Wpis z mikrobloga

O co to zamieszanie? Uporządkujmy fakty. Marszałek Senatu Tomasz Grodzki przyjmuje łapówki, do czego sam się przyznał.

Wątpliwości dotyczą rozmiarów jego łajdactwa: nie jest nieprawdopodobne, że któraś z ostatnich rewelacji na ten temat nie jest prawdziwa, ale z drugiej strony zdrowy rozsądek podpowiada, że większość pacjentów i ich bliskich, których trzecia osoba w państwie okradła, po prostu cieszyła się z pokonania choroby albo pogodziła się ze stratą bliskiego i po latach nie ma ochoty ściągać na siebie uwagi mediów i potencjalnych kłopotów.

Grodzki potwierdził przyjęcie korzyści majątkowej w wysokości 2 tys. „w kopercie” w gabinecie prywatnym. Zasłaniał się, że przecież nie pracuje dla idei – niemniej 2 tys. zł, parę lat temu, to kwota wykraczająca wielokrotnie poza jakikolwiek cennik komercyjnych konsultacji. Każdy, kto nie urodził się wczoraj, wie, co taki haracz dla skorumpowanego lekarza gwarantuje: preferencyjne traktowanie w publicznym szpitalu i wykonywany poza kolejnością zabieg za publiczne pieniądze.

Czas położyć kres złodziejstwu.

Program Wirtualnej Polski „Tłit”, 19 grudnia 2019:

#polityka #neuropa #4konserwy #bekazprawakow #bekazlewactwa #tvpis

PS Na dzisiejszej konferencji Grodzki stanowczo zaprzeczył, jakoby w gabinecie prywatnym pobierał opłaty wysokości 1500 zł lub wyższe, twierdząc, że stawka za konsultację wynosiła u niego 150 zł. Skonfrontowawszy to z wypowiedzią z grudnia, możemy stwierdzić ze stuprocentową pewnością, że Marszałek Senatu z Platformy Obywatelskiej to także parszywy kłamca.
fantomasas - O co to zamieszanie? Uporządkujmy fakty. Marszałek Senatu Tomasz Grodzki...
  • 70
@iniekcja: Słucham, za co Grodzki przyjął przynajmniej 2 tys. w prywatnym gabinecie, będąc torakochirurgiem? Tyleż fikołków przez ostatni miesiąc, a nie mógł po prostu sprostować swojej wypowiedzi?

Podpowiem: nawet przyjmując nieprawdopodobną (śmieję się do siebie, to pisząc) wersję, że Grodzki to w sumie nie jest patologiczny łapówkarz, to lekarz otrzymując taką gratyfikację bez pokrycia w dających się nazwać usługach, od pacjenta, którego leczy w publicznej placówce za publiczne pieniądze, powinien stanowczo
@iniekcja: Grodzki został zapytany w programie o doniesienia z tego konkretnego materiału: https://radioszczecin.pl/1,398712,corka-pacjenta-tata-wreczyl-profesorowi-tomaszow

– Osobiście znalazłam w internecie dane ordynatora. Okazał się nim profesor Grodzki i umówiłam rodziców na wizytę do gabinetu przy Reduty Ordona. I tam rodzice udali się na wizytę i w jej czasie profesor zasugerował, że będzie mógł operować, ale to będzie kosztować – mówi córka pacjenta.

Poszkodowany i jego żona to emeryci, osoby niezamożne. Jak twierdzi córka,
@iniekcja: Zieeew. Ja na twoje pytania odpowiadam. Przypomnę: za co Grodzki przyjął przynajmniej 2 tys. w prywatnym gabinecie, będąc torakochirurgiem?

Pozdrów #neuropa i poproś o więcej kultury, straszny chlew tutaj robią. To nie neuropejski Slack, proszę powstrzymać się od słów uznawanych za wulgarne i obelżywe.