Wpis z mikrobloga

To opowiem wam taką historię oraz reakcje mojego przyjaciela, przez co zwątpiłem w niego xD
Może głupia, może nie, matematykę zostawiam wam ( ͡° ͜ʖ ͡°) #pdk

Generalnie, na rynku pracy mogę funkcjonować jako skoczek. Pracowałem w różnych zawodach, u różnych pracodawców, nigdy nie siedziałem dłużej niż pół roku. Po obronieniu pracy magisterskiej chciałem naprawić życie, ale #!$%@?łem je jeszcze bardziej xD w styczniu wróciłem na tarczy z Służby Przygotowawczej i szukałem pracy w cywilu. Zarejestrowałem się w UP (nie pierwszy, nie ostatni raz). UP, a szczególnie Ci "doradcy" funkcjonują na zasadzie śmiesznych algorytmów na jakieś bieda stronce. Za wszelką cenę chciały wyszukać mi pracę po wykształceniu, a przed nosem miały dużą planszę informacyjną o rynku pracy w Warszawie, gdzie w tabeli BRAK WAKATÓW/WYSTARCZAJĄCA ILOŚĆ SPECJALISÓW był wpisany mój kierunek studiów XDD w prawdzie pracowałem tyle co nic w tamtym momencie, więc szukały staży. Jak powiedziałem po raz któryś, że nie jestem Murzynem do latania z wiadrem azbestu za 600 zł miesięcznie, tylko uczciwym człowiekiem, który chce pracować normalnie to popierdziały pod nosem, pomruczyały, potupały jak Owsienko na pogrzebie ważnej osoby i zaczęły szukać pracy.

No i znalazły, w takiej firmie iExpert. Specjalizowali się w sprzedaży ubezpieczeń przez internet. Nie wiem jak i co powiedziałem w UP, ale to było stanowisko analityka danych. Przyjechałem, biuro w kamienicy naprzeciw centrum szewdzkiego, gdzie było wszystko - łącznie z Ikeą, Morele, Copy Planet (kiedyś też dla nich pracowałem XD). Ogólnie lubię klimat kamienic, te wysokie pokoje i drzwi coś w sobie mają. Czułem się jak żołnierz AK, w moim szarym płaszczycu, gdy wspinałem się po dobrze zachowanych schodach w fantazyjną mozaikę posadzki. Wiecie, że idę do lokalu kontaktowego lub zlikwidować jakiegoś kapusia w imię Polski Podziemnej ( ͡° ͜ʖ ͡°) sama rozmowa była normalna, dwie kobiety pytały mnie o mnie, o to jak pracuje, jak widzę tą pracę. Potem o pracy. Z pracą testera to nie miało wiele wspólnego, bo nie potrafiły tego dobrze wytłumaczyć.
Zrozumiałem to tak - jestem pomostem pomiędzy pracownikami bezpośredniej sprzedaży, a działem IT, który implementował rozwiązania do ich aplikacji. No gituwa. "Prześlemy Panu, panie NukeOps, zadanie na adres mailowy. Prosimy o zwrotkę i wtedy damy znać". Ok.
To co wysłały, daleko wykraczało poza ich opis. Jako przykład dali coś zrobionego, jakieś tabelki wyrwane z kontekstu. Miałem szablon i tekst o bankowości. Szablon był pusty. Instrukcje były lakoniczne: tu ma pan przykład, proszę uzupełnić tabelkę po analizie tekstu w oparciu o przykład. Tylko, że tam się nic nie kleiło, to nie była analiza. Nie dało się tego ugryźć. Równie dobrze mogłem tam wkleić pastę o serwerowni, rozbijając ją na zdania. Odesłałem więc maila, że przykro mi, ale zadanie jest niejasne, przykład z dupy, instrukcje lakoniczne i nie tak moim zdaniem wygląda analiza.
Minął dzień lub dwa i dostaje telefon od jakiegoś gościa wyżej, że chciałby się ze mną spotkać w sprawie pracy. Ja w szoku, bo gość w ogóle z innego działu czy zespołu, kompletnie nie zajmujący się tym, czym ja miałem.
I tutaj dochodzimy do sedna, dlaczego zwątpiłem w mojego przyjaciela. Rzeczony Pan nakłaniał mnie do przyjazdu i rozmowy. Nie chciał mi powidzieć w jakiej sprawie, po co, nawet dać choćby zarys tematu rozmowy bym wiedział po co jadę. Po prostu zawracał mi dupę. Tak się nie robi. Dzwonilibyście do kogoś i mówili "we, cho no przyjedź pogadamy xD" a na pytanie "na jaki temat/czego to ma dotyczyć?" wykręcacie się i nie chcecie odpowiedzieć? No pewnie, że nie. Marnowanie cudzego czasu, co
też powiedziałem Panu i się rozłączyłem.

Otóż mój przyjaciel-dzban lekki stwierdził, że #!$%@? XD bo to normalne, że się dzwoni i zawraca komuś dupę, prosi o przyjazd bez podania przyczyny lub okoliczności spotkania, marnując czyjś czas. Że tak się robi w życiu i ja jestem jebnięty XD
Typ ma DG, różnie mu idzie - określiłbym to jako sinusoida i szczęście, że jego żona twardo stąpa po ziemi, bo przyjaciel ma za miękkie serce - oczytany w tych guru sprzedaży i rozwijania firm, których nazwisk już nie pamiętam chyba m.in. Osman.
Spodziewałem się czegoś lepszego po kimś ogarniętym. Ale to ten sam człowiek, który stwierdził, że stereotypy są dobre, nie krzywdzą i ułatwiają życie, wcale nie zakrzywiając rzeczywistości oraz pojmowania XD
#zalesie #gownowpis #praca #pracbaza #feels #logikaniebieskichpaskow #zkimjazyje #truestory #ehhhhhhhhhhhhh
  • 2