Wpis z mikrobloga

Gdy widzę tego mema, przypomina mi się sytuacja w mojej rodzinie. Babcia od strony ojca jest skrajną materialistką, do tego gorliwą katoliczką, ponadto zwyklą ludzką szmatą. Prababcia, jej matka, miała po moich narodzinach powiedzieć: "[ja] to jest dla mnie piąta woda po kisielu". Babcia była już bardziej subtelna.

Ojciec był najstarszym z czworga rodzeństwa, a przy tym tym, któremu się najmniej udawało w życiu wcześniej, dziś jest zupełnie inaczej, ale mniejsza. Inni wójkowie również wcześnie pozakładali rodziny, mieli dobre prace, całkiem niezłe żony, a ich dzieci od urodzenia bananowe, w przeciwieństwie do mnie, dzieciaka ze średniego domu, gdzie niczego nie brakowało, ale kasy nie było też w nadmiarze. Zawsze więc byłem tym gorszym wnuczkiem, bo ojciec nie był w stanie wrzucić wiele do babcinej tacy. Kuzyni mogli liczyć na babcine ciepło, zabawę z dziadkiem, lepsze prezenty na święta, czułość itd. Ja byłem zawsze wnuczkiem, który dostawał podstawowe minimum - czyli najtańszą czekoladę z biedry, pierogi robione niemytymi rękoma i pytania o pannice. Oraz wiadomo, udawaną radość, że niby cieszy się że mnie widzi.

Dziś mam to w dupie, ale z racji, że nie miałem nigdy za bardzo innych dziadków, to niesmak pozostaje.

#feels
gefallenerubermensch - Gdy widzę tego mema, przypomina mi się sytuacja w mojej rodzin...

źródło: comment_2nTyZMdR9crMtU3k0mE7VMtd9Vykcbp2.jpg

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach