Wpis z mikrobloga

Dzień 16 w UK.

Skończyliśmy naszą pierwszą 4-dniową zmianę. 48 godzin w pracy dało się trochę we znaki. Mimo to w sobotę i niedzielę idziemy na nadgodziny.

Na ostatnie dwa dni przenieśli nas na inny dział, tzw. 'pickernię', gdzie realizowane są indywidualne zamówienia klientów. Polega to na tym, że chodzimy po magazynie z wózkiem podobnym do sklepowego (tylko większym), na którym znajduje się do 10 kartonów na wina (na 12-15 butelek, lub mniejszych). Na głowie mamy zestaw słuchawkowy z mikrofonem i dostajemy polecenia od automatycznego systemu, które musimy realizować i reagować na nie odpowiedziami. Całość po angielsku. Dialog wygląda mniej więcej tak:

'idź do lokacji alfa 023'

'gotowy'

'powiedz numer kontrolny lokacji'

'tu podajemy numer'

'weź dwie butelki z numerem (tu numer seryjny butelki)'

'dwie gotowe'

'włóż dwie butelki do pudełka numer 3'

'dwie gotowe'

'powiedz numer kontrolny pudełka'

'tu numer'

'nie ma więcej zamówień dla danej lokacji, idź do lokacji bravo 023...'

Po skończeniu zamówienia zrzucamy kartony z winami na taśmę i jadą dalej w fabrykę.

Później bierzemy kolejny wózek.

I tak przez 12 godzin.

Jeden picker robi dziennie na piechotę ponad 10 km po magazynie pchając wózek, który załadowany waży do 300 kg. Czasem w zamówieniu jest 12 win jednego rodzaju i wtedy trzeba wrzucić cały karton w dany karton na wózku. Taki pełen karton trochę waży (ok. 15 kg), także darmowa siłownia. (:

Teraz odliczamy dni do pierwszej wypłaty.

#severianemigruje #uk #emigrujzwykopem #drogipamietniczku #howitsmade
  • 4