Wpis z mikrobloga

Najgorzej jak drugiej połówce trzeba powiedzieć, że najwyraźniej bardziej szanuje szefa w pracy niż Ciebie.


@JimNH777: pytanie czy chcesz byc jak szef dla drugiej polowki i ma ona miec sraczke na mysl o tym ze sie spozni i w efekcie mocno spinac dupe, przychodzic wkuriwona...

Czy chcesz sie kojarzyc z czyms pozytywnym.

I #!$%@? tutaj od regularnego lecenia w #!$%@? z kims.
@InterferonAlfa_STG: przecież wiadomo, że jak ktoś ma wypadek na drodze i się spóźni to nikt normalny nie ma pretensji (w pracy też). Ba - wyobraź sobie, że można w nagłym przypadku nawet zadzwonić i odwołać spotkanie czy nie przyjść do pracy.

Mówimy tu o ludziach co mają "luźne" podejście do czasu, więc walisz strawmana. A notabene połówka ma spinać dupę bo Cię szanuje i wie, że Twój czas jest cenny tak
@JimNH777: najbardziej mnie fascynuje ze wasz czas jest tak #!$%@? cenny ze przez te 10 minut stracone nie jestescie w stanie nic konstruktywnego zrobic?

Jezdzicie do pracy komunikacja, pracujecie 20km od domu zamiast poszukac 1km, sami sprzatacie, sami robicie jedzenie...

potem sie #!$%@? ze ktos 5 minut pozniej przychodzi xD
@InterferonAlfa_STG: Ty jesteś jakiś niepełnosprawny umysłowo? Pociąg też na Ciebie czeka czy film w kinie? Stałeś kiedyś w polską zimę w deszczu na zewnątrz czekając na kogoś 10-15minut? Gotowałes kiedyś obiad, który stygnął bo królewna się spóźnia?

Przestań #!$%@?ć strawmany bo przeciez nikt tu nie mówi o ludziach, którzy raz na rok się spóźnią 5 minut bo im coś ważnego losowego wypadnie tylko o #!$%@? co nie szanują czasu innych ludzi.
@MechanicznaPitaja: Mnie rozwala jak mnie znajomi zapraszają na domówki/spotkania do siebie i zdziwieni jak jestem czas xD. Standardowo z niebieskim jesteśmy pierwsi wszędzie.
Kiedyś mnie bardzo denerwowało jak się znajomi spóźniali, nie umiałam tego pojąć, ale ciągłe #!$%@? ich za to nie było zbyt dobrym rozwiązaniem, więc zaczęłam nosić ze sobą wszędzie książki itd. Teraz najczęściej wysyłamy sobie nawzajem lokalizację google żeby nie stać i czekać bez sensu.
Stałeś kiedyś w polską zimę w deszczu na zewnątrz czekając na kogoś 10-15minut?

nie k. w lutym wieczorem na ulicy jak ciężko na telefonie nawet pisać


@JimNH777: nie, najwyzej moglbym czekac w samochodzie lub kawiarnii albo lobby hotelu. Swoja droga nigdy bym sie nie umowil na zadupiu w zime, bo balbym sie ze zmarzne. Ostatecznie i tak mialbym ze soba parasolke.

Poza tym nawet jak jakims cudem umowiles ze na zadupiu
@JimNH777: a pociag, samolot, szef owsze na mnie nie czeka. I czesto idac na samolot... jestem #!$%@?, wczesniej musialem spedzic jakis czas w stresie, w pospiechu nie zdarzylem sobie wymodelowac wąsa albo przymierzyc innych spodni do tamtej bluzki. Przechodzi mi powiedzmy dopiero jak zdarze na to gowno, ale i tak mam potargany nastroj...

I jak ide na spotkanie, zwlaszcza randke to wole miec luz, czuc sie od wielu godzin swietnie, bez