Wpis z mikrobloga

#koronawirus #epodemia #survival #2019ncov

Czytam , oglądam, słucham. Niedawno śmiali się że człowiek czyni przygotowania, kiedy dotyczyło to odległych Chin to generalnie każdy wywalone, gdy wirus stał się bardziej realnym zagrożeniem to nagle ci co wyszydzali, obsrali zbroję. Kumpel który się śmiał ze mnie , dzis pisze żebym mu doradził jak zatowarować swój schowek. Gdy kupowałem maseczki po 15 zl za 50 szt , teściu śmiał sie ze mnie, dziś prosił żeby mu znaleźć najtaniej maseczki . Patrząc na obrazy z Włoch i kolejki do sklepów czuje sie odrobinę pewniej, wiedząc że na taką ewentualność jestem przygotowany. Chemia, jedzenie dla calej rodziny na kilka tygodni, większy składzik pod miastem na odludziu z dostepem do czystej wody ze studni, zapasowe auto zatankowane pod korek stoi na osiedlu, dzieciaki przeszkolone na wypadek gdybyśmy nie mogli dotrzeć w szybkim tempie do domu (z centrum na moje odludzie 30km) . Czy panikuję? Już nie, teraz jestem przekonany że zwiekszyłem szanse swoje i swojej rodziny maksymalnie. Jesli nic sie nie wydarzy to taki składzik na czarną godzinę jest i tak wartościowym nabytkiem, wiec polecam każdemu. Zakupy w sklepach takich jak Selgros , w gastronomicznych opakowaniach, zmniejszają potrzebny nakład finansowy do minimum. Na samych przetworach domowych moglibyśmy pociągnąć kilka tygodni (). Pamiętajcie, przetrwają najsilniejsi.
  • 48
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 3
@wemnieplywaswiatecznykarp przecież nie każe Ci tego robić. Możesz postepowac po swojemu, a dzieci powinny byc świadome tak czy siak, kilka lat temu w jak spadł śnieg ,ale taki potężny w Warszawie, powrót do domu samochodem zajął mi prawie 8 godzin, sparaliżowane miasto dokumentnie, nieprzejezdne mosty , drogi zasypane. Na szczescie jeszcze wtedy nie miałem dzieci, ale wyobrażam sobie panikę gdy rodzica nie ma przez 8 godzin. A teraz młody wie ze
  • Odpowiedz
@Kick_Ass: miałem takiego przygłupa w rodzinie. Zbudował coś ala bunkier pod miastem, w którym regularnie w ramach ćwiczeń spędzał urlop. Przesiedział tam parę końców świata, klątwę milenijną i jakieś ‚epidemie’ a ostatecznie zdechł na raka. Nikomu nie narzucam jak ma żyć, ale sam wolę bez bólu dupy i pełnią szczęścia żyć 30 lat, niż #!$%@?ć manianę/narażać dzieci na psychiczne #!$%@? takimi akcjami.
  • Odpowiedz
  • 1
@basalyk44 super, masz swoje zdanie, a mój dzieciak umie obsłużyć broń, rozpalic ogień i poradzić sobie stresujacych sytuacjach. Jebnięte wykopki,niedorajdy zyciowe jak ty, tylko potrafia się #!$%@?ć do wszystkiego i wszystkich. Ha tfu na ciebie
  • Odpowiedz
najlepiej zrobic samemu w słoikach, poczytaj o tyndalizacji mięsa w słoikach


@Kick_Ass: skróciłem czas do 2 cykli (40 i 30) min. dzięki szybkowarowi elektrycznemu.

miałem takiego przygłupa w rodzinie. Zbudował coś ala bunkier pod miastem, w którym regularnie w ramach ćwiczeń spędzał urlop. Przesiedział tam parę końców świata, klątwę milenijną i jakieś ‚epidemie’ a ostatecznie zdechł na raka. Nikomu nie narzucam jak ma żyć, ale sam wolę bez bólu dupy i pełnią szczęścia żyć 30 lat, niż #!$%@?ć manianę/narażać dzieci na psychiczne #!$%@? takimi
vectoreast - > najlepiej zrobic samemu w słoikach, poczytaj o tyndalizacji mięsa w sł...

źródło: comment_1582558022qmKkcjOyTNijhXilnFn5vT.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
Jak będę potrzebował i o ile nie będzie skażenia promieniotwórczego/chemicznego to i dzikich roślin pozbieram. Przy tych temperaturach żeby dobrać się do jadalnych korzeni nie trzeba tracić kalorii na zabawę z kilofem.


