Wpis z mikrobloga

Kolonoskopia relacja: na poczatku nie chciałem brać znieczulenia bo mam uczulenie na narkoze ale pielęgniarki mnie namawiały, przyszedł lekarz i tłumaczył, że bez tego ciężko wykonać dokładne badanie, to jest sedacja a nie narkoza itd. no dobra. Załadowali fentanyl i odleciałem (coś jak po 4 piwach tylko tak bardziej pozytywnie) przyjemna faza. Bałem się, że nie zbadali mi całego jelita bo prawie nic nie czułem. Po badaniu przychodzi lekarz z dość poważna mina i mówi prosze lepiej usiaść. Ja już marsz żałobny w głowie ale mówi, że nowotworu nie ma tylko wrzodziejace zapalenie jelita, dość zaawansowane na całej powierzchni - choroba na całe życie (Mam 20 lat). Mimo tego denerwuje sie oczekiwaniem na wycinki bo hipochondryk here. Objawy jakie miałem to: biegunki od co najmniej 5 lat, czasem siedzenie w wc 30 min, wstawanie w nocy no i 3 miesiace temu zaczałem zauważać krwawienie. Zawsze to nasilało sie przy stresie a stresuje sie bardzo dużo. Szanuje mojego lekarza, że odrazu dał mi pilne gastro i kolonoskopie a nie zlekceważył ze wzgledu na wiek.

Wnioski: róbcie kolonoskopie, nie ma co sie bać i można sobie pomóc

#kolonoskopia #medycyna #lekarz #zdrowie
  • 15
@RyszardFeynman: Witam w klubie. Mialem podobne story. Też mega hipochondryk. Na początku ulga, ze nie rak, potem załamka, że musze trzymać rygorystyczną dietę, ale koniec końców żyję jak wczesniej, tylko "złe" rzeczy jem/pije z umiarem.
@RyszardFeynman: badanie hist-pat to co najmniej 10 dni, na drugi dzień nie zadzwonią


@tHoePs: Jak jest rak to zazwyczaj wcześniej dzwonia, juz przeczytałem dziesiatki historii osob z rakiem.

@RyszardFeynman: pytanie, czy zostałeś na obserwacji w szpitalu czy do domu potem?


@BajerOp: do domu, po co obserwacja? Dobrze sie czułem cały czas.

@RyszardFeynman: Mam podobną chorobą, czyli lesniowskiego crohna, jakbys chcial o cos spytac to śmiało


@B0mblak:
@RyszardFeynman: miałem kiedyś straszne problemy z zatokami. Problemy zaczęły się nagle i przez kilka lat chodziłem od lekarza do lekarza, słyszałem tylko 'aby to wyleczyć muszę zrobić to i to'. Oczywiście nic nie pomagało tylko kasa wyrzucona w błoto. Aż trafiłem na lekarza, który powiedział....'Panie to choroba przewlekła, do końca życia będzie Pan z tym walczył'. Szok...wbrew pozorom taka diagnoza siada na psychikę. Ale lekarz kumaty dał mi kilka rad, poczytałem