Wpis z mikrobloga

#perfumy #150perfum 190/150

Maison Francis Kurkdjian Grand Soir (2016)

Ciekawie wyglądający na papierze skład, jeden z najbardziej szanowanych perfumiarzy jako twórca, prawie same zachwyty na wykopie, czy więc coś mogło pójść nie tak? Jak się okaże zaraz, wiele rzeczy.

Miał to być słodki, żywiczny i elegancki zapach, w klimatach Ambre Sultan a dostałem takiego trochę Armaniego na lepszej jakości olejkach. Największym zawodem Grand Soir jest to, że nie pachnie on ani trochę oryginalnie dla mojego nosa. Aromat jest tak wtórny, tak ambrowy, że paradoksalnie następnego dnia po użyciu nie pamiętam już jak on pachniał. Niby czuć dobrego blenda, że jest jakaś tam jakość mimo krótkiej listy składników ale ewidentnie brakuje tu czegoś. Może jakichś przypraw? W ambrowcach z najwyższej ligi perfum z reguły robotę robią takie składniki jak oregano, liść laurowy, kmin itd. Tutaj jest sucho jałowo, nie ma żadnej absolutnie głębi. Wąchając Ambre Sultan, Ambre Narguile, Ambe Precieux, Ambre Loup czy innych kozaków z ambrowej ekstraklasy przenosisz się w inny wymiar, z każdą godziną odkrywasz coś innego. Tutaj tego nie masz bo masz wrażenie, że Pan Kurkdjian miał fajny pomysł, ale ostatecznie zdecydował się tylko na ambre z wanilią i zapomniał o połowie składników. Czy ten straszny mininalizm to był celowy zabieg? Tego nie wiem ale mnie takie Grand Soir nie przekonuje. Swoje robi też niemała cena która jak w niestety wielu niszowych perfumach nie idzie w parze z całą resztą. Nie ma sensu pisać jak to pachnie bo wystarczy przeczytać w składzie - wanilia, tonka, ambra i jest odpowiedź gotowa.

Uniwersalność jest taka jak można by się spodziewać. Perfumy przeznaczone raczej na jakąś okazję, wieczorowe wyjście. Sprawdzą się bardziej jak jest chłodno, ale myślę, ze późnym, letnim wieczorem będzie też spoko.

Parametry na mojej skórze są niestety trochę gorsze niż przekonują recenzenci. Znaczy się, trwałość jest na znakomitym poziomie i utrzymują się na skórze do następnego dnia ale projekcja milknie całkowicie po godzinie czy półtorej więc co mi po tej prawie, że monstrualnej trwałości... Jak na perfumy „specjalne” to troche mało i nie pogardziłbym tutaj ogonem.

Generalnie to jeśli szukacie perfum żywicznych, bez różnicy czy bardziej pudrowych czy balsamicznych czy po prostu ambrowych-premium to nie macie czego szukać o Kurkdjiana. Wcześniej wymieniłem kilka, które biją na głowę Grand Soir - Ambre Sultan, Ambre Narguile, Ambe Precieux, Ambre Loup, ale jako fan ambry w perfumach z całą pewnością stwierdzę, że jest ich o wiele, wiele więcej, o Gaultierze2 czy tanim jak barszcz Altamir nawet nie będę się rozpisywał. Grand Soir jak tylko zużyje odlewkę to zapomnę o nich na zawsze.

Btw. odnoszę ostatnio wrażenie, że trochę się tutaj przecenia Kurkdjiana a o prawdziwych koksach w niszy się nie mówi prawie nic albo bardzo mało.

zapach: 6,5/10
trwałość: 9,0/10
projekcja: 6,5/10
cena: 70 ml za 645 zł pokazuje perfumomaniak. Wygląda to trochę jak ponury żart. Ja płaciłem jakoś koło 7 zł za mililitr. chyba,
dr_love - #perfumy #150perfum 190/150

Maison Francis Kurkdjian Grand Soir (2016)
...

źródło: comment_158098038961TiM1RYIVcqQaXH7S3x7E.jpg

Pobierz
  • 20
  • Odpowiedz
@dr_love: Sprawdzałem ostatnio próbkę na nadgarstku i myślałem, że się uduszę. Zapach zupełnie mi nie podszedł, chyba najgorszy z tych co brałem.

Masz trochę rację z tym przecenianiem Kurkdjiana, może jeszcze mój nos nie dojrzał do niszy ale spodziewałem się czegoś dużo lepszego.
  • Odpowiedz
@Edwinion: też się spodziewałem samych ochów i achów, a poza Oud to większość z tego co poznałem jest albo słaba, albo tylko dobra. W tej cenie to można już dorwać kozaków
  • Odpowiedz
@dr_love: No MFK już tak ma, że robi niszę bardzo uniwersalną, ogładzoną więc w sumie fajerwerków nie ma co sie spodziewać. Ja porównywałem Grand Soir chociażby z zachwalanym Ambre Nuit od Diora i wygrał ten pierwszy ze względu na bardziej męski styl. Ambra i kwiaty kojarzą mi się z perfumami dla babci :D

Dla mnie Ambre Sultan był z kolei tak aromatyczny, że kojarzył mi się z jakimiś lekarstwami na
  • Odpowiedz
@dr_love też się zgadzam z recenzją, sam się zawiodłem na tym zapachu bo jest dobry, to fakt ale nie wyróżnia się niczym. Wolę się psiknąć czymś w podobnym klimacie ale za ułamek ceny. Myślę, że perfumy za taką kasę muszą mieć coś wyjątkowego w sobie i samo to, że zapach jest dobry nie wystarczy. Za to taki Oud EDP uważam, że jest genialny i w pełni wart tych pieniędzy.
  • Odpowiedz
@dr_love: A ja GS kocham za to, że jest taki minimalistyczny, na mnie cholernie trwały, na ubraniach pachnie 2 miesiące. Jest dyskretny, nie ma ogromnej projekcji. Owszem nie są to perfumy ekscentryczne, są dosyć zachowawcze. Ale taki jest właśnie MFK, chociaż nie ma efektu wow jest bardzo dobrze odbierany przez otoczenie. Wg mnie zdecydowanie na jesień i wiosnę, na zimę jest odrobinę za mało wyrazisty. Koleżanka z pracy stwierdziła, że
  • Odpowiedz
@dr_love: W kwestii Kukurydziana, generalnie, się z Tobą zgodzę - większość pozycji nie jest jakoś wybitna, a na pewno nie za tę cenę.
Niemniej są wyjątki, przede wszystkim dwa: Oud i... Grand Soir ( ͡° ͜ʖ ͡°) No nie wiem, GS jakoś bardzo mi się podoba.
A Ambre Sultan to, moim zdaniem, inna kategoria 'ambrowca'. Ale fakt, gdybym miał je porównywać i wybrać lepszy, to nie
  • Odpowiedz
a dostałem takiego trochę Armaniego na lepszej jakości olejkach.


@dr_love: tą frazą właściwie podsumowałeś 90% repertuaru tej marki ( ͡° ͜ʖ ͡°) A co do zarzutów o minimalizm - wydaje mi się że taki zabieg był jak najbardziej celowy. W końcu MFK to nie jest nisza a lepsza masówka i ich targetem nie są ludzie siedzący w perfumach a tacy którzy mają odrobinę zasobniejsze kieszenie i
  • Odpowiedz
@dr_love Dobre podkreślenie co do aury. Czym bliżej zera stopni tym rozpościera skrzydła. Świetny na taką pogodę ja teraz w PL.
Ja do niego po pierwszym razie się nie przekonałem. Teraz mam flakon.

Co do MFK to rzeczywiście na palcach jednej ręki da radę wymienić poprawne zapachy. Ja go do niszy nigdy jakoś nie zaliczałem. Ta sama półka co Ford i Amouage. Lawiruje pomiędzy mainstreamem, a właśnie niszą.
  • Odpowiedz
@Minishcap: Dokladnie tak samo odbieram MFK. To ta sama kategoria co Tom Ford, Parfums de Marly i Amouage. Jeszcze nie totalna nisza, ale za to bardzo fajne nieraz oryginalne pachnidla o solidnych parametrach. Mi to nie przeszkadza, bo dobry zapach to dobry zapach i nic tego nie zmieni, a Grand Soir zdecydowanie do takich nalezy. Otacza piekna waniliowo-ambrowa aura przez wiele godzin, chociaz mi sie go lepiej nosilo przy okolo
  • Odpowiedz
@dr_love: sprawdzałem MFK w Missali i jedyne, co zapadło mi w pamięć, to Oud Satin Mood za bardzo ładną różę z wanilią i Baccarat Rouge - za skojarzenia z apteką. Reszty nawet nie pamiętam :D z niszowych marek, które gdzieś tam śladowo poznałem, najbardziej zaintrygowała mnie Jovoy.
  • Odpowiedz
@dr_love mam nadzieję. Ten tag to jedno co najlepsze spotkało mirko, niewątpliwie wykształciło nosy wielu osobom i zaszczepiło zajawkę do noszenia zapachów. Ja poznałem kilka ciekawych nowości i do tej pory zdarza mi się prysnąć damskim Alienem :)
  • Odpowiedz