Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Zmaga się ktoś z permanentnym bad tripem po paleniu? Być może sobie z tym poradził? Jestem wykluczony z tego procederu od lat bo nawet kilka buszkow powoduje lawinę strasznego gówna. Trochę mnie to wkurza bo wszystkie inne używki działają na mnie w sposób prawidłowy, a jestem normalnym gościem który pracuje, żyje, podróżuje. Spotykam ludzi, umawiam się z dziewczynami, śmieję się i jedynie czasami lubię pobyć sam lub bywam introwertyczny z niedoborem pewności siebie, ale to typowa proza życia dotykając każdego i przecież inni mają gorzej. Czy marihuana może mi przez te występujące powszechnie u ludzi problemy odbierać zupełnie radość z jarania i niszczyć mi głowę za każdym razem gdy po nią sięgnę w nadziei że może tym razem będzie nareszcie przyjemnie? Winy doszukuję się w szeroko pojętej słabej odporności psychicznej, thc odpala bad trip (nie wiem czemu) a ja się zupełnie nie potrafię temu przeciwstawić, być może przykre przeżycia z wieku dojrzewania dołożymy cegiełke, a być może już sam nie wiem
#narkotykizawszespoko

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: [Wyjazdy dla maturzystów](https://st.pl/$xvynkdla)
  • 21
Miałem podobny przypadek na przestrzeni kilku miesięcy, spróbuj wygodnie usiąść, zamknąć oczy i głęboko oddychać. Dobrym patentem na uspokojenie się jest oddychanie w trybie - wdech trwający 4 sekundy, trzymaj powietrze w płucach przez 4 kolejne i przez 7 sekund wypuszczaj, skupiając się tylko na tym. Mi to pomogło i po jakimś czasie nauczyłem się stopować bad tripa zanim sie zaczął. Powodzenia!
Miałem tak przez kilka lat, zwłaszcza zimą ale tylko jak zostawałem sam i sam w domu. Proponuję nie zawieszać się odpalić sobie fajną muzykę w coś pograć i wypierać takie myśli bo przecież jest spoko. Po prostu pozytywne myślenie i nie zamulanie. :)
@AnonimoweMirkoWyznania:

Osobiście jak zaczynałem przygodę z jaraniem to było pięknie. Później na studiach czasami miałem takie jazdy jak ty.
Główne znaczenie ma tutaj odmiana, ilość, częstotliwość ale też set&setings, dokładnie tak jak w przypadku innych psychodelików.
Póki paliłem w małym gronie, najczęściej z jednym kumplem i zwykle na łonie natury to było wszystko cacy. Jakieś jazdy zaczęły mi się wkręcać czasami na studiach jak paliłem z wieloma ludźmi, siedząc wokół stołu.
@AnonimoweMirkoWyznania: mój znajomy miał podobnie, pomogło palenie małej ilości w mniejszym gronie. jeśli chodzi np o mnie, to do jarania mam strasznie słabą głowę i robi mnie ilość tak śmieszna dla innych, że hej, no ale co poradzę. jak wyjaram za dużo, to siedzę skuta, wkręcam se jakieś gowna, no słabo generalnie. spróbuj zacząć od jednego bucha, może po prostu masz małą tolerkę.
@AnonimoweMirkoWyznania: Używki wyciągają z Ciebie esencję, dlatego lekki introwertyk po paleniu ma schizy, a Janusz zmęczona głowa rodziny po wódzie ze szwagrem drze ryja na policjantów i macha łapskami na własną rodzinę.
Złota zasada - jeśli czujesz się źle, siedź #!$%@?, smutny, zły, obsrany - ale trzeźwy. Jeśli czujesz się spełniony, szczęśliwy - wtedy sobie na coś pozwól.
Ehh szkoda, że mi nikt tego nie powiedział jak miałem 20 lat.
Może masz małą tolerke na zioło? Ja powyżej 0.5 gieta też mama zawsze #!$%@? w głowie i nic z tym nie zrobisz¯_(ツ)_/¯. Spróboj zajarać mniej ale tak dosłownie np 1/10 tego co palisz zazwyczaj
paczpan: OO panie. Miewałem kiedyś straszne bad tripy po paleniu. Mimo to jarałem dalej, czasem z bad tripem, czasem nie. Dopiero jak spróbowałem psychodelików, wejrzałem w siebie i pogodziłem się ze sobą samym, palenie MJ zaczęło przynosić mi satysfakcję. Myslę, że wszystkie bad trpiy, czy to po MJ czy innych używkach pochodzą z braku akceptacji siebie.

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
@AnonimoweMirkoWyznania: miałem tak, do tego stopnia że znudziło mi się palenie i tak po prostu przestałem palic (a jaralem codziennie wiele lat) na półtorej roku. Teraz nie wróciłem do nałogowego palenia ale jak się skusze na bucha to mam tylko straszną bekę :D