Wpis z mikrobloga

@sspiderr: po pierwsze: nigdzie nie pisałem o lewakach/zielonych/brudasach. Po drugie: to Ty uznałeś mój argument za "krótki i na poziomie gimbazy" - czternaście innych osób wydaje się nie mieć problemu ze zrozumieniem tego, co miałem do przekazania. :)
@rss:

Podążając dalej tą logiką: "skoro w układzie pokarmowym są potrzebne dla człowieka bakterie, to jakim prawem można tępić te odpowiedzialne za kiłę, trąd, wąglik i dżumę? One też czują i są smutne, gdy je mordujesz!


Kiepsko ogarniam tę "logikę". Zwierzęta hodowlane nie zarażają cię chorobami. Nic ludziom nie robią i w zamian za to nic są mordowane i maltretowane w toku hodowli.

@LaTuaOmbra:

Zabijanie zwierząt dla jedzenia nie jest
@mimol: No tak tak, większość ludzi zdecydowanie przeciwstawia się instynktom. Widać to po tym jak spokojnie sobie radzą bez seksów czy po braku instynktu stadnego (nawet w internetach).

Zresztą co do braku jedzenia mięsa to ogólnie polecam każdemu (o ironio) zielonemu, żeby trochę na budowie popracował jedząc same warzywka. Ok, jak ktoś nie chce jeść mięsa i ma taką możliwość to na prawdę kompletnie nikomu nie powinno to przeszkadzać, ale to
@DiskoKhan: chyba by się dało popracować, ale trzeba byłoby sporo się nakombinować układając dietę (?). Ja wege nie jestem, więc dokładnie nie wiem, ale to może być czasochłonny styl życia. Moja dziewczyna jest wege, całe szczęście nie jest żadną wegeterrorystką. : >
@DiskoKhan: tak się składa że na diecie wegetartiańskiej pracuję na wakacjach fizycznie (budowa), dużo jeżdżę rowerem oraz chodzę po górach. Ostatnio byłem z koleżanką która jest weganką (0 produktów zwierzęcych) i podczas gdy ja musiałem mieć na trasie 10 postojów, ona obeszła by się bez ani jednego i to z dodatkowym namiotem. Ogólnie mniej toksyn = duużo lepsza kondycja fizyczna i wytrzymałość na długotrwały wysiłek i upał. Nie namawiam, zachęcam :)
@sspiderr: No to ciekawe akurat, chociaż mi chodziło bardziej o to, że nie ma mowy tutaj o jedzeniu w trakcie pracy. Chyba, że tak nie robiłeś i dawałeś radę. No ja sobie tego akurat nie wyobrażam, ale fakt faktem dietetykiem nie jestem.

No i akurat spacer w górach to nie jest porównanie do ostrego zapierdzielu na budowie, to i to jest męczące, fakt. Ale intensywność obu czynności zdecydowanie inna.

Co do
@DiskoKhan: już, niech znajdę.

Pasztet sojowy, ogórek, pomidor, normalne kanapki albo nawet kotlet sojowy wpierdzielony miedzy bułkę razową.

Myślę że góry to większy zapierdziel niż na budowie bo masz cały czas plecak ileśtam KG +namiot i wszystko i nie masz gdzie siąść czy coś bo zawsze błoto, czy rosa czy coś i nie ma co gołej dupy sadzać na ziemi. Generalnie, omlet wegański z soczewicą to na śniadanie i obiad a