Aktywne Wpisy
wqeqwfsafasdfasd +279
Podawajcie swoje przykłady "genialnych rad" ( ͡° ʖ̯ ͡°)
„Każdy jest kowalem swojego losu” – wujek, który po upadku komuny wyniósł z zakładu dwie tokarki i toczył dla Niemców z taką przebitką, że w dwa lata postawił 250-cio metrowy dom.
„Żeby kogoś poznać musisz wyjść z domu” – młoda koleżanka, która ma branie nawet w
„Każdy jest kowalem swojego losu” – wujek, który po upadku komuny wyniósł z zakładu dwie tokarki i toczył dla Niemców z taką przebitką, że w dwa lata postawił 250-cio metrowy dom.
„Żeby kogoś poznać musisz wyjść z domu” – młoda koleżanka, która ma branie nawet w
Zmaga się ktoś z permanentnym bad tripem po paleniu? Być może sobie z tym poradził? Jestem wykluczony z tego procederu od lat bo nawet kilka buszkow powoduje lawinę strasznego gówna. Trochę mnie to wkurza bo wszystkie inne używki działają na mnie w sposób prawidłowy, a jestem normalnym gościem który pracuje, żyje, podróżuje. Spotykam ludzi, umawiam się z dziewczynami, śmieję się i jedynie czasami lubię pobyć sam lub bywam introwertyczny z niedoborem pewności siebie, ale to typowa proza życia dotykając każdego i przecież inni mają gorzej. Czy marihuana może mi przez te występujące powszechnie u ludzi problemy odbierać zupełnie radość z jarania i niszczyć mi głowę za każdym razem gdy po nią sięgnę w nadziei że może tym razem będzie nareszcie przyjemnie? Winy doszukuję się w szeroko pojętej słabej odporności psychicznej, thc odpala bad trip (nie wiem czemu) a ja się zupełnie nie potrafię temu przeciwstawić, być może przykre przeżycia z wieku dojrzewania dołożymy cegiełke, a być może już sam nie wiem
#narkotykizawszespoko
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: [Wyjazdy dla maturzystów](https://st.pl/$xvynkdla)
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez autora
Lepiej postarać się pomóc, niż moralizować na siłę ludzi, którzy tego wcale nie chcą.
Osobiście jak zaczynałem przygodę z jaraniem to było pięknie. Później na studiach czasami miałem takie jazdy jak ty.
Główne znaczenie ma tutaj odmiana, ilość, częstotliwość ale też set&setings, dokładnie tak jak w przypadku innych psychodelików.
Póki paliłem w małym gronie, najczęściej z jednym kumplem i zwykle na łonie natury to było wszystko cacy. Jakieś jazdy zaczęły mi się wkręcać czasami na studiach jak paliłem z wieloma ludźmi, siedząc wokół stołu. W jakiś sposób mnie to ograniczało i bywało, że wjeżdżało na psychikę.
Bardzo dobrze wspominam za to okres po studiach, gdzie miałem bardzo fajną odmianę i dużo czasu wolnego. Paliłem całymi dniami. Zarówno sam, chillując się w plenerze ze słuchawkami na uszach, ale też wieczorami ze znajomymi. Miałem wtedy
Złota zasada - jeśli czujesz się źle, siedź #!$%@?, smutny, zły, obsrany - ale trzeźwy. Jeśli czujesz się spełniony, szczęśliwy - wtedy sobie na coś pozwól.
Ehh szkoda, że mi nikt tego nie powiedział jak miałem 20 lat.
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua