Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Proszę sobie wyobrazić następujący scenariusz. Na sali, w dyskotece albo na jakimś festynie jest 500 chłopa i tylko 2, no może w porywach 5 Pań do tańca, może też potencjalnych partnerek życiowych. I tych 500 chłopa usiłuje wyrwać tych co najwyżej 5 różowych, w nadziei że zostaną ich partnerkami na całe życie. Scenariusz może i nierealny i mało prawdopodobny, natomiast proszę sobie wyobrazić jak potworna jest to konkurencja i co by się mogło dziać w takiej społeczności. Wyobrażacie to sobie? Ja to tylko daję to jako przykład aby zobrazować co się obecnie, właściwie od dłuższego już czasu dzieje w IT.

Mianowicie całe stada młodych i gniewnych, po studiach, po bootcampach a wreszcie i samouki czy jak kto woli samorodki walą do tych wszystkich firm które to w zdecydowanej większości jak już kogoś szukają to tych właśnie najlepszych, z tym że nie świeżaków ale co najmniej midów i seniorów, z bagażem doświadczeń i ogromną wiedzą. A młodzi i gniewni walą z chęcią pracy, jest ich wielu a tych ogłoszeń o pracę to nawet jak przeglądam PHPers Jobs, justjoin.it, 4programmers.net, nofluffjobs to jednak w odniesieniu do tak dużej liczby młodych i gniewnych to jednak wcale nie tak dużo. Powszechnie się mówi, że pracy dla juniorów jest mało, z całą pewnością o wiele za mało w porównaniu z przeważającą ilością ogłoszeń dla midów i seniorów, co prawda portale nie podają jakichś tam liczników ile osób wysłało CV ale jak się wchodzi np. na taką Oferię czy inne portale to przecież doskonale widać jak dużo wykonawców pcha się do tej roboty.

Wielu tu czy na 4p powtarza: brakuje dobrych programistów. Czy Wy macie w ogóle świadomość kto to taki? Wielu wydaje się, że jakieś portfolio na githubie wystarczy. No fajnie, pięknie, tylko że po pierwsze żeby się dzisiaj jakoś wybić to musielibyście napisać jakąś nawigację na smartfona, z AI, z możliwością omijania korków, wypadków albo portal randkowy z zaawansowanymi botami do kuszenia facetów. I jeszcze żebyście mieli na to wszystko użytkowników.

W przykładzie z 500 chłopa i co najwyżej 5 panienek z całą pewnością co najwyżej 5 najlepszych Chadów będzie miało to szczęście a co się stanie z tymi 495 pozostałych? No chyba proste, nie potańczą, nie znajdą sobie partnerki. Pomijam już kwestie tego pokroju że różowej się znudziło i teraz szuka beciaka do poważnego związku. A jak to się ma do pracy? Przecież tutaj jeśli jest tylko 5 miejsc pracy i też 500 młodych i gniewnych, to tylko tych 5-ciu (zakładając że to praca na stałe) będzie się cieszyć, pozostałe 495 młodych gniewnych pozostanie dalej na bezrobociu albo będzie pracować w branżach w których wcześniej pracowali. Czy ktoś to w ogóle wziął pod uwagę?

Zapewne zostanę tutaj zgnojony za brak "poprawności politycznej", no cóż, raz kozie śmierć. Ale młodzi i gniewni pytają czy mają jakieś szanse. Pewnie mają, tylko tu jest pytanie czy to są szanse takie które by uzasadniały wybór studiów, wybór bootcampów, wreszcie samodzielną naukę a to nie dość że czas to i pieniądze i czy nie jest to przestrzelona inwestycja?

#programista15k #pracait #programowanie #przegryw

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: [Nie siedź w domu w ferie i w wakacje](https://st.pl/$xvynkdla)
  • 10
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: każdy kto kiedyś, 10-15 lat temu dostawał pracę, teraz również by ją dostał i zarabiał by znacznie więcej uwzględniając inflację. Do zawodu pcha się po prostu znacznie mniej wykształconych, inteligentnych ludzi z zajawką, którzy szli do tego zawodu nie dlatego, że była góra kasy. Teraz próbują nawet miernoty intelektualne po paru miesiącach klepania tutoriali
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Heh. Ja jak wybierałem kierunek studiów 5 lat temu to wiedziałem że będzie przesyt informatyków i programistów wszelkiej maści. Nasłuchałem się w szkole od kumpli legend o olbrzymiej kasie z IT. A teraz oni będą mieli problem robotę w zawodzie znaleźć.
  • Odpowiedz
OP: Niektóre Mirki widzę że nie rozumieją problemu. Żeby ktokolwiek w ogóle mógł być uznany za dobrego to najpierw ktoś komuś takiemu musi dać taką szansę. Mnie chodzi o całe stada tych właśnie świeżynek co startują w nadziei na lepsze życie. Ilość miejsc pracy jest niestety ograniczona. Żeby być tym dobrym to najpierw należałoby przepracować ileś tam lat komercyjnie i przynosić zyski. Wy tu piszecie że takich potrzeba, natomiast ja się
  • Odpowiedz