Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Studia informatyczne to jest największy, podkreślam NAJWIĘKSZY mem w tym kraju. Dosłownie.

Od tego boom na #informatyka na rynku pracy na entry level jest coraz gorzej. Coraz gorzej i to nawet w tych większych miastach. Każdy (no może nie każdy, a część) jak mu powiesz, że jest coraz ciężej dostać prace, to Ci pier##li jakieś fakty w stylu "jest mega popyt, ale na dobrych programistów", "szukają, ale dobrych programistów" xDD A sama nie ma taka osoba pracy i nie może nic znaleźć. A poza tym - okej, ale co to ma do rzeczy? Najpierw musisz się dostać na tą cholerną rozmowę, gdzie co chwila jest masa chętnych i HR robi sobie selekcję, a dopiero potem możesz gadać o pokazywaniu umiejętności.

#studbaza informatyczna to nieśmieszny prank, 3.5 roku inżynierki, liczenia jakichś rzeczy typu całki (które notabene mi się podobały), zajęcia na które poświęcane były może 3 godziny w całym bloku, a masz na nie znać odpowiedzi na egzamin. Wzrost poziomu z roku na rok. Tak, mówię tutaj poważnie - ale to raczej logiczne, że z roku na rok na
tych studiach jest ciężej, co nie znaczy, że idzie z nich więcej wyciągnąć. Odkąd tutaj przyszedłem to mam wrażenie, że mój mózg ulega degeneracji, i to mówię kompletnie poważnie. I tutaj nie chodzi o to, że jestem jakimś geniuszem, tylko właśnie o to, że jestem zalewany jakimś gównomateriałem który albo jest przeżytkiem w świecie IT, albo jest bezużyteczny. Z #programowanie nie nauczyłem się KOMPLETNIE, podkreślam KOMPLETNIE nic. Minęło tyle czasu, a mnie nawet jakaś firma jako "entry level" nie uznałaby xD Mało tego, w ciągu kilku ostatnich lat jak ja się interesowałem informatyką i zapierdzielałem żeby dostać się na ogarniętą uczelnię, to masa samouków wpierdzieliła się i wybiła popyt do tego stanu, że teraz to co kiedyś do dostania fuchy było wymagane, jest tym, co wymagali kiedyś od mida. Załamka, zmarnowałem swój czas na #studia tylko przez brak przewidzenia trendów. Sam jakbym teraz mógł, to rzuciłbym te studia w cholerę i szedł w samodzielną naukę. Przesiedziałbym rok i dostałbym może pracę, tak to na rynku pracy jestem odznaczającym się casualem z dodatkowym papierkiem udowadniającym, że posiadam jakąś tam wiedzę, ale niekoniecznie przydatną w firmie w której mnie rekrutują.

Teraz tak myślę, że nie wiem nawet co robić. Odradzam w sumie każdemu pójścia na te studia, serio. Można iść na coś łatwiejszego, skończyć je, zawsze jest inżynierka, dostać papier i wyjść z nich, w międzyczasie ucząc się programowania. Jeżeli idziecie na takie studia tylko po to, żeby dostać dobrą pracę, bo Pani na jakimś doradztwie zawodowym powiedziała, że po takich studiach się kosi duże pieniądze, to to było może aktualne z 3? 4 lata temu? Teraz trzeba mieć albo do tego wrodzoną rękę i jest o WIELE trudniej niż wcześniej. Jestem też dzbanem, bo jak pisałem na wykopie jakiś czas temu, no już z kilka lat temu o studiach informatycznych, to ludzie mi pisali (i mówili w normalnym życiu) żebym nie szedł i uczył się na własną rękę, a ja i tak poszedłem, bo przecież hurr co taki człowiek może wiedzieć durr xD

#zalesie #studbaza #pracbaza

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: [Nie siedź w domu w ferie i w wakacje](https://st.pl/$xvynkdla)
  • 52
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: ja jestem na studiach technicznych i mam wrażenie, że często prowadzący skupiają się na rzeczach, które w późniejszej pracy są mało ważne (jeśli w ogóle).
Ja o tyle miałem szczęście, że Pani profesor była ogarnięta i nas z matmy nie trzepała zbytnio. Z całek czy równań różniczkowych wystarczyło znać podstawy. Ale nie wszyscy mają takie szczęście, a przecież chyba nikomu w pracy nie będzie się chciało ręcznie liczyć jakichś skomplikowanych
  • Odpowiedz
  • 0
@AnonimoweMirkoWyznania właśnie kończę inż, nie nauczyłem się tu wiele, ale co mnie te studia nauczyły rozwiązywania problemów z ludźmi to moje. Od jakiś dwóch lat używam, że to nie studia inf a szkoła życia i i szkoła radzenia sobie z debilami xD. No i poznanych dużo fajnych ludzi, to jest ok.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: ja tam uważam, że studia informatyczne dają swoim absolwentom coś, czego ci wszyscy śmieszni butkamperzy nie mają. Jest to swego rodzaju głębokie zrozumienie tego co się dzieje z informacją, którą przetwarza program który piszą.
Wyklepać funkcje w JS to i małpa potrafi. Stąd wysyp tych wszystkich "juniorów po kursie". Ale ci juniorzy po kursie nie wiedzą albo wiedzą w minimalnym stopniu jak to co robią i to co piszą jest
  • Odpowiedz
@szynszyla2018: random średniak pewnie jak dzisiejszy entry level w big4 z branży audytowej (PwC,deloitte,...). Dobrzy programiści (po studiach które coś daja UW, UJ, AGH, PW) i tak #!$%@? do SV albo Zurychu (bo zaostrzyli H1B) kosić hajs w FAANG i przechodząc na emeryturę w wieku 38-40 lat. Cała masa średniaków robiących w outsourcingu będzie płakać i korposzczurzyc już na studiach za 6k brutto w wawie ( ͡° ͜ʖ ͡
  • Odpowiedz
Also, do tych co czuja się lepiej bo umieją policzyć całkę to wielkie iks de xD. Akurat liczenie czegokolwiek to ostatnie co chcecie wynieść z uczelni. Uczelnia ma was nauczyć jednej rzeczy, mianowicie #!$%@? PROBLEM SOLVINGU. Palowanie całek, czy inne to najmniej przydatna rzecz. Jeżeli mieliście na studiach dowody z matmy to zalapliscie choć trochę trybu myślenia precyzyjnego i ostrożnego, które jest podstawa każdego rozwiązywania problemów. I nie, palowanie całek to
  • Odpowiedz
@mateluszwajhe

UJ, AGH

FAANG


Kolejne wymysły o których dowiaduje się na wykopie xD Tak się składa, że pracuje z ludźmi po informatykach na tych dwóch uczelniach, czy tam pracowałem w poprzednich firmach i jakoś nie widzę, aby #!$%@? za granicę, już nie mówiąc nawet o FAANG. Nie wiem skąd wy to wszystko bierzecie, dostać się na UJ nie jest jakoś super ciężko, tak samo na AGH, który informatyk ma z 6. Ludzie
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania:

#!$%@?, jestem na studiach informatycznych od września i przez te parę miesięcy nauczyłem się sporo ¯\(ツ)_/¯ (i do tego zapisałem na się na koło i dalej poszerzam wiedzę) Tak to prawda czasami są bez sensowne rzeczy i przedmioty, ale wystarczy wiedzieć na czym się skupić i do czego się przykładać, żeby zaowocowało to w przyszłości.

Serio wykop to chyba jest jakaś alternatywna rzeczywistość, tylko parę osób mi tutaj napisało
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: To jak już się otrząśniesz po inżynierce, to ci powiem - nie idź na magisterkę. Bo jeśli myślisz że tutaj to będzie coś ciekawszego, to się przejedziesz jeszcze gorzej niż na inżynierce.
Mam podobne odczucia i takie #!$%@?, że "abonastudiach to się nauczysz jak konkuter działa i w ogóle jak liczy i jak działajo te rejestry i przerwania", to tylko #!$%@?. No chyba że idziesz na wykład o ósmej
  • Odpowiedz