@vectoreast: lubie te opowieści rodem z „gier surwiwalowych”, gdzie wystarczy pokopać drzewo i „poziom głodu spada” :)

Nie wiem, policz ile kalorii jest w korzeniu, a ile tracisz na godzinę po prostu oddychając i pierdząc w krzesło ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
lubie te opowieści rodem z „gier surwiwalowych”, gdzie wystarczy pokopać drzewo i „poziom głodu spada” :)

Nie wiem, policz ile kalorii jest w korzeniu, a ile tracisz na godzinę po prostu oddychając i pierdząc w krzesło ¯_(ツ)_/¯


@wykopyrek: Trochę w tych tematach siedzę. W czasach biedy gdy takie korzenie stanowiły podstawę diety faktycznie była to kicha. Ja mówię w kontekście uzupełnienia już posiadanych zasobów białka i tłuszczy, co może sporo
  • Odpowiedz
@vectoreast: chodzenie po lasach za korzonkami jak jakaś rusałka to fajne hobby, ale nie sposób na przeżycie. W czasach głodu to takie kłącza i inne badyle zbierały dzieci, wysłane przez rodziców. Trochę, żeby nie truły dupy swoim głodem, trochę w nadziei że jak wrócą na kolację, to będzie ich mniej (wilki, baby jagi, trujące jagody, itd.) ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@wykopyrek: wiesz, że w ubiegłym roku gdy pietruszka stała po 15,- zł za kilogram mógłbym sprzedać przeciętnemu wykopkowi wykopany w rowie korzeń praktycznie wszędzie rosnącego pasternaku i nie dość, że nie poznałby się na oszustwie to jeszcze cieszyłby się, że taki duży kawał warzywa trzyma w ręce? Masz kiepski i płytki punkt widzenia. :) Dodam, że jeszcze łowię ryby (mamy stabilną sytuację więc robię to na legalu).
  • Odpowiedz
wykopany w rowie korzeń praktycznie wszędzie rosnącego pasternaku


@vectoreast: randomowy wykopek kupuje pietruszkę na forum ze śmiesznymi obrazkami… - trudno argumentować z czyjąś fantazją.
  • Odpowiedz
@vectoreast: *środek stylistyczny - który prowadzi do twojej fantazji.
Jestem człowiekiem starej daty, wywodzę się ze wsi, moja rodzina ma długie tradycje w przetrwaniu głódu, wojen, zaraz, sąsiadów, milicji i innych zaraz.
Potrafię odróżnić co jest fantazjowaniem, a co legitnym zwiększaniem szans na przeżycie.
Korzonki paproci ()
  • Odpowiedz
@wykopyrek:

Kłącze orlicy i młode pastorałowate liście po przetworzeniu są jadalne. Kłącze zawiera do 60% skrobi i wytwarza się z niego mąkę. Części zielone po ugotowaniu są podstawą do japońskiego dania warabe[5].

tyle za wiki.
  • Odpowiedz
@vectoreast: nie ważne ile znasz grzybów, ale ile ich zbierzesz. Na głodującej wsi gunwo zbierzesz, bo ludzie wydrapią nawet muchomory.
Nie ważne ile procent skrobii ma korzonek paproci, dopóki nie zbierzesz go w takich ilościach, żeby z tej mąki upiec kopy placków. A kopa placków zejdzie w pół dnia. Ile tej paproci masz w lesie?
Tak to sobie możesz uprawiać ziółka, czytaj przyprawy, żeby doprawić pomidory z włoch, z ziemniakami
  • Odpowiedz
nie ważne ile znasz grzybów, ale ile ich zbierzesz. Na głodującej wsi gunwo zbierzesz, bo ludzie wydrapią nawet muchomory.

Nie ważne ile procent skrobii ma korzonek paproci, dopóki nie zbierzesz go w takich ilościach, żeby z tej mąki upiec kopy placków. A kopa placków zejdzie w pół dnia. Ile tej paproci masz w lesie?


@wykopyrek: kwestia ilości ignorantów. Ty nie zbierzesz nic bo nie masz zielonego pojęcia. Stosując semantykę wykopową obejmuje cię zdanie: niech ginie!

Tak to sobie możesz uprawiać ziółka, czytaj przyprawy, żeby doprawić pomidory z włoch, z ziemniakami z egiptu, popijane maślanką
  • Odpowiedz