Wpis z mikrobloga

@Ritycho: ale z dupy wzięty post xd
@rudyba: dzięki za głos rozsądku. miałam kiedyś koleżankę Martę, do której mówiłam Tusia i tak się przyjęło, że do dziś używa tego zdrobnienia jako ksywy :3 ciekawe o tym złym wpływie na psychikę, mojego imienia nie da się zdrobnić, żeby nie brzmiało infantylnie i rzeczywiście pamiętam, że w dzieciństwie było mi z tym czasem ciężko
  • Odpowiedz
@jandiabeldrugi: Jeżeli Bartłomiej przedstawi się komuś jako Bartek to potem czasem ten ktoś chcąc być grzecznym i uzyć pełnej formy, z niewiedzy raczej niż z wiedzy, że Bartosz to zdrobnienie tytułuje go właśnie tym imieniem. W świetle tego co napisałem wyżej nie jest to błąd w zasadzie. Dziś błędem byłoby powiedzenie na Bartosza - Bartłomiej.
  • Odpowiedz
Przy okazji "zdrobnień", z których ciężko wywnioskować z jakiego imienia pochodzą - kolega miał babcię "Kocię". Myślałem, że ma koty, czy coś. Potem wydedukowałem, że ona musiała mieć na imię Konstancja. "Dzidka" to Zdzisława a "Minka" to Irmina. Kiedyś dziwne wydawało mi się, że "Mundek" to Edmund, choć to akurat logiczne.

A weź zdrobnij Kryspina.
  • Odpowiedz
@Bartholomew: Z Bartosz i Bartłomiej jest śmiesznie. Przedstawiasz się jako Bartek i niektórzy dopiero po kilku latach się dowiadują czy to Bartosz czy Bartłomiej, a niektórzy to może o dalej nie wiedzą xD
  • Odpowiedz
@farmaceut: większość znajomych mówi na mnie Maciek, kilku Maćko, a i paru kumpli z lat licealnych nazywa mnie Maciusiem. Normalna sprawa w kręgu osób, które się lubią, nie wiem co Ci nie pasuje w tych zdrobnieniach ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz