmy gotowi od zawsze. Gotowi jak nigdy.

Dlatego też skombinowaliśmy odpowiednią liczbę testów, otworzyliśmy odpowiednią liczbę oddziałów laboratoryjnych i pomimo, że od kilku dni liczba testów jest odpowiednia i wystarczająca, to i tak zwiększamy ich liczbę, żeby prężyć muskuły przed światem. Tak mocno je prężymy, że aż TVPiS prezentuje grafikę gdzie porównuje niedawne dane marcowe z danymi z innych krajów, ale z końca lutego XDDD. Albo inne rządowe medium, wpotylice.ru bredzi o niemieckim chaosie związanym z dużą liczbą testów.

Uprzedzam, będzie długo, ale czasem nie da się zrobić debunku niektórych treści w krótszej formie.

Jak to jest z tymi testami?
Przypomnijmy na tę chwilę wytyczne WHO:
Należy przetestować każdy podejrzany przypadek. Jeżeli wynik jest pozytywny, znaleźć każdą osobę, z którą zakażony miał bliższy kontakt i je również przetestować pod kątem koronawirusa.
Jak to wygląda na tę chwilę? Wykonaliśmy 20127 testów, co dało nam ogólną liczbę zakażonych 649. To się przekłada na 524 testy na milion mieszkańców i 36,5 wyników pozytywnych na tysiąc wykonanych testów.

Tu się musimy zatrzymać na chwilę. Pewien człowiek na tym portalu przekonywał w swoim wpisie, że to iż wykonujemy małą liczbę testów to ściema.
Zostawmy już na chwilę fakt, że liczba objętych kwarantanną to 48 i pół tysiąca, objętych nadzorem epidemiologicznym to blisko 59 tysięcy osób, a zgłoszonych do kwarantanny po powrocie z zagranicy to lekko ponad 80 tysięcy, natomiast liczba testów nawet się nie zbliża do którejkolwiek wartości. To może jeszcze o niczym nie świadczyć, wszakże objąć kwarantanną czy nadzorem można bez powodu, a nie dlatego, że miało się kontakt z zakażonym. Bo przecież skoro minister mówił, że robimy jak rzecze WHO, to znaczy, że jak ktoś miał kontakt z chorym, to go badamy, prawda?

No więc wg @planeta_odebete2 niewystarczająca liczba testów to fejk nius i wykonujemy ich wystarczająco dużo. Jak to wyjaśnia?

Czechy wykonały podobną do Polski ilość testów, co w przeliczeniu na mln mieszkańców teoretycznie powinno świadczyć o ich większej zapobiegliwości i wysyłaniu nań pacjentów "mniej podejrzanych"


To poniekąd prawda. Dane dla Czechów na dzień 23 marca: 17,377 testów, 1,161 zachorowań ogółem, 1,632 testów na milion mieszkańców, 67 pozytywnych wyników na tysiąc testów. Jak to wygląda dla nas, pisałem wyżej.

Co mamy dalej?

W wypadku, gdy z jakichś powodów, testów wykonuje się zbyt mało, do laboratorium trafiają tylko wymazy OD NAJBARDZIEJ PODEJRZANYCH, a więc w statystykach rośnie ilość pacjentów z wynikiem pozytywnym.


Jedno może wynikać z drugiego, ale na tę chwilę jest brak na to jakichkolwiek dowodów. Natomiast interesujące rzeczy możemy przeczytać potem:

Czesi faktycznie mają epidemię w wyższym stadium i więcej chorych (większe prawdopodobieństwo trafienia w COVID-19)

Odrzucając teorie spiskowe wychodzi, że jesteśmy... BARDZIEJ PRZEZORNI NIŻ CZESI pod względem wysyłania pacjentów na testy.


I teraz chłopskorozumowe wnioskowanie może i by miało jakieś przełożenie na rzeczywistość, natomiast problem z tym mam taki, że ci nieprzezorni Czesi mają w przypadku większej liczby potwierdzonych zakażonych tylko 1 przypadek śmiertelny, a my 7 (oficjalnie, zostawmy już sztuczki księgowe ministerstwa zdrowia w spokoju, to temat na inny wpis).
To jak to jest z tą przezornością? Wysyłanie ludzie z mniejszymi objawami na testy jest złe, ale pepików mniej ginie, bo? Lepsza ochrona zdrowia? Szybsza diagnoza pozwala na lepszą opiekę pacjentami z grupy ryzyka? Czy po prostu użyszkodnik strzela ślepakami licząc, że ktoś się wyrżnie od huku i w jakiś sposób jego argumenty będą trafne?

Istnieje jeszcze jedno, bardzo istotne zjawisko. Jakiś czas temu dyskutowałem z tym osobnikiem na temat liczby wykonywanych testów i wówczas stan wyglądał dla obu krajów tak:
Polska (20 marca): 13,072 ogółem, 344 testów na milion obywateli co daje 367 pozytywnych wyników ogółem i 28 pozytywnych wyników na tysiąc wykonanych testów.
Czechy (19 marca): 11,619 testów, co daje 1,091 testów na milion obywateli, 765 wykrytych przypadków przy wykrywalności 65,8 na tysiąc wykonanych testów.

Zauważyliście? Czesi zwiększyli liczbę testów do 1,632 na milion obywateli osiągając wzrost liczby pozytywnych wyników z 65,8 do 67. My osiągając mizerny w porównaniu z nimi wzrost z 344 testów na milion obywateli do 524 osiągnęliśmy wzrost z 28 pozytywnych wyników aż do 36,5
Spory wzrost w porównaniu z naszymi sąsiadami? Spory. Czy ktokolwiek w ogóle wspomina o wygasaniu epidemii w Czechach? Nie. Każdy mówi, że to dopiero początek. Tak jak u nas.
U nas jednakże ta epidemia rozwija się po prostu inaczej. Mamy więcej przypadków śmiertelnych w relacji do osób zakażonych niż Niemcy czy Czesi. O czym to świadczy? Że nie każdy, kto powinien zostać przebadany, został faktycznie poddany testom? O tym, że mamy inną specyfikę społeczeństwa? A może choroba bardziej woli wybijać Polaków?
A bo ja wiem, nie znam się. Kiedy jednak widzę dane, które nie są zbyt spójne, nie mogę ulegać narracji środowiska słynącego z kłamstwa i kampanii na trupach, dlatego też ten wpis powstał.

Porównajmy inne kraje o podobnej liczbie pozytywnych wyników na 1000 wykonanych testów (czyli +, - 35):
Od lewej: Państwo, ogólna liczba testów, stan na dzień, liczba testów na milion obywateli, liczba pozytywnych wyników na 1000 obywateli

Malta 889 21 15 Mar 1.801 24
Łotwa 5.127 139 22 Mar 2.670 27
Korea Południowa 338.036 8.961 22 Mar 6.537 27
Słowenia 13.098 414 22 Mar 6.255 32
Republika Południowej Afryki 7.425 240 21 Mar 126 32
Kolumbia 6.334 235 23 Mar 131 37
Norwegia 54.393 2.132 22 Mar 10.134 39

I teraz znów zatrzymajmy się na toku rozumowania @Planeta_odebete2, czyli mniejsza liczba testów to większa przezorność.
Taka Kanada musi być po prostu debilna:
88.883 1.302 22 Mar 2.346 15

Naprawdę kupujemy takie bzdety? Bo ponad 200 użytkowników w tamtym wpisie kupiło. Nie wiem na ile to rządowe trolle, a na ile otumanieni wykopowicze próbujący zwiększyć poczucie bezpieczeństwa korzystając z mechanizmu wyparcia i racjonalizacji.
Liczba wyników pozytywnych na tysiąc wykonanych testów może nie mieć większego wpływu na liczbę wykonywanych testów na milion obywateli, pokazuje to dobitnie Kanada, Korea Południowa, Norwegia, Słowenia czy Malta. Czechy są tylko na kilku polach wygodnym przypadkiem, ale jak ktoś zwróci uwagę na śmiertelność to co? Porównujemy się do Włochów, żeby siadło w narracji?

Po prostu, testujemy za mało. Testujemy za mało, bo do pandemii nie byliśmy przygotowani i zaczęliśmy na dobrą sprawę działać w marcu. Czy liczba testów się zwiększy?
Podobno jest wystarczająca, więc chyba nie. Ale wystarczająca była i kilka dni temu, a się zwiększyła. Rozumiecie do czego zmierzam? Pisowska narracja się kupy nie trzyma, a właściwie to tylko kupy się trzyma. Bo testujemy mało, bo mało zakażeń. Inne kraje testują więcej, bo więcej zakażeń. Ale jeżeli mają więcej zakażeń na tysiąc testów, to skoro więcej testują, to są nieostrożni. My przezornie, mając rosnącą liczbę pozytywnych wyników skorelowaną z rosnącą liczbą testów na milion obywateli, już nie jesteśmy nieprzezorni. A w ogóle to liczba testów jest wystarczająca. Więc stale ją zwiększamy. Więc skoro zwiększamy, to wcale nie dlatego rośnie liczba pozytywnych wyników, tylko że epidemia się rozprzestrzenia.

Fikołek na fikołku, od tych fikołków to można dostać zawrotu głowy, dlatego zdecydowanie nie polecam wczytywania się w rządową propagandę, bo od tego człowiek tylko głupieje.

#polska #covid19 #zdrowie #medycyna #neuropa #4konserwy #bekazpisu
  • 11
Jedno może wynikać z drugiego, ale na tę chwilę jest brak na to jakichkolwiek dowodów


Zastanowiłeś się chociaż, co właśnie napisałeś? NIE MA DOWODÓW, ŻE WYWIAD MEDYCZNY I SPRAWDZANIE OBJAWÓW ZWIĘKSZA RYZYKO TRAFIENIA W OSOBĘ CHORĄ? ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ty jesteś jeszcze mądrzejszy niż mi się
@Planeta_odebete2:

Zastanowiłeś się chociaż, co właśnie napisałeś? NIE MA DOWODÓW, ŻE WYWIAD MEDYCZNY I SPRAWDZANIE OBJAWÓW ZWIĘKSZA RYZYKO TRAFIENIA W OSOBĘ CHORĄ?


Nie dzbanuszku, nie napisałem tego, natomiast tak swobodna myśl wygłoszona przez ciebie zakłada natychmiast, że sugerujesz, iż inne kraje badają jak leci bez objawów czy wywiadu. Poniekąd tak też jest, bo stosują się do zaleceń WHO, czyli badają też ludzi, którzy nie mają objawów, ale mieli styczność z osobą
@kondziorakrobata: Ja i moje alter ego, które zawołałeś razem ze mną z tego powodu, żeby jak najmniej ludzi nabierało się na rządową propagandę, gdyż z tego powodu buduje się poparcie ludzi nienawidzących polaków, co za chwilę zaowocuje potężnym kryzysem finansowym, a zauważalnym wzrostem śmiertelności zaowocowało już wcześniej, teraz może być natomiast jeszcze gorzej.

A @Planeta_odebete2 pewnie dlatego, że mu płacą. Albo ma spore deficyty intelektualne. Albo jedno i drugie.
Byliśmy gotowi już kilka miesięcy temu.

Byliśmy gotowi od zawsze. Gotowi jak nigdy


@Kleki_Petra: k--wa, to ja nie mogę powiedzieć o sobie, że byłem na to gotowy, a przygotowuję się na trudne czasy od dobrych 10 lat...