Wpis z mikrobloga

"Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny, w sezonie jesienno-zimowym (1.09.2018-7.04.2019) na grypę i choroby grypopodobne zachorowało aż 3 692 199 osób, co oznacza niespełna 18 proc. mniej zachorowań niż w analogicznym sezonie roku poprzedniego. O ciężkim przebiegu grypy w tym sezonie świadczy fakt, iż mimo zmniejszonej w porównaniu do ubiegłego sezonu o ponad 6 proc. liczbie hospitalizacji (14 976), odnotowano wyższą liczbę zgonów z powodu grypy i jej powikłań – 143."

#2019nov #chiny #polska #koronawirus
  • 15
@asd23434asd: Śmiertelność będzie zapewne parę razy wyższa, gdy służba zdrowia niepodoła - a przewidziana ilość szpitali w krajach jest na normalne użytkowanie, a nie epidemię. Niech podadzą śmiertelność bez możliwości podjęcia leczenia w szpitalu, bo w przypadku tego wirusa jest to bardzo możliwe. Gdzieś w materiałach widziałem publikowanych, ze przypuszcza się, że z 3% rośnie do 50/60%.
@nonpr0: tyle że ze zwykłą grypą sobie mniej więcej radzimy, co roku jest to samo, większość osób jest przygotowanych, mamy szczepionki, mamy profilaktykę. Pójdziesz do lekarza, powie Ci że grypa, przepisze jakieś leki i idziesz do domu się leczyć.
A taki wirus z #!$%@? wyskoczy i już wielka panika, bo przez pierwsze tygodnie nie wiadomo co robić, a potem chorych będzie znaaaacznie więcej niż jest miejsc w szpitalach, bo z nieznaną
@asd23434asd: Dokładnie. Samo wyjście np. w celu sprawdzenia co Ci dolega będzie problemem, bo jeśli ze zwykłą grypą przyjdziesz do szpitala, możesz zarazić się już czymś gorszym.
Generalnie wyjście do szpitala będzie obarczone wysokim ryzykiem rozsiewania dalej wirusa.

Histeria itd. nie pomoże nic, tylko zaszkodzi ludziom chcącym wszystko sprawdzać nagle w szpitalach, bo boli tu i tu.
Jedyny sens wyjścia wtedy tam, widzę w sytuacji kiedy naprawdę prawdopodobne jest, że jest
@terrapin: Najgroźniejsze jest: niewydolność służby zdrowia (za mało miejsc, za mało personelu), brak możliwości zapewnienia na całym świecie jeśli wirus wybuchnie leków (bogate kraje będą wykupywać asortyment - biedne zapewne umierać), wzrost cen środków ochrony jak maski, okulary, środki dezynfekcji czy też samego jedzenia jak mówimy o globalnej chorobie.

W przypadku gdy system medyczny danego kraju osiągnie limit, ludzie zaczną częściej próbować w domach leczyć się, bo już nie będą mieć
@BorysFiko @Arveit a jakby to porównać do świńskiej grypy, przecież była ogłoszona pandemia, zmarło setki tysięcy ludzi, a dzisiaj jest ona traktowana tylko jako jedna z groźniejszych odmian zwykłej grypy sezonowej i pojawia się co roku. Moim zdaniem na razie nic groźniejszego w porównaniu z A/h1n1 się nie dzieje, żeby zakładać bardziej niepokojący scenariusz typu całkowity paraliż służby zdrowia
@terrapin: Masz dane przecież zaraźliwości, przebiegu choroby itd. jednej i drugiej, możesz porównywać przecież/analizować do woli.

Przyjmijmy, że jednak masz rację: po co Włochy trzymają 6000 ludzi na statku w kwarantannie, po co Rosja zamyka transport i granice do Chin, po co same Chiny zrobiły kwarantanne dla 50 000 000 + ludzi oraz po co budują na gwałt szpitale.
Przecież to zwykła grypa, po co się przejmować. Herbatka z miodem i
@BorysFiko: w temacie środków ostrożności sytuacja też się powtarza. W czasie pandemii świńskiej grypy, rządy państw wydały setki milionów euro na zakup szczepionek, które potem zalegały w magazynach i trzeba było ponieść drugie tyle kosztów na ich likwidację, przydały się znikomej grupie osób. Gdzieś mi mignęło przed oczami, że okres inkubacji okazał się krótszy. No nie znamy śmiertelności, a tu słyszę już argument, że mogą być problemy z wywożeniem nieczystości...

